Obserwatorzy

czwartek, 8 grudnia 2011

Dalej o Zuzi

W otoczeniu Zuzi nie było rówiesników,przebywała w towarzystwie dorosłych co oczywiście nie było dla niej korzystne.No i zapadła decyzja-Zuzia pójdzie do przedszkola.Przedszkole miało opinie najlepszego w mieście .Fakt,panie były przemiłe.lubiły swoją pracę,ale były to jeszcze czasy,że lepsze zabawki stały wysoko i można było się nimi pobawić w drodze wyjątku,za wybitne zasługi np.grzeczne leżakowanie,czy nie rzucanie ziemniakami w czasie obiadu.
Zuzia,jak większość malców bardzo przeżyła tę zmianę.Przychodziłam po nią przed leżakowaniem,zabierałam do siebie lub szłyśmy do jej domu.
Były łzy,protesty,ale trzeba przez to przejść.Na fotce naburmuszona Zuzia z zabawką w nagrodę.
Ale były też (dla Zuzi) plusy w tej mordędze przedszkolnej.Zuzia nie dostawała słodyczy,żadnych.A w przedszkolu bywały na deser np. lizaki.
Tłumaczyłam jej ,że to świństwo ,zęby ,dentysta itd.Argument Zuzi był nie do obalenia:Babciu,świństwo ale jakie dobre. I miała rację.
Z czasem polubiła to swoje przedszkole i przebywanie tam sprawiało jej wiele radości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz