Obserwatorzy

sobota, 16 czerwca 2012

Systematycznośc nie jest moją mocną stroną, Brak tej wspaniałej cechy komplikował mi zycie w czasie  pracy  w szkole i przedszkolu.Kiedy przypomnę te zaległości w prowadzeniu dzienników lekcyjnych,zwłaszcza wtedy,gdy za drzwiami stał wizytator ,jeszcze dziś dostaję gęsiej skórki.
Staram się  zaglądać co dnia na ten mój blożek i zostawiać tu jakieś historyjki ale czasem jest tak,że nawet nie zblizam sie do komputera ogarnięta nagłą niechęcią  do jakiegokolwiek wysiłku umyslowego.




CZAPLINEK

Jakis czas temu zaczęłam opowieśc o powrocie z Węsior do Krosna. Ruszylismy niespiesznie ,dzień był piękny ,nastroje obu panien jakby mniej wojownicze.Na wszelki jednak wypadek ja siadłam w środku ,po bokach usadowiły się te dwie małe jędze. I pomyśleć,że to one uknuły intrygę w wyniku której doszło do niespodziewanego spotkania w Suwałkach.




GAWRYCH  RUDA

Tu odbyło sie spotkanie rodzinne przed wyjazdem do Węsior. ponieważ niespodziewanie przyjechała Marta trzeba było ja zabrać ze sobą.
 Na zdjęciu wszyscy prawie młodzi  choc juz nie piękni oprócz  oczywiście  tych dwu intrygantek.
 O Węsiorach juz  było więc wracam do drogi powrotnej.Trochę to zawiłe,ale ja wiem o co chodzi,zainteresowani może troche mniej bo pamięc mają dziurawą.Zrobilismy pierwszy postój na CPN w Czaplinku.
Otoczenie piękne,wierzyc sie nie chciało,że ten mały park ,oczka wodne,piękne łabędzie i kaczki widzimy naprawdę.Wszak był to rok chyba 1998,wszędzie jeszcze swojski smrodek,brudek,niechlujstwo a tu- Europa!
Pod wieczór dotarlismy do Krosna i tu nastąpił dalszy ciąg wojny plemiennej.Miałam serdecznie dość, Mielismy zamiar odwieżc Martę do Legnicy natychmiast ale  Marzena  zadecydowała,że przyjedzie po nią Kinga .Tak tez się stało. Jeszcze parę utarczek i wszyscy odetchnęli z ulgą,mozna było rozpocząc wakacje.





 Jezioro Łochowice.Tu przyjezdząlam z małą Gosią i troche starszym starym wujem.
Zuzia z Pawełkiem na łodzi,którą "powozi wlasnie stary wuj.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz