Obserwatorzy

środa, 29 sierpnia 2012

Zielona Góra od zaplecza

Trudno oddać piękno miasta,jego klimat i wszystkie miejsca ciekawe i niezwykłe dysponując amatorską fotografią.Aby jednak  obraz tego miasta był pełny trzeba zajrzeć "za kulisy".Tam już nie tak pięknie ale przeciez to wciąż to samo miasto.Może kiedyś i te wstydliwe kąciki nabiorą urody i wdzięku.Bardzo bym chciała,bo darzę Z.G.ogromnym sentymentem.
 
Fragment zdobienia zachowanego w dobrym stanie nad wejściem do  kamienicy pamietającej zapewne świetniejsze czasy.
A tu rudzielec,bardzo przyjazny,chętnie opuściłby swoją zagrodę i ruszył z nami jako przewodnik.

      Nasza wędrówka przez niewielką część miasta dobiegła końca. Z wielkim żalem wsiadałam do auta przyrzekając sobie,że jeśli szczęśliwie doczekam kolejnego lata przyjadę i oblecę dokładnie wszystkie znane mi  i nie znane kąty i zakamarki.Tymczasem trzeba było wracać do Krosna,gdzie czekały Pipi i  Helena.









2 komentarze:

  1. Helena jest w dechę, nawet bez oka.

    OdpowiedzUsuń
  2. To trzeba było ją zaadoptować,wstawić szklane oko i przydzielić rentę inwalidzką lub zasiłek dla bezrobotnych.

    OdpowiedzUsuń