Obserwatorzy

piątek, 15 marca 2013

Kolejna mrożna noc i piękny,słoneczny ale bardzo wietrzny dzień.Wielkie zaspy śniegu pozostawione przez pługi do świąt raczej nie znikną. .Śniegu nikt nie uprząta,bo to wielki koszt dla miasta a w końcu i tak musi się stopić.Kocia  co dnia sprawdza na balkonie czy już nadeszła pora leżakowania.Ucieka podnosząc to jedną to drugą łapkę oburzona,że coś ją  w te łapki dotkliwie kłuje.Nudzi się biedaczka,chodzi za mną i wymiaukuje swoje żale.Wzięłabym jeszcze jakąś kocią biedę,miałaby towarzystwo ale nie mam przyzwolenia -nie mieszkam sama. Przytaszczyłam więc ze sklepu dwa kartony i zmontowałam tunel.Wymościłam mięciutko i pokazałam Frani.
Spodobało jej się  i po zabawie ulubionym sznurkiem zalęgła się na dłużej.




3 komentarze:

  1. U nas tez śniegu mnustwo i gdyby nie ten wiatr to byłoby super....

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakbyś spróbowała przygarnąć towarzysza France, to wiesz, co by się wyprawiało? Byłyby awantury tylko same. Frania nie taka, żeby chciała konkurencję mieć w chałupie. I tak jest stale nadąsana, a jakby jeszcze jaki inny kot próbował się szarogęsić, to już widzę te bitwy. Wiem coś o tem, bo gdy do nas Feluś przychodzi z wizytą, to Beksa albo żąda natychmiast wyjść na podwórko, albo jest draka i Felusia trzeba chronić przed jej pazurami. O!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo Amelce B. trzeba kupić krople Bacha,wtedy agresja złagodnieje albo przynajmniej skrapiać gościa kocimiętką.

    OdpowiedzUsuń