Obserwatorzy

piątek, 4 października 2013

Słodko-gorzko

Dzisiejszy dzień od rana słoneczny chociaż chłodny zachęcał do wywleczenia się z betów i zrobienia czegoś pożytecznego.Umyłam więc kawałek okna,zrobiłam pranie,dżem z jabłek i paprykę.Potem ,ponieważ słonko przygrzewało zdecydowałam  się na spacer.Przy okazji zabrałam  trochę jedzenia dla kociaka.Nie wiem co mnie podkusiło,żeby wynieść
mu to jedzenie w dzień bo on i tak nie przyjdzie..Zawsze robię to wieczorem albo bardzo rano  ze względu na bezpieczeństwo  zwierzątka .Poza tym,jak wspomniałam,w dzień żaden kot nie ośmiela się wyjść z ukrycia. Dobrze wiedzą jak są "kochane". No ale wyniosłam trochę tej  karmy i kiedy ją wykładałam przy swoim bloku (w miejscu neutralnym) zauważył to taki jeden, co to góra sadła i jedna szara komórka.
Nie będę powtarzać czym ten   praktykujący katolik  mnie  błogosławił..Nauczyłam się ignorować i nie reagować.Ale dzień rozpoczęty  pogodnie zszarzał. Kotek ,którego karmię jest jeszcze mały 3-4 miesięczny.Staram się go "podpaść" zanim przyjdą ciężkie czasy-śnieg i mróz.Będzie zimował na zewnątrz,bo okienka  piwniczne starannie okratowane nie przepuszczą nawet muchy.Żeby przeżyć musi być odżywiony. Ale tym burakom  przeszkadza każde żywe stworzenie. Psy na łańcuchy-jak najkrótsze,koty wytruć ,bo fałszywe i roznoszą choroby. To, zgodnie z dewizą PSL-nasza polska tradycja.Kto się sprzeciwia- zmieszać z błotem,wdeptać w glebę. W tym temacie nic się nie zmieniło  od czasów tzw.komuny.Kiedy przeniosłam się do Suwałk kupiłam psa.Piękną dożycę -Normę.Ale zrobiłam to bez pozwolenia i zgody dozorki (sic!),niejakiej Ż.,z krwi i kości mieszkanki podsuwalskiej wsi.Też chyba była w PSL-bo uważała,że pies to tylko przy budzie i na łańcuchu. W żadnym wypadku na salonach w gierkowskim blokowisku.Zatruwała mi skutecznie życie długie lata,a jej ulubionym hasłem na mój widok było:" pi.......na inteligencja" ,wykrzykiwane głośno,z zapałem oraz nadzieją,że mnie sprowokuje.Mijałam i mijam ją jak padlinę ze wstrętem odwracając głowę.Teraz mamy jedynie słuszny ustrój i nadal słyszę inwektywy czasem niewybredne. A przecież pomagając głodnemu kociakowi nie ubliżam nikomu,nikogo nie krzywdzę,nie robię nic nagannego.Dlaczego ludzie potrafią tak zupełnie bezinteresownie nienawidzić i krzywdzić?
Kontrola- pachnie,czy nie?

2 komentarze:

  1. No, ale skoro ten "pan" ma jedną szarą komórkę (pytanie zasadnicze: czy czynną?) to czego po nim oczekiwać? Okaż miłosierdzie osobie niepełnosprawnej i zwyczajnie rób to, co uważasz za swoje. Nie pozwól, by odmóżdżona góra mięsa, wypowiadając się na tematy niedostępne jej percepcji, krzyżowała Twoje plany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sęk w tym,że te "Himalaje intelektu" jeśli nie dopadną mnie-wyładują frustracje i wściekłośc na zwierzaku.

    OdpowiedzUsuń