Obserwatorzy

czwartek, 9 stycznia 2014

Podróże kształcą...








 Zuzia spełniła swoje marzenie.Spędziła tydzień w Egipcie. Wyleciała zaraz po świętach,tam szalała na Sylwestra,nurkowała na 10m w morzu Czerwonym,wędrowała po pustyni.Własnie pustynia i nurkowanie zrobiły na niej największe wrażenie.
Kiedy wiele lat temu ja byłam w Egipcie,niezapomniana stała się jazda na wielbłądzie.Nie wiem jaki zły duch podszepnął mi, zeby wsiąść na to bydlę.Zorientowałam się,że będzie kiepsko,kiedy zwierzę uklękło,żebym mogła się wdrapać na grzbiet.Potem powoli się podnosiło  wraz z moim żołądkiem.Kiedy był on już w gardle a ja pojęłam,że zsiąść natychmiast się nie da....koniec świata,jak mawiał dozorca Popiołek.
 Wspaniałe piramidy były milczącym świadkiem  mojej klęski i utraty godności.Rozpaczliwy krzyk unosił się ponad nimi, mumie faraonów pewnie przewracały się na bok a ja żegnałam się ze światem i bliskimi nie mając nadziei,że  rodzina  znajdzie moją doczesną powłokę w tym morzu piasku. Szczęśliwie przeżyłam!
Starałam się przestrzec Zuzię przed tym doświadczeniem,ale ona nie z tych bojażliwych,jak coś postanowi-to umarł w butach.Na szczęście już wróciła cała,zdrowa i zachwycona.






2 komentarze:

  1. Fajna wycieczka :) zaznać trochę słońca, kąpać się w morzu i biegać po pustyni, gdy u nas szaro buro na dworze.
    Nie jechałam jeszcze na wielbłądzie, ale wszystko przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jazdę na wielbłądzie zdecydowanie odradzam,chyba,że lubisz sporty ekstremalne!

    OdpowiedzUsuń