Obserwatorzy

niedziela, 19 stycznia 2014

W Miękini:

Bez owijania w bawełnę sprawa wygląda tak:
Kawalerka (36m2), 13 kotów i pies. Nie grzane, bardzo zimno... Koty przeraźliwie wychudzone (wręcz zagłodzone), słaniające się na nogach, telepiące się z zimna, sama skóra i kości, aż nieprzyjemnie się je dotyka. Większość kotów chora (na pierwszy rzuk oka głównie koci katar i świerzb w uszach). Trochę kociego, suchego jedzenia (bardzo słabej jakości) podawana w niewystarczającej ilości. Psinka je co jest, czyli co jej koty zostawią (na szczęście nie jest chuda, ale jest podziębiona). Jedna kuweta wypeniona papierem z niszczarki. Jedna na 13 kotów!
Oczywiście żaden kocur nie jest wykastrowany, a kotki nie są wysterylizowane. Są tam młodziutkie, jak i starszne koty. Najmłodsza jest szylkretka, tak na oko wygląda na 4-6 miesięcy. Jeden starszy, długowłosy kocurek jest w fatalnym stanie. Chudy, bardzo słaby oraz prawdopodobnie z chorymi nerkami. Jemu potrzebna pomoc w pierwszej kolejności. Musi zostać zawieziony do Wrocławia na badania krwi. Drugi staruszek zmaga się z bardzo silnym kocim katarem, chudy jak szkielet.
Właścicielką jest 65-letnia kobieta z Miękini, która trafiła do szpitala (prawdopodobnie odma płuc) - nie wiadomo kiedy wyjdzie, a nawet jeżeli szybko wróci to i tak ta dramatyczna sytuacja się nie zmieni. Zwierzęta odwiedza sąsiadka, która jest już mocno zmęczona tą sytuacją oraz ilością zwierząt.

Leczenie trzeba zacząć natychmiast! Trzeba będzie tam jeździć z Wrocławia, w celu podawania leków. Wszystko niestety kosztuje, a przy takiej ilości zwierząt to nawet samo jedzenie jest sporym wydatkiem (do 30kg suchej karmy miesięcznie). Wołamy o pomoc i wsparcie!

Plan jest taki, aby rozpocząć leczenie antybiotykiem u wszystkich. Pozawozić najcięższe przypadki do Wrocławia na badania. Zacząć kastracje i sterylizacje, aby zapobiec dalszemu powiększenia się rodzinki. W międzyczasie każdy kotek będzię szukał nowego domu. Właścicielka zgodziła się na adopcje kotów, jedynie suni nie można zabrać.

Co jest potrzebne:
- kocia karma w każdej ilości (sucha i mokra)
- krople do oczu: Atcortin, Tobrex, Floxal
- leki przeciwko swierzbowi: Orydermyl
- odpchlacze: w sprayu
- domy stałe (lub chociaż tymczasowe)
- opłacenie badań
- żwirek
- transportery
- transport Wrocław-Miękinia-Wrocław
- psia karma dla suni

Jeżeli ktoś z Was może pomóc, w jakikolwiek sposób
lub chciałby zaoferować dom tymczasowy lub stały to prosimy o kontakt:

Kamila: przygarnijkota@gmail.com (Wrocław-Karłowice)
Marta: 690 985 130 (Wrocław-Hallera)

* dla jasności: jest to interwencja/pomoc osób prywatnych, a PrzygrnijKOTA nie jest fundacją.
Ważna jest każda forma wsparcia.!

10 komentarzy:

  1. strasznie smutne, już czytałam o tym na FB. Zastanawiam się tylko, jak można do czegoś takiego dopuścić... pomóc oczywiście trzeba, z resztą pomoc już na szczęście ruszyła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieta chciala pewnie pomóc,ale zabrakło wyobrażni.Dobrymi chęciami piekło wybrukowane i pasuje tu jak ulał.Mnie zawsze dziwi w takich sprawach,że ludzie wokół widzą co się dzieje i nie próbują jakoś pomóc,zawiadomic TOZ,jakieś organizacje.No chyba,że w Miękini nie ma takowych.Szkoda i kobiety i zwierzaków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzucę linka u siebie, rzeczywiście tragiczna sytuacja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Sporo dziewczyn wysłało juz wsparcie w różnej formie,ale wszystko za mało.Biedne kociaki!

      Usuń
  4. Dziękuję Ci za ten post. Śpieszymy się z pomocą, bo tam jest bardzo napięta sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby znalazły się kolejne dobre dusze spieszące z pomocą.W takiej sytuacji to chyba powinien pomóc TOZ. albo władze miasta.
      Nie bardzo się w tym orientuję bo u nas zainteresowanie miasta ogranicza się do okratowywania okienek piwnicznych i ściągania podatków za psy.A TOZ permanentnie bez kasy.

      Usuń
  5. Ło matko :( Napiszę do Fundacji Azylu pod Psim Aniołem. Może będą mogli pomóc. Może chociaż wrzucą linka na stronę Azylu. Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Aniu,tam prawdziwy dramat i każda pomoc sie przyda!

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo smutne:(Pomogę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,zwierzęta cierpieć nie powinny.Ludzki brak wyobrażni jest przerażający.

      Usuń