Obserwatorzy

środa, 2 kwietnia 2014

Dobro pacjenta

No i wszystko jasne! Rehabilitować sfatygowany kręgosłup zacznę nie wcześniej niż kwiecień 2015.
Nie mogłam opanować głupiego śmiechu,kiedy zostałam o tym powiadomiona. Gdybym miała pod ręką  zacnego ministra zdrowia,wyprułabym z niego flaki bez narkozy. Wywiozłabym z ministerstwa na taczce gnoju,kazałabym mu się leczyć w dowodzonej przez niego służbie zdrowia.,.Kiedy widzę jego gębę niezmiennie rozpromienioną dobrym samopoczuciem i te kłębiące się tłumy chorych w przychodniach budzą się we mnie krwiożercze instynkty.Obyś  ministrze musiał stanąć kiedyś w takim tłumie pokornie czekając w  kolejce i obyś zdążył doczekać pomocy a może lepiej-nie!
Jak się ma do tego stanu rzeczy przysięga Hipokratesa-"Primum non nocere"???

4 komentarze:

  1. za rok? to i tak nic w porównaniu z 5 latami ludzi czekających na protezę biodra. starych ludzi. leży i kwiczy ta nasza chyba już nie `'służba zdrowia", wiem coś o tym, bo sama niepokornie (pokornie nie umiem), użeram się od ponad dwóch lat z naszymi lekarzami. czasem trafiam na ludzi.
    a teraz idę na spacer po twoim blogu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda,z bolącymi gnatami da się żyć a nawet funkcjonować. Wkurza jednak bezsilność wobec systemu ,który ludzi ma za nic ,pozwala na bezprawie wmawiając jednocześnie,że działa własnie na korzyść pacjenta i dla jego dobra. Prawdą tez jest,że są lekarze bardzo oddani pacjentom ale ograniczani przez debilne przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabrzmi to sarkastycznie, ale i tak jakoś wyjątkowo szybko ta rehabilitacja została wyznaczona. Mój tata otrzymał termin (również na kręgosłup) w styczniu 2016.....
    Dzisiaj mam dzień pt. "nie denerwuję się" dlatego się nie denerwuję i kończę ten komentarz w tym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brakuje słów,żeby nazwać to co się dzieje w tzw. służbie zdrowia. Ja mam z nią rzadki kontakt,ale po takim kontakcie jestem naprawdę ciężko. chora.

    OdpowiedzUsuń