Obserwatorzy

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Święta,święta i juz po....

Przy tym bogatym w potrawy stole zaczęłam i zakończyłam święta. W przednim towarzystwie obżarłam się (fe,co za słowo,ale jakie trafne!)ale nie miałam wyrzutów sumienie bo na co dzień jem skromnie i sporo schudłam. Po śniadaniu zajrzałam na działkę a tam już  zielono i kolorowo.





Nie chciało mi się wracać na swoje blokowisko z tego pięknego,cichego miejsca.
Największą radość sprawiło mi spotkanie z Zuzią,rzadko ją teraz widuję,jest zajęta pracą,ma swoje obowiązki, inaczej być nie może.
Wróciłam do domu z pierwszym wiosennym bukiecikiem stokrotek,tulipanami  i....
natychmiast wzbudziły zainteresowanie Frani. Kiedy pożarła kawałeczek listka,nie było rady,przeniosłam kwiaty tam, gdzie nie dała rady wskoczyć.






Kończy się poniedziałek,wbrew tradycji w tym roku słabo jakoś lany. Upływa mi na totalnym lenistwie,czytaniu, gadaniu z Franią i dobrze,że się  kończy. Jutro  przyjdą na obiad ogrodowianie,pojutrze Zuzia wraca do warszawy a we czwartek ruszam na krótko do stolicy ja.


12 komentarzy:

  1. Od tak zastawionego stołu nie można wstać nie najedzonym ;) ja też pękam w szwach po tych świętach :)
    Biedna Frania, nie mogła sobie kwiatków podziwiać z bliska ;) musiałaś je tak wysoko wstawić! ;)
    Do Warszawy ruszasz, powiadasz? to może ziści się ta kawka? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze,że się odezwałaś! Na kawkę chyba nie dam rady,bo będę dwa dni ,jadę na groby dziadków,przed swiętami nie wyrobiłam.Zrobię co trzeba i wracam,bo po 20 maja jadę na dłużej i nie chcę stresować Frani ,ona nie lubi jak mnie dłużej nie ma.Jak Gucio?

      Usuń
    2. :) w takim razie mam nadzieję, że uda nam się wypić razem kawkę jak przyjedziesz na dłużej :)
      Kto zostaje z Franią jak Ty wyjeżdżasz?
      Gucio dziękuję ma się już dobrze. To było chyba uczulenie na pchły...

      Usuń
    3. Wiem o Guciu i Tobie,zajrzałam na bloga. Frania zostaje z opiekunem ale nie ufam mu do końca więc dodatkowo czuwa córka.

      Usuń
  2. Lepiej niech nie je kwiatków, bo chyba są trujące dla kota...
    Ja pierwszy dzień w gościach na obżarstwie , a drugi na leniwo:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam,że już wyrosła z grzebania w doniczkach i z objadania kwiatów.Wiem,że może się zatruć i utrudniam jej dostęp do roślin.
    obżarstwo bywa miłe,zwłaszcza,kiedy nie trzeba szykować jedzenia.Dobrze,że święta są tylko dwa razy w roku. A pogoda to prawdziwy prezent- 23+ w Suwałkach w kwietniu,niebywałe !

    OdpowiedzUsuń
  4. Och Ja się przejadłam , ale też spacerowałam a dzisiaj leniuchuje w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie tam u Ciebie Franiu i w domku i na ogródku :-D
    Sama bym chętnie się dosiadła do takiego stołu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie całkiem u mnie.ja mieszkam w szarym,obdrapanym blokowisku. W tym pięknym miejscu mieszka szczęściara,moja córka.To jedno z piękniejszych,spokojnych miejsc w Suwałkach. Zaglądam tam tak często jak się da. Do stołu zapraszam w przyszłym roku!

    OdpowiedzUsuń
  7. A to i tak w rodzinie wszystko :-D
    Dziękuję Franiu , ale nie da rady bo kto będzie moje koty miział ? ;)))

    OdpowiedzUsuń