Obserwatorzy

sobota, 6 września 2014

Na Woli

W poniedziałek okazało się,że nie pojedziemy do Muzeum,bo R. nie był w stanie podnieść się z łóżka;kręgosłup odmówił współpracy.
Wobec tego wyruszyłam na Wolę,pogadać z Dziadkami.Nazbierało się trochę spraw do przedyskutowania.
Z Rembertowa to cała wyprawa: do Wiatracznej,potem przez pół W-wy.Oczywiście tramwajem.
Ale miałam szczęście,kiedy już nagadałam się z Dziadkami(oni ,jak zwykle,niezbyt rozmowni), w drodze powrotnej zajrzałam przez otwarte ale okratowane drzwi do cerkwi.Okazało się,że wewnątrz dyżuruje pani,która wpuściła mnie do środka. Ta mała cerkiewka jest przepiękna,mogłam do woli pogapić się, napodziwiać,zapalić świeczki za dusze Dziadków.
Udało mi się zrobić kilka fotek,nie są najlepsze bo mój aparacik taki sobie. Główny ołtarz,zdobiony złoceniami, ikonami,wielkimi obrazami najważniejszych świętych. Przed ołtarzem przygotowanie do smutnej uroczystości.: obłędnie pachnące białe kwiaty,ale nie lilie i nakryty złota kapą skromny katafalk. Ktoś wyruszył w drogę do lepszego świata.
Niezwykłej urody witrażowe okna.


Nabożeństwa prawosławne są zupełnie inne niż katolickie. bardzo ciepłe,takie blisko ludzi i dla ludzi. A śpiew diaków porównać można do chórów anielskich.

Niektóre grobowce to dzieła sztuki,niestety niszczejące.
Napis na jednym z pomników wzruszył mnie do łez, może kiedyś ktoś i mnie tak pożegna....
Jutro Muzeum!

3 komentarze:

  1. Nigdy nie byłam w Cerkwii w trakcie nabożeństwa.
    Myślę, że byłoby to ciekawe przeżycie.
    Cerkwie mają swój taki ponadczasowy klimat :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zobaczyć,to zupełnie cos innego niz msza katolicka. Na mnie robi zawsze ogromne wrażenie,własnie przez ten niepowtarzalny,jedyny w swoim rodzaju klimat

      Usuń
  2. Rozmowa w ciszy i spokoju z osobami, których już wśród nas nie ma również i mi daje spokój duszy.
    A Stare Miasto również w Krakowie jest pełne krzykliwych turystów, zwłaszcza wieczorem :( Niektórzy zachowują się jak dzicz, a niby z rozwiniętego zachodu przyjeżdżają, echhh.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń