Obserwatorzy

sobota, 18 kwietnia 2015

Muzeum

Każdy pobyt w Warszawie jest dla mnie okazją na odwiedzenie jakiegoś ciekawego miejsca. Tym razem było to Muzeum Żydów Polskich. Byłam tam przed oficjalnym otwarciem,kiedy wystawa stała była w trakcie tworzenia. Muzeum mieści się w Śródmieściu na Mokotowie.Styl architektoniczny- postmodernizm.
Architekci: Rainer Mahlamaki i Ilmar  Lahdelma  z Helsinek.
Za mną Pomnik Bohaterów Getta.

Obecnie dostępna jest wystawa stała-"1000 lat historii Żydów polskich".W jednym ze starszych postów wspominałam o b. szczegółowej kontroli przy wejściu.Wnętrze robi ogromne wrażenie.Hol ma wysokie,pofalowane ściany, rozcina gmach na dwie nierówne części.Powstał w ten sposób wąwóz o krzywoliniowej ścianie. Stanowi to jakby nawiązanie do rozstępujących się fal morza Czerwonego przed Żydami zdążającymi do Ziemi Obiecanej.  

                                                                                    Wystawa ma kilka chronologicznie usytuowanych części. Każda robi wielkie wrażenie a zaczynamy wędrówkę od Lasu,czyli  opowieści na wpół bajkowej na wpół legendarnej o przybyciu Żydów na ziemie Polin.
                                       Galeria Las
 Kolejne części wystawy prowadzą przez  osiedlenie się, obyczajowość,prawa, przywileje, prześladowania,pokazują żydowskie miasteczko, dom,oberżę, targ,żydowską ulicę,kulturę,w końcu martyrologię  wojenną i tzw. powojnie. Inspiracją do części Miasteczko była Żółkiew należąca do Jana Sobieskiego.Centralnym elementem jest unikalna rekonstrukcja sklepienia drewnianej XVII w. synagogi z Gwożdżca na Ukrainie zniszczonej w czasie II wojny. 400 wolontariuszy z całego świata rekonstruowało ją przez 2 lata. Jest się czym zachwycić, niezapomniane wrażenia!

Nie mogłam ,niestety robić fotek ze względu na lampę błyskową. Skorzystałam z kilku,które zrobił R.
Wystawę polecam ,warto obejrzeć,wzbogacić wiedzę,poznać coś, co jest już tylko wspomnieniem nielicznych i co zostało uratowane od odejścia  w niepamięć. Dodam,że wśród wielu  darczyńców Muzeum poczesne miejsce zajmuje Jan Kulczyk.
Pełna wrażeń ruszyłam na Ursynów w odwiedziny do Zenka. Zenek ma kłopoty ze stawami,w mokrą i zimną pogodę bolą go łapki,kuleje.




Kierownikiem wycieczki jest Zenio i on decyduje o przystankach a także o tym na kogo rozedrzeć japę.
Nie wiem,dlaczego nie mam jeszcze sweet-foci z Zeniem- przy najbliższym spotkaniu musimy nadrobić to niedopatrzenie!

4 komentarze:

  1. W muzeum jeszcze nie bylam ale mam w planie.
    Moj Maciek jest jak Zenek tez wybiera gdzie mam iść ha ha :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy ja byłam nie było wystaw czasowych-były w "robocie".Warto to muzeum zobaczyć,to kawał historii.Kiedy żyła moja Misia,tez była kierowniczką.Z kocią nie wychodzę,ona rządzi w domu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe foty. Aż się chce wyjść na spacer :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki! trochę za zimno na spacery ale jak sie ma psa to nie ma zmiłuj.

    OdpowiedzUsuń