Obserwatorzy

piątek, 24 kwietnia 2015

Piątek

dzisiaj po raz pierwszy w tym roku poszłam na działkę. Zimno było i wietrznie ale w końcu trzeba zasiać cokolwiek. Po drodze minęłam "swojski" o tej porze  obrazek. Za każdym razem,kiedy to widzę posyłam serdeczne życzenia poparzeń III stopnia temu kretynowi,który to robi.
 Najchętniej sadzałabym takiego gołym zadkiem w świeżutkie pogorzelisko....
 Z Kojo na spacerze,to zielone to chyba ozimina,pola jeszcze szare,na drzewach tez niewiele zielonego,tulipany w nieśmiałych pąkach, zimno i sucho.
Posadziłam trochę cebuli i wysiałam sałatę,ale fotek nie będzie,bo padły baterie.
A wieczorem :
Ania Rusowicz zabrała publiczność w muzyczną retro-podróż do lat 60-70. Od big-bitu po psychodelię. Smukła,wysoka  dziewczyna o delikatnej urodzie i pięknym glosie.  Ciepła,bezpośrednia,naturalna.
Mnie ujęła dodatkowo prośbą o ochronę ptaków i pomoc dla zwierząt.

Ada Rusowicz . Tę piosenkę zaśpiewała dziś jej córka Ania. Mama Ada,gdziekolwiek jest może być dumna z córki.

3 komentarze:

  1. na warzywniaku jeszcze nic nie robiłam, żadnych siewów i żadnych sadzeń... poczekam parę dni bo jednak zimno jest
    faktycznie ktoś tu ma pustą głowę by robić takie pogorzelisko

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety te wypalanie traw to masakra, tyle zwierząt ginie. A i ludzie nie raz nie uchodzą cało. Tak ostrzegają , a są tacy do których nic nie dociera...
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety te wypalanie traw to masakra, tyle zwierząt ginie. A i ludzie nie raz nie uchodzą cało. Tak ostrzegają , a są tacy do których nic nie dociera...
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń