Obserwatorzy

piątek, 16 października 2015

Za progiem-jesień

Dzisiejszy dzień paskudny, zachmurzony, owiewany lodowatym wiatrem.
Miałam zaplanowane na dziś odwiedziny na ogrodowej,naszykowaną torbę jedzenia,więc nie bacząc na paskudna pogodę - poczłapałam. Na mój widok wyległy z krzaków  głodomory i one nakarmiłam w pierwszym rzędzie. Potem poszłam do rekonwalescentów.
Figiel i Józio czują się już lepiej,zakatarzony okazał się Kazio. Feromony,które ufundowałam Figielkowi nie sprawdziły się,ale Figiel pomału chyba godzi się z obecnością Kazia bo już nie wyje pod drzwiami, żeby go wypuścić. To piękny kot,z pewnością spokrewniony z brytyjczykiem. patrzy na świat i ludzi  z góry, z lekką pogardą,nieprzenikniony jak sfinks. Nie lubi miziania i głaskania.




 Józio nieśmiały i nieduży,trochę jeszcze łzawią mu oczka, ale już  lepiej. Józio jest czarny,ma białe slipki.

Kazio rośnie,będzie dorodnym kocurem, wszędobylski, ciekawski, juz czuje się kierownikiem,strach pomysleć co będzie,kiedy nabierze krzepy.
Kojo,zdominowano przez stado futerek,nie może się odnależć po śmierci Poleczki. Nie ma ochoty do zabawy, często się zamyśla,ale Kazia akceptuje a ten cwaniak to wykorzystuje.
No i królewna Beksia. Zawsze na uboczu,nie lubi kiedy się ją zaczepia. Swego czasu bardzo ciężko przeżyła pojawienie się Figla:, przestała jeść, zaczynała się depresja. Na szczęście wet szybko się zorientował i umiał pomóc.
Wyniuniałam towarzystwo,zrobiłam trochę fotek i pora wracać do mojej królewny. Będę na niej testować feromony,które nie  pomogły Figlowi. Za dwa tygodnie jadę  w Polskę ,Kocia zawsze to przeżywa, może pomogą jej przetrwać te feromony.


10 komentarzy:

  1. Powodzenia z feromonami i miłej podróży. Ładna gromadka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to,że i Frani feromony nie pasują.Owszem dokładnie obwąchała,popatrzyła na mnie z politowaniem i poszła do szafy.
      Podróż mnie czeka daleka,dokładnie pod drugą granicę.

      Usuń
  2. Gromadka do ściskania i całowania, my mamy jednego kocurka i jedną psinę. Mam lecieć do córki na tydzień i wiem że kotuś przyzwyczajony do przytulania głaskania i całowania przez mnie, bardzo to przeżyje, mimo że pańcio będzie go - mocno czasem, głaskał. Czy Twoje kociaki też Ciebie leczą? Nasz jest masażystą doskonałym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tylko Franię,ta reszta jest córki,pomagam jak mogę i wykarmiać i miziać. Frania ostatnio ogrzewała mi szczękę w której zrobił się stan zapalny. Generalnie jednak nie lubi zbytnich poufałości. lubi,żeby ja nosić,ale to 6,5 kg,a mój kręgosłup mocno sfatygowany. też nie lubię jej zostawiać,mimo,że ma opiekę i nie wiem czy bardziej przeżywa rozstania ona,czy ja.

      Usuń
  3. Oj to odczują tę rozłąkę... ale takie życie. Ślicznie o nich napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatku,dziękuję za wszystkie mądre uwagi o futerkach. Frania jest moja pierwsza kotką,zawsze były psy.Uczę się więc już 6-ty rok swojej Frani i dowiaduję się ciągle czegos nowego. Z podziwu wyjść nie mogę,jakie koty są i piękne i mądre. Pozdrawiam najserdeczniej!

      Usuń
  4. Spora gromadka do myziania i kochania. Sliczne kotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miałam psa i gdyby ktoś powiedział,że w jesieni zycia zauroczą mnie koty,chyba bym nie uwierzyła.Żałuję,że wcześniej nie weszłam z nimi w kontakty interpersonalne!. Ich po prostu nie mozna nie kochać.Pozdrawiamy z Franią.

      Usuń
  5. Całkiem spora gromadka i wszystkie złaknione miłości człowieka,nawet ten co pokazuje że człowiek nie dla niego,kochane stworzenia.
    Pozdrawiam najmilej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby można było przygarnąć wszystkie biedy.....albo zeby ludzie w końcu przestali być bezmyślni i nieczuli,ale chyba tego nie doczekam. Pozdrawiamy z Franką.

      Usuń