Obserwatorzy

środa, 24 lutego 2016

Luty- Trochę się działo!

Nowy rok zaczął  się od całkiem poważnych strat. Załatwiłam komputer,padła pralka(prawda,była wiekowa i miała prawo) Załatwiłam nadstawkę regału wraz z całą szklaną zawartością. Trzy kubły resztek po moich ulubionych szkłach własnoręcznie wynosiłam do smietnika.Boguś zajął się pozostałym szkłem i pozbyłam się kilku wazonów oraz szklanej formy-keksówki plus parę drobiazgów.Nie liczę kwiatów,chociaż trochę mi szkoda.
Były też chwile baaaaardzo miłe; urodziny,oczywiście 18-te,oprócz Zuzi miałam przy sobie najmilszych plus bonus w postaci brata.
 Był pyszny torcik prosto z Warszawy
 Kot dumnie zasiadł na honorowym miejscu,potem go Boguś trochę przetrzepał,ale  urody mu to nie odebrało. Oraz bukiet.
 Kupiona zaraz po urodzinowych uroczystościach pralka zajęła miejsce starej. Prań juz zrobiła bez liku chodzi i wiruje cichutko i już mi sąsiadka z dołu nie wali kijem w sufit.

 Korzystając z pięknego dnia zaliczyliśmy wycieczkę nad Wigry.
Badanie wytrzymałości lodu:
 Cienko,cienko, rezygnujemy z wyprawy na drugi brzeg, zaczekamy do lata wtedy po Wigrach kursuje specjalna łódż ze szklaną podłogą,widać dno i wodorosty,hehe!
Wigry piękne są o kazdej porze roku.






 Ale niespodziankę niezwykłą zrobił mi mój brat,braciszek kochany. Zabezpieczył balkon żeby Boguś mógł spokojnie tam przesiadywać,chociaż nie,żebym to ja była spokojna ,że ten obwieś nie wyskoczy.



 W lutym wydarzyło się coś jeszcze,ale o tym,kiedy będę miała fotki do opowieści.

10 komentarzy:

  1. Przesyłam życzenia samych wspaniałych chwil :) Destrukcja u Ciebie była niezła, ale może już został wyczerpany limit na wiele, wiele lat :)))) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za życzenia,co do destrukcji,no cóz jestem specjalistką od "załatwiania" od ręki,zanim zdążę pomyśleć,ręka już robi rózne dziwne rzeczy. mam tak od małego dziecka,przez co niejednokrotnie ucierpiał tył poniżej pleców! pozdrawiamy z coraz bardziej wiosennych Suwałk!!

      Usuń
  2. OOOOOO! No to samych pięknych dni i dobrych ludzi wkoło życzę Ci Kociafraniu ( nie wiem jak masz na imię :)). Limit strat juz raczej wyczerpany na cały rok, sąsiadka wreszcie będzie sobie mogła zalepić i pomalować sufit jak taka nerwowa jest :)))))))))))
    Ja zawsze mówiłam, że brat, to najdobrzejszy człowiek na świecie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. mój mąż również przyłącza się do życzeń i pozdrawia radośnie :) Bardzo mu się podoba kilka rzeczy na Twoim blogu ;)

      Usuń
    2. Ps2
      Czekam niecierpliwie na to coś jeszcze :)

      Usuń
    3. Na imię mam Danuta,Barbara,ze wskazaniem na B. Danuty nie lubię ale jest "urzędowe",w dokumentach.
      Dziękuję małzonkowi za pozdrowienia i zaglądanie do mnie.Cieszę się z każdej pozytywnej opinii.Też pozdrawiam i serdecznie i radośnie!
      To coś to prawdę powiedziawszy zmartwienie i może już dzis podzielę się nim. pozdrawiam całkiem już wiosennie!

      Usuń
  3. Oj, co tam musiało się u Ciebie dziać-hihihi, Przedmioty rzecz nabyta, ale szkoda straconych wspomnień, które zapewne z wieloma się łączyły. Buziaczki jeszcz raz i jeszcze raz: Nieeeeeech żyje Basia nam:):)Wigry cudne...nigdy nie byłam w tamtym rejonie więc oglądam Twoje fotki z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj się działo!!! Boguś to huncwot,obwieś,ancymon w jednym! Sówko, dziś albo jutro napiszę dłuzszego maila. Teraz dzięki za odwiedziny i buziole!

    OdpowiedzUsuń
  5. znaczy się też Rybka jesteś ?
    wszystkiego dobrego wżyciu osobistym i towarzyskim i dużoooo zdrowia :)
    jak się wali to na całego, wiem coś o tym;
    nie wiedziałam, że są jeszcze takie panie co to biją kijem... w ścianę czy w sufit... hihi
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,jestem wodnik ,dzięki za zyczenia!
      W Suwałkach egzystują jeszcze inne panie-relikty minionej epoki i czasem chciałoby się taka stuknątymze kijem w łepetynę!

      Usuń