Obserwatorzy

środa, 20 kwietnia 2016

Trochę Warszawy

Dawno mnie tu nie było.Zaglądałam na znajome blogi ale nie zawsze zostawiałam ślad a pisać po prostu nie
mogłam. Kompletna blokada. Moja codzienność przytłacza mnie coraz mocniej, beznadzieja z każdego kąta  szczerzy się głupawym uśmiechem a ja, mając świadomość,że lepiej już było przestaję ogarniać przestrzeń wokół siebie.
Żeby złapać oddech z duszą na ramieniu( bo dwa futerka zostawiam) 14. .IV pojechałam do Warszawy.
Następnego dnia  ruszyłam na włóczęgę.  Pogoda idealna,słońce,ciepło.

 Tradycyjnie Stare Miasto. To miejsce w Warszawie jest mi najbardziej bliskie.




 Widok na Trasę
 Tablice upamiętniające ofiary katastrofy.

 Tablica pamięci Lecha Kaczyńskiego

Nie chciałabym,zeby stanął tu jakikolwiek inny pomnik.

 Na Woli



 Pomnik poświęcony ofiarom wielkiego głodu na Ukrainie, bo oczywiście odwiedziłam Dziadków  na Wolskim cmentarzu.
Za dwa dni muszę wracać do domu. Niechętnie i z lękiem ale futerka czekają,mam nadzieję,w zdrowiu.



7 komentarzy:

  1. Basiu, smutny ten Twój post. Nawet miejsca w Warszawie odwiedzałaś smutne. Nie daj się Kochana temu smutkowi. Niech złe dni zmienia się na lepsze.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Ci kochana za słowa otuchy. Rzeczywistośc jednak jest taka,że czeka mnie ciężki czas,już się zaczął i jest to niezalezne ode mnie.Zbieram siły,żeby to przetrwać,ale jest cięzko.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Wobec tego, będę trzymać kciuki :)

      Usuń
  2. Kociafraniu czy można Ci jakoś pomóc ? Daj znać jakby co ...
    Uściski i moc ciepłych myśli ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można mi pomóc,amyszko.Na chorobę,która dotknęła kogoś w mojej rodzinie nie znaleziono jeszcze leku.To powolne pogrążanie się w niepamięci i odchodzenie.Dzięki za serce,zawsze lżej,jesli jest wsparcie. pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. O jej! Jakiego masz doła... Nawet w Warszawie odwiedzałaś miejsca pełne smutku . Nie byłaś w Łazienkach gdzie wszystko budzi się dożycia. Kociafraniu, głowa do góry, tak jesteśmy skonstruowani, że najgorsze przeczekamy. Nie daj się! Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki,Aniu,staram się jak mogę ale czasem,szczególnie w nocy wszystko wydaje się beznadziejne.Gdyby tu cokolwiek zależało ode mnie byłoby lżej,najgorsza jest bezsilność, czekanie i świadomość,że własciwie to już nie ma na co czekać. Pozdrawiam i dziękuje za słowa otuchy.

      Usuń