Obserwatorzy

środa, 22 listopada 2017

Rzecz o mych czarnych kotach

W codziennej gonitwie ,zmartwieniach,zmęczeniu umyka mi ostatnio sporo spraw ważnych i nie ważnych. W ten sposób zgubił mi się Dzień Czarnego Kota,a mam  takich  trójkę. Pierwsza w moim domu i życiu była Frania.Przyniesiona 29 lutego 2099 r. z piwnicy szybko się zadomowiła  i równie szybko okazało się kto szefem jest a kto personelem.Była moja królewną-jedynaczką 7 lat. Królewną jest nadal.

Frania po sterylce
Pierwszy sezon balkonowy.Latem Frania uwielbiała spędzać  na balkonie nie tylko dnie.Wieczorem można było zapolować na ćmy,odpocząć od upału,podrzemać.
Frania musi mieć wszystko pod kontrolą,tak jest do dziś,chociaz nie skacze już po najwyższych szafkach czy półkach. Dziś obserwuje krytycznym i czujnym okiem dobierając dogodne miejsce i pozycję.
3 listopada minęły dwa lata ,kiedy to stanął w progu Boguś. A raczej wjechał w koszyku.Tego dnia wróciłam z Warszawy -i niespodzianka Wiedziałam,że przybędzie domownik,ale chciałam to zrobić tak jak radzą doświadczeni kociarze. Wyszło inaczej.Boguś od razu poczuł się u siebie, co bardzo nie spodobało się Frani.Do dziś demonstruje swoje niezadowolenie i niechęć.Było różnie: raz Frania siedziała pod tapczanem,bo Bogus pogonił jej kota,raz siedział tam Boguś. Teraz miłości gorącej nie ma ,tolerują się czasem powarczą na siebie.Boguś jest niesłychanie żywiołowym,psotnym stworzeniem.Załatwił mi kwiaty, sporo naczyń,kiedy  zaczyna szalona gonitwę przez mieszkanie lepiej zejść mu z drogi.Uwielbia mielone mięso wieprzowe,i ,chociaż wiem,że nie powinien go jeśc,to jednak..Wieczorem i rano Bogusiowi zmienia się charakter,staje się przylepką ,domaga się miziania,głaskania drapania. a potem znów wstępuje w niego demon szaleństwa .



Mela pojawiła się niespodziewanie,wieczorem,23 stycznia tego roku. Spała skulona na schodach tuż pod moimi drzwiami.Znalazł ją tam mój mąż,miesiąc przed nieszczęściem,ktore dotknęło mnie i moją rodzinę. Uratował jej życie,nie wiem,dlaczego własnie w tym momencie uchylił drzwi na klatkę.Gdyby tego nie zrobił,ktoś, prawdopodobnie schodząc na dół wyniósłby ją na zewnątrz,był mróz,ona malutka,nie przeżyłaby.Miałam znależć jej dom po sterylce,odrobaczeniu i innych koniecznych zabiegach.Zaczęłam starania ale 23 lutego mąz doznał rozległego udaru krwotocznego i wszystko się posypało. Nie było głowy do czegokolwiek poza szpitalem ,strach,fatalna opieka lekarsko-pielęgniarska,kolejny udar.No i Mela jest. Mała koteczka z ADHD,szaleństwo to jej drugie imię.Z Bogusiem pokochali się natychmiast,to co wyprawiają to materiał na film o bogatym życiu i jeszcze bogatszych pomysłach tego tandemu Mela jest szybsza niż myśl.Otwarta szuflada,szafka,lodówka i ona juz tam jest.Wyrasta pod nogami,,siedzi w torbie,jest wszędzie.Patrzy bursztynowymi ślepkami tak,że czujesz w sercu wielka kroplę miodu. Ale  bywają tez chwile,kiedy śpią czule się obejmując,myją sobie uszka,pyszczki,łapki.Meliska nie jest skłonna w ciągu dnia do miziania,ale wieczorem wsuwa mi się pod kołdrę,mocno wtula,mruczy jak mały traktorek i tak sobie śpimy.Moje koty dają mi motywację,żeby wstać,ogarnąć się ,stanąć do pionu.Ich obecność jest zbawienna, kiedy dochodzę do ściany..







21 komentarzy:

  1. Cudowne masz te koteczki, pamiętam ,że bardzo długo tak z 20 lat braliśmy do domu tylko czarne koty, taka nasza moda była, piekne czasy...
    A twoje są cudne i kochane jak to koty.
    Głaski dla całej gromadki, dużo głsków :-)
    Zdrowia życzę Wam obojgu...Tobie i Meżowi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Przekazałam komplementy kociętom,były bardzo zadowolone!pozdrawiamy najserdeczniej.

      Usuń
  2. Urocze kociaki :))). Ja mam teraz trzecią z kolei czarną koteczkę - wszystkie czarnulki to zawsze w naszym "zakoconym" domu były królewny na specjalnych prawach, trochę indywidualistki, ale też z nimi było najwięcej problemów zdrowotnych. czarne koty mają też w sobie najwięcej magii i tajemnicy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda,że czarne koty są inne,moja Frania to introwertyczka,Boguś i Mela to dwa nieposkromione żywioły.Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Moja fascynacja odkryciem, że każdemu dniu nadano jakieś święto skończyła się jedynie na zapoznaniu się. To jest zbyt absorbujące moją codzienność abym weszła w tą nową zabawę.
    Ale skoro o tym piszesz, to życzę wszystkiego dobrego twoim, przepięknym i uroczym koteczkom :)
    Zdjęcia świetne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu futer i swoim,generalnie nie przykładam wagi do różnych dni związanych z czymś lub kimś,ale dzień czarnego kota jest wyjątkiem.pozdrawiamy!

      Usuń
  4. Bardzo współczuję traumatycznych przeżyć :(
    Dobrze że są koty , a dwa młodsze tak się zaprzyjaźniły. Brykają jak źrebaki i wprowadzają w domu trochę radości :-)
    Zdrówka dla męża , sił i zdrówka dla Ciebie !
    Głaski dla futerek ;-)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki,chciałabym,żeby limit przeznaczonych dla mnie złych przeżyc zakończył się ale chyba jeszcze nie pora.W moich futrach mam oparcie,mogę im się wyżalic a one mruczą,jakby mówiły: będzie dobrze...

      Usuń
  5. Jak ładnie napisałaś o kotkach. Od razu widać że serce Twe przepełnia miłość. One tę miłość odwzajemniają:)
    Zwierzęta są nam bardzo pomocne w naszych słabszych chwilach. Podźwigają nas i dzięki nim nie popadamy w marazm.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda,tylko zwierzaki potrafią kochać bezinteresownie i bez zastrzeżeń ,dobrze,że są.Pozdrawiam najserdeczniej

      Usuń
  6. A Bodek na tym zdjęciu zza kwiatu jest podobny do Michaela Jacksona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, pięknie opisałaś swoje czarnulki, widać jak bardzo je kochasz. One Ciebie również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że jest to miłośc z wzajemnością,staram się,żeby tak było.Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  8. Basiu, tak pięknie piszesz o swoich kociakach. Kochasz je całym sercem. Nasze zwierzęta dają nam wiele miłości. Nasze życie bez nich byłoby szare. Po odejściu naszej Bellusi nie możemy zdecydować się na kolejnego pieska. Wiemy, że kolejny wypełnił by pustkę i złagodził ból.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo współczuję straty,moje sunie,które odeszły mam w sercu i tak już będzie bo nie zapomina się bliskich.a jak można nie kochac stworzeń,które dzielą z Tobą życie,dają radość?

      Usuń
  9. Piękne te Twoje kociaki... i widac , że dobrze im u Ciebie... jak zawsze kociaka ciekawość na pierwszym miejscu
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mela to jest super ciekawość-nic nie umknie jej uwadze,nieustannie sprawdzam szuflady,szafki,zakamarki,czy gdzies nie siedzi,nawet Boguś jej nie dorównuje ,nie mówiąc o Frani.pozdrawiamy!

      Usuń
  10. Droga Basiu!
    Niech pokój, nadzieja i miłość będą dla Ciebie w te święta prezentem.
    Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielkie dzięki! Życzę Ci pięknych,rodzinnych świąt !

    OdpowiedzUsuń