Jan Twardowski
Żal, że się za mało kochało,
Żal,ze sie myslało o sobie,
Że się juz nie zdążyło,
Że było za pózno.....
Dzień Zmarłych,szczególny w naszej kulturze, towarzyszy mu zaduma, czasem łzy, płomyki lampek, zapach chryzantem.
Moje groby, moi Zmarli rozsypali się po świecie. W tym roku nie odwiedzę żadnego z nich. Siedzę ze swoimi futerkami, światełka świeczek mrugają, cichutko płynie Requiem Mozarta. Oglądam fotografie,rozmyslam o kruchości życia, o tym,ze nie mozna odkładac niczego na póżnej ,żałuje ,że nie zdążyłam. I coraz lepiej rozumiem co znaczy Carpe diem....
Grób moich Rodziców w Krosnie Odrzańskim. Bardzo chciałam tam być, ale to 700 km a i okoliczności niesprzyjające, ktoś, kogo uważałam za bliską osobę okazał się wrogiem. Na szczęście jest brat, ktory dba o grób, pamięta o zmarłych.Grób męża w dalekim Żmigrodzie. Życzeniem Jego było, aby prochy spoczęły w grobie ojca.Tak też się stało. Odwiedziliśmy grób w pażdzierniku, w Dniu Żmarłych grób odwiedzą bracia zmarłego. My będziemy tam myslami i wspomnieniami.
Moi Dziadkowie, Ciocie, Wujkowie spoczywają na cmentarzu prawosławnym w Warszawie na Woli..
To piękny cmentarz, dla mnie porównywalny z Powązkami . Bardzo stary, z mroczną wojenną przeszłością, z niezwykłej urody cerkiewką. Odwiedziłam te groby w pazdzierniku wracając ze Żmigrodu .
Z Dziadkami byłam związana bardzo serdeczna więzią. Byłam Ich ukochaną wnuczką, spędziłam z Nimi wiele wakacji. Byli dobrymi, mądrymi ludzmi.
Są też groby , ktorych nie odwiedzę nigdy, bo zawirowania życiowe sprawiły,że pochowani są w miejscach dla mnie niedostępnych.