Obserwatorzy

czwartek, 31 marca 2022

SZLACHETNE ZDROWIE....

 Powinnam zacząć tak: Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku

I przyszedł kot doktor- jak się masz koteczku....

Wiersz St. Jachowicza, dziś zapomniany, a szkoda, tylko w części pasuje do sytuacji sprzed kilku dni. 

Chorym kotkiem okazał się Boguś. Boguś - wulkan energii parę dni temu osowiał, posmutniał,nie prowokował zabawy, siedział , a częściej leżał, nie chciał jeść. A że generalnie je bardzo kiepsko  - w przeciwieństwie do kotka z wiersza, który zachorował z przejedzenia,pojechaliśmy do wetki Eweliny.

Okazało się, że Boguś ma 39,6  temperatury . Trzeba było zbadać krew. Trochę się bałam reakcji Bogusia, który ,choć mizernej postury , w takich sytuacjach zamienia się  w lwa. Poszło jednak gładko i okazało się,że Boguś złapał infekcję wirusową.


Łapka wygolona do pobrania krwi. 

Skąd u nie wychodzącego Bogusia infekcja wirusowa? Każdy człowiek i zwierzę jest nosicielem wirusów. W sprzyjającej sytuacji mogą się uaktywnić  powodując np. taką infekcję  jak u Bogusia. {tak  oświecila nas wetka} Boguś mimo protestów dostał kroplówkę i potrójny zastrzyk w chudy zadek.Burczał i szczerzył kły ale był w mniejszości.

Nowy, 2022 rok zaczął się dla Bogusia trochę pechowo. Najpierw  wyłysiało mu uszko, okazało się  że to sprawa alergiczna. Po serii leków pomału uszko pokryło się sierścią I było dobrze. Ale jakiś czas potem  Bogusiowi nagle zapuchło oczko. Wyglądało fatalnie, jakby ktoś solidnie mu przywalił. Na szczęście okazało się ,że rogówka i żrenica są nieuszkodzone ,seria zastrzyków, opuchlizna zeszła i Boguś jak nowy, prawdopodobnie w czasie gonitwy wyrżnął gdzies łebkiem. Mam nadzieję że to koniec kłopotów zdrowotnych, . Boguś znów roznosi chałupę domagając się zabawy i  skacząc po szafkach. Niestety bardzo słabo je a ja nie wiem juz czym mam go karmić, bo to co smakuje dziś, jutro jest z pogarda omijane.



Godzinę po wizycie u wetki. Niezasiedlony przez Bogusia jest juz tylko sufit, ale pewnie znajdzie sposób, żeby i tam się zameldować.








Kabina prysznicowa? No problem!





I tak nam mija dzień za dniem.

Wreszcie chwila zasłużonego odpoczynku.

niedziela, 6 marca 2022

SUWALSKI KAZIUK

 

Kaziuk Suwalski- Jarmark odpustowy w nowomiejskich realiach.Tradycja wspólna dla Polski i Litwy licząca 400 lat. Święty Kazimierz był bowiem patronem Metropolii  Wileńskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego , ktorej  Suwalszczyzna była częścią do roku 1795.

W Suwałkach Kaziuk organizowany jest  przy parafii p.w. Kazimierza Królewicza. W latach ubiegłych organizowany z ogromnym rozmachem, przyjeżdżali nie tylko Litwini ale wystawcy  z całej suwalszczyzny. W ub. roku Kaziuka , ze względu na pandemię nie było. Tegoroczny, raczej skromny  zgromadził wystawców rękodzieła: ceramika, wyroby z drewna, koszykarstwo, palmy ,a także regionalne wyroby wędliniarskie , sery, słynne korycińskie,chleby, miody, ozdoby wielkanocne i inne różności.


Kościół Kazimierza Królewicza

Baloniki na druciku...

Palmy, spory wybor, ceny niestety adekwatne no naszego ładu- nieładu.






Piękna ceramika, przywozili ją Litwini, dziś dziś wystawca nasz.








Nie mogło zabraknąć waty na patyku...

Kiełbasa podwędzana w ruchomej wędzarni


Sery z Korycina mają wielu amatorów, ja ich nie lubię.
Te wszystkie wędliny muszą pięknie pachniec,wędzone odpowiednim drewnem , szczodrze przyprawione czosnkiem i ziołami. Niestety, covid zabrał mi węch i ten zapach mogę sobie tylko wyobrazic.

W tym roku dużo mniej gatunków chleba.
Sery, bardzo drogie ale maja swoich wiernych odbiorców. Z pewnością lepsze niż te z marketów 


Jedno z niewielu stoisk litewskich- tu- owoce morza, oliwki i inne smakołyki 
Specjał regionalny- sękacze. Najlepsze  są z Puńska.  Niestety i tu technika wyprzedziła tradycyjny wypiek. Był czas,że sękacze pieczone były nad paleniskiem ,musiał być odpowiedni gatunek drewna, ciastem polewało się ręcznie rożen  obracając go tak, aby tworzyły się "sęki". Taki sękacz miał zupełnie inny smak niz ten pieczony na rożnie elektrycznym. Nie lubię sękacza, wolę tzw. mrowisko, Bardzo słodkie, tłuste, robione z ciasta podobnego do faworkowego.
To stoisko wędliniarskie było na każdym poprzednim Kaziuku. I zawsze  ci "łysi" powodowali,ze dostawałam tzw. głupawki nie mogąc opanować
ć idiotycznego chichotu.

Miodu było sporo i polskiego i z Litwy.

Na przygotowanej scenie koncertowały zespoły ludowe, także zespół  ukraiński utworzony przez Ukraińców mieszkających w Suwałkach. 
Obeszłam stoiska, nacieszyłam oczy kolorami, pogadał

am ze znajomą, kupiłam palmę. Palma wzbudziła uzasadnione zainteresowanie.



Aby przetrwała w jednym kawałku do wielkanocy znalazłam jej bezpieczne miejsce.