Obserwatorzy

poniedziałek, 27 maja 2013

Jutro Warszawa....

Piosenkę pod takim tytułem śpiewała zapomniana już zupełnie Regina Pisarek.A szkoda,bo głos jak dzwon, nie miała sobie równych.Niestety, zginęła dzięki pijanemu kierowcy. Ale ad rem.Mam nadzieję,że przestanie padać,że dojadę szczęśliwie i spotkam chłopaków powracających  z wielkich połowów  w  szwedzkiej krainie.




Kocia oczywiście będzie obrażona,już coś czuje,bo zaszyła się w swoim szufladowym azylu.

niedziela, 26 maja 2013

Dzisiejszy dzień

....jest kompilacją radości,smutku,zadumy. Dzień pod znakiem pamięci i życzeń od dzieci.Dobra wiadomość,że dwoje z czworga osieroconych kociąt znalazło opiekunów i może uda się utrzymać je przy życiu.Dwa pozostałe  niestety nie żyją.
Feluś,blizniaczo podobny brat  Loli. Garnie się do ludzi, uwielbia być miziany,bez lęku wchodzi do mieszkania i bez pardonu układa się na najlepszej kanapie. Gdyby Lola taka była może nie stałoby się nieszczęście.
Dziś mija sześć lat odkąd moja Misiunia biega po łąkach w psim niebie.
O Misiuni można by opowiadać długo. Żyłyśmy razem 16 lat i niejedno wspólnie przeżyłyśmy.Misia to był przyjaciel spolegliwy.Wśród ludzi  o takiego trudno.
A dni 24-26 maja to wielkie wydarzenie w Suwałkch: otwarcie Suwalskiego Ośrodka Kultury.
Towarzyszyło temu szereg imprez,ja wybrałam koncert T.Stańko
Rzadko bardzo i raczej przypadkowo słucham jazzu. Zdecydowałam się na ten koncert bo Stańko to legenda  i już chyba "ostatni,co tak poloneza wodzi.".
Koncert rozpoczęła suwalska orkiestra kameralna,zgrabnie i gładko ale bez  iskry.
A potem na scenę wszedł Mistrz z orkiestrą Aukso.Dyrygent Aukso,Marek Moś dyryguje odziany w czarną katanę , z czarną chustą zamotaną na głowie,z daleka wygląda jak pirat.
Ale dyryguje wspaniale,orkiestra jest świetna. Mistrz lekko przygarbiony,w kaszkiecie na głowie ,skromny, a może trochę znudzony ,dmuchnął w tę swoją trąbkę,zawtórowała orkiestra i nieprawdopodobnie klarowny,czysty ,potężny dzwięk zwalił po prostu z nóg. Jak wielki trzeba mieć talent i wyobraznię muzyczną aby z kawałka blachy wydobyć taki dżwięk,tyle ekspresji,tyle piękna.Było to tak niesamowite,że nie mogłam powstrzymać łez,dobrze,że było ciemno. Jestem pewna,że nad tą pełną zachwyconej publiczności salą unosił się  uśmiechnięty duch prezydenta Gajewskiego.Ten Ośrodek,to jedno z Jego wielkich marzeń,więc gdziekolwiek jesteś Panie Prezydencie,należą ci się słowa uznania i podziękowania!
I tak mija już ten dzień pełen wrażeń i wspominków.

Spotkanie z matką

Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz.
 Byłem wtedy mały jak muszelka,
  a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.

Noc.

Dopala się nafta w lampce,
Lamentuje nad uchem komar,
Może to ty, matko,na niebie
jesteś gwiazdami kilkoma?
     
        Albo na jeziorze żaglem białym?
        Albo falą  w brzegi pochyłe?
        Może twoje dłonie posypały
        mój manuskrypt gwiażdzistym pyłem?

A możeś jest południowa godzina
mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?
Wczoraj szpilkę znalazłem w trzcinach-
od włosów. Czy to nie twoja?               /K.I..Gałczyński/

Wszystkim Mamom,tym młodym i tym cieszącym się już wnukami składam życzenia  najlepsze,najpiękniejsze!
.Cieszcie się swoimi dziećmi,bo one dane są nam tylko na chwilę.Rozwiną piękne,kolorowe skrzydła i odfruną..Nie dogonicie ich....

     




 








czwartek, 23 maja 2013

Bardzo smutno

Dzisiaj,mimo zimna i pochmurnego nieba miał być miły,radosny dzień. Z kwiatkiem i życzeniami z okazji urodzin G.Nie był,bo kiedy dotarłam na Ogrodową dowiedziałam się,że wolnożyjąca  koteczka Lola została śmiertelnie potrącona przez samochód.Tuż przy domu na spokojnej, dotychczas mało uczęszczanej uliczce.Nie można wykluczyć,że ktoś zrobił to celowo.Jeśli tak,niech smaży się w piekle całą wieczność.Lola osierociła kocięta.
Są malutkie,bez matki nie mają szans. Odeszła ochota na świętowanie,zostaje pytanie-dlaczego,smutek i żal.

środa, 22 maja 2013

22 MAJA

Nigdy dość przypominania o prawach zwierząt i obowiązkach człowieka wobec nich,zwłaszcza w takim społeczeństwie jak nasze.
                                               ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ!

niedziela, 19 maja 2013

Załóż ten kapelusz już dziś!

Witaj Piękna Kobieto,
Kobieta kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę. Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka. Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwa siostrę przyrodnią Kopciuszek: "Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!" Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda,
za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu. Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie. Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi,
którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat. Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem. Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro.Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata. ))) Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...



----------------------------------------------------

sobota, 18 maja 2013

U dziewczyn

Zuzia wyleciała wczoraj na zdjęcia do Czech.Noc przed odlotem spędziła na szczęście u przyjaciół a nie w nawiedzonym mieszkaniu.
       Pokaz kostiumów kapielowych:


 Ula za parę dni jedzie na zieloną szkołę.Aż trudno uwierzyć,że to już gimnazjalistka. zdaje się tak niedawno była przedszkolakiem a tu proszę,panna ,w dodatku i ładna i mądra,co nie zawsze idzie w parze.
Uliś-Króliś

Ula-gimnazjalistka



                                         

piątek, 17 maja 2013

 W końcu i u nas zakipiało zielenią,bzami,kasztanami.
Za chwilę kolejny długi weekend  a ja mam zamiar spędzić go w Warszawie gdzie odwiedzę pewne nawiedzone mieszkanie. Nie,to nie żarty,nawiedzone.Nie wierzę w takie zjawiska,ale ponoć w W-wie jest sporo takich miejsc emanujących złą energią,w których dzieją się rzeczy nie dające się wyjaśnić racjonalnie,niezrozumiałe  a przez to budzące grozę.Coś takiego zdarzyło się własnie Z. i jej koleżankom wynajmującym mieszkanie w Śródmieściu.


środa, 15 maja 2013

Zimna Zośka

Wyjątkowo ciepła w tym roku.Pomaszerowałam więc do robót polowych.Posadziłam fasolę .Zieleń z dnia na dzień coraz bujniejsza, zakwitły poziomki i wyskoczył w górę szczypiorek. Reszta warzyw też dzielnie kiełkuje i pnie się do słonka.





Stokrotki i niezapominajki  ,bardzo lubię takie polne bukieciki .Najpracowiciej kwitną mlecze.Pięknie wyglądają takie  soczysto-żółte połacie ale trzeba je niszczyć,bo zachwaszczają działkę .

wtorek, 14 maja 2013

Ewka,

jeśli tu zaglądniesz,to określ bliżej tę pszczelą maść.W naszych aptekach jest maść propolisowa 3% lub 7%.czy to jest to samo co maść pszczela? Robert pisał w tej sprawie do Ciebie ale ponieważ niedługo już wyjeżdża w waszym kierunku to denerwuje się,ze kupi nie to i dlatego dzwonił do mnie,żebym i ja ciebie zapytała.Pozdrawiamy Ciebie i Jana!
Tu mieszkali A i R.jak byli dwa lata temu na rybach.

poniedziałek, 13 maja 2013

Kulinarna klęska

Na niedzielny obiad postanowiłam zrobić gołąbki z kasza jęczmienną. Wszystko zgodnie z przepisem z Poradnika Domowego.Wyglądało ładnie:
zjeść się nie dało. Klęska. Kulinarne Waterloo! Nie róbcie gołąbków z kaszą jęczmienną!
Dziś sroży się drugi zimny ogrodnik-Serwacy.Jeszcze tylko Bonifacy i zimna Zośka. I do lata piechotą.....
Iryski ubiegłoroczne,jeszcze trochę a znów zakwitną.

czwartek, 9 maja 2013

Kiedy wiosna buchnie majem.....

śpiewały dziewczyny z Partity-ktoś jeszcze pamięta ten zespół?
No i buchnęła ,30 + na termometrze,kocham takie ciepełko! Wczoraj kupiłam rozsadę kapusty i dziś otworzyłam sezon działkowy.Jakość kapusty zatwierdził specjalista-kontroler:








W drodze na działkę podziwiałam bogactwo zieleni,tej najpiękniejszej,bo najświeższej ,szaleństwo forsycji, biel drzew w sukniach ślubnych.
czy jest piękniejsza pora roku?????


 Na działce stanął domek dla zielonych krasnoludków.Ubogi,ale chędogi.
Robi się kolorowo:kwitną tulipany, krzewy mirabelek okryte kwiatem pachną odurzająco.
Z mirabelek niewielki pożytek ale krzewy pięknie wyglądają na wiosnę a co ważniejsze gniazdują w nich ptaki,które mają coraz mniej miejsc na budowanie gniazd. Sama działka jeszcze uboga,zanim wzejdą warzywa upłynie trochę czasu.
                                                                   

 Kapusta rośnie,czekają ogórki i fasola,ale to po zimnej Zośce.
 Przyniosłam do domu pierwsze tulipany ,od razu zrobiło się kolorowo i radośnie.
Kocia otworzyła sezon balkonowy,lubi się wylegiwać się na słonku a w nocy poluje na ćmy i nocne ptaki.Ćmy owszem, dopada,bo głupie wlatują na balkon.Z ptakami gorzej,bo...siatka. Siatka na moim balkonie jest chyba jedyna w mieście. No cóż,dziwaczka ze mnie,ale 3 piętro bez siatki to śmierć albo kalectwo.Bo nieprawdą jest,że kot spada na cztery łapy i wychodzi z upadków bez szwanku..
Kocia ma miseczki z wodą porozstawiane w mieszkaniu.Ale latem najlepiej smakuje z konewki na balkonie:



wtorek, 7 maja 2013

W Gazecie Wyborczej

..dzisiejszej jest artykuł,który polecam przyjaciołom kotów.Zawarte w nim jest niezwykła wiadomość: w Toruniu działa hospicjum dla bezdomnych kotów. W godnych warunkach umarło w nim sto kotów.
Hospicjum znajduje się w prywatnym mieszkaniu Agnieszki Szubert,filozofki.Wspomagane jest przez wolontariuszki z całej Polski,utrzymuje się z darowizn.Przyznam,że ta wiadomość bardzo mnie poruszyła.Może jednak nie jesteśmy tak do końca żli i pozbawieni empatii? Skoro są wśród nas takie Osoby to może świat zmierza do lepszego? No a wiersz poświęcony zmarłym kociakom (G.Orlińska,autorka słów "Chałupy welcome to) oblałam rzewnymi łzami.
    Gdy już pazurki o biedę zedrą
    gdy już śmietniki wszystkie obejdą
    kiedy pchły nawet je porzucają
    i kiedy  mruczeć nawet przestają
    wtedy na łapkach zmęczonych drepczą
    hen,w kocie niebo
   po dolę lepszą
    tam w ósmym niebie każdego kota
   czeka co każdy najbardziej kocha
    bujany fotel
    i stara szafa
   która to można do woli drapać.
Artykuł porusza i inne sprawy dotyczące kotów i kociarzy,warto przeczytać!










Dzisiaj po raz drugi  odnotowałam odwiedziny kogoś ze Świebodzic.To miasteczko jest bardzo bliskie memu sercu z wielu względów.  W ubiegłym roku po raz pierwszy po wieeeeelu latach odwiedziłam Świebodzice i napisałam o tym tutaj. Dziękuję za odwiedziny  Osobie,która tu  zajrzała.
Tak to już jest ,że do kraju lat dziecinnych wracamy z wielkim sentymentem a wszystko co w tym kraju się zdarzyło jest piękne i takie.....dalekie.
Skwer z fontanną,którego nie było

UlicaWałbrzyska,która się nie zmieniła.

czwartek, 2 maja 2013

Majowo

Wczoraj otworzyłam kolejny sezon chłodnikowy.I chociaż nie było po czym się chłodzić,chłodnik tradycyjnie miał wzięcie.
Przy okazji wyszła mi całkiem niezła sałatka na tzw.szybką rękę lub last minute.
Podstawą była ciecierzyca:
Cieciorka działa przeciwbólowo, wspomaga trawienie, podnosi odporność organizmu, poprawia stan skóry i włosów, niezastąpiona w diecie wegetariańskiej.
 Same korzyści z tej ciecierzycy(inaczej groch włoski) a przy tym naprawdę smaczna.
 Można ją  uprzednio namoczywszy gotować,można z puszki..Ja wolę z puszki.
 Puszka cieciorki, słoiczek marynowanych kaparów, pomidory suszone (w oliwie)3/4 słoika, oliwki w/g uznania czarne lub zielone,czosnek ,oliwa z pomidorów,sól,pieprz,może być jakieś zioło,oczywiście ziołowe. .Pomidory,oliwki pokroić,kapary odcedzić z zalewy,cieciorkę też..Wszystko zmieszać,dodać usiekany czosnek,przyprawy ,odstawić na godzinę i gotowe.Można potraktować jako przystawkę albo danie na kolację.