Z moich obserwacji wynika,że przy takim tempie prac stan ten potrwa jeszcze z miesiąc. Frania siada przed zamkniętymi balkonowymi drzwiami i przygląda się smętnie rusztowaniom. Na szczęście boi się hałasów i ludzi krzątających się na balkonie,więc nie domaga się wyjścia. Cały czas jest także zimno.
Aby zmniejszyć jej stres kupiłam tabletki Kalm-vet ,ziołowe ,podaję w jedzeniu, o dziwo zjada bez grymasów i ma lepszy nastrój,chętniej się bawi..Ponieważ muszę na tydzień wyjechać,będę spokojniejsza,że nie zjada ją smutek.
Mimo zimna na działce wzeszły niektóre warzywa a kwiaty nieśmiało zakwitają.
Działka G w B. Tu miejsce spoczynku Poluni. Pod sosenką na skraju brzeżniaka. Byłam tu mniej więcej rok temu. Pięknie porosły drzewa ,soczysta zieleń wprost kipi,piękne miejsce. kiedyś stanie tu dom.
A w międzyczasie powrót Zuzi i Aleksa z Maroka
I tym optymistycznym akcentem kończę czasowo a może ostatecznie swoją radosną twórczość blogową. A, jeszcze tylko wyślę jutro kociowi z Orłowej parę złotych.........
Obiecywałam sobie,ze na wybory więcej nie pójdę. ale kiedy zobaczyłam listę kandydatów do fotela prezydenta postanowienie złamałam.. Nie wyobrażam sobie prezydentury Dudy,Ogórek, Kukiza, o Korwinie nie wspomnę. Poszłam ,głosowałam z nadzieją,że sprawa się rozstrzygnie w 1 turze. Niestety!
Ale o tym dowiedziałam się po powrocie z koncertu. Koncertował mistrz Połomski.
Mistrz minął już 80-tkę. Nienaganna figura,dyskretna elegancja. Skromny,ciepły, starszy pan,gaduła, z wielkim szacunkiem dla publiczności. Na koncert przyczłapali reprezentanci suwalskich geriatryków,którym na ten wysiłek pozwoliły nogi i stan umysłu. P. Jerzy koncert prowadził sam posiłkując się niewielką ściągą i radził sobie doskonale. Ale zaskoczenie ogromne przyszło,kiedy zaczął śpiewać. W 80 -letnim gardle- młody głos! Nie do wiary! a może playback? Nieskazitelne dykcja ,wyartykułowane każde słowo,ekspresja,emocje,po prostu mistrzostwo.Stara,dobra szkoła ,kiedy uczono jeszcze prawidłowej wymowy, szacunku dla słuchacza i sztuki.
Wśród wykonywanych piosenek była moja ulubiona Daj. Tekst napisał A. Kreczmar,ale mało kto wie,że zaczerpnął pomysł z fraszki Kochanowskiego "Do dziewki"- Daj,czegoć nie ubędzie....
Połomski zrobił z tego perełkę, jednako piękna przed laty i dziś.
Mało znana piosenka, bardzo piękna i pięknie zaśpiewana .
Coraz bardziej kolorowo,chociaż ciągle zimno. W towarzystwie Kojo i Grafena poszłam wysiewać warzywa.
Grafen to jeden z kotów rezydentów z Ogrodowej. Jest piękny,aktualnie wykastrowany. Odważny, nieprawdopodobnie mizialski, uwielbia towarzystwo ludzi i innych kotów.
Chciałabym go zabrać do domu,ale jest kotem wolnożyjącym, do domu przychodzi jeść,wyspać się odpocząć. W mieszkaniu na 3 pietrze zamęczyłby się.
Grafen jest ojcem Figla.
Figielek nie jest tak zabójczo przystojny jak tata, charakter tez ma raczej paskudny ale i tak jest bardzo kochany i rozpuszczany. Figiel wychodzi na zewnątrz,kiedy się ściemni,wraca przeważnie nad ranem,chyba,ze pada albo zimno.
Wystarczyły trzy ciepłe dni aby drzewa ustroiły się w drobne i nieśmiałe jeszcze listki,zakwitły wiosenne kwiaty,zazieleniły pola. Wczorajszy,1-majowy dzień ciepły już nie był,ale było słonecznie.W mieście odbywały się jakieś uroczystości ale ja nigdy nie lubiłam pochodów, wieców,masówek itp. i kiedy tylko było można omijałam je z daleka. Poszłam na działkę, nakarmiłam po drodze koty z Ogrodowej
Potem wzięłam Kojo i poszłyśmy na spacer. Kojo,szałaput i trzpiot jest smutny,przygaszony,nie może się oswoić z brakiem Poluni.
Często przysiada i głęboko się zamyśla.
zakwitły drzewa owocowe,zasypując białymi płatkami trawę. Czy jest piękniejsza pora roku niz wiosna?
Tylko raz w roku kwitną sady......Kto opowie o tym piękniej?