Kubraczek krępował jej ruchy , nie pozwalał na zabawy z Bogusiem. Dlatego chętnie chroniła się w domku ustawionym na tapczanie, tam też spała w nocy. Azylem okazała się szuflada w łóżku.
Ten azyl powstał, kiedy zamieszkała u mnie Franka. Była zdezorientowana , przestraszona i szukała bezpiecznego miejsca. Znalazła je w szufladzie drewnianego łóżka. aby ułatwić jej chronienie się tam ,z boku szuflady został wycięty otwór.
Z czasem schowek był używany coraz rzadziej,ale w każdej chwili był do dyspozycji moich obwiesi.
I tam właśnie szukała schronienia Mela, kiedy życie jej dopiekło.
Ponieważ kubraczek pożyczony z lecznicy trzeba było wyprać uszyłam kubraczek zastępczy. nie jestem mistrzem igły, więc wyszło jak wyszło,ale w moim kubraczku Mela miała większą swobodę ruchu i oczywiście to wykorzystała.
Drugi tydzień ,kiedy rana zaczęła się zabliżniać upływał na próbach dogonienia Bogusia w małpich figlach.
W tym czasie przyszła równiez paczka z ZOOPLUSA a w niej kryta kuweta, zbieraliśmy na nią punkty przy zakupach, no i przyszła.
Boguś zaakceptował ją od razu , zresztą ze względu na niego ją zamówiłam. Boguś ma bowiem paskudny zwyczaj przewracać zwykłą kuwetę wraz z zawartością co doprowadzało mnie do rozpaczy. Z kuwetą przyszła tez nowa mokra karma. Wygląda nieapetycznie ale jest w postaci musu i chyba w smaku niezła,bo nawet hrabianka Frania łaskawie parę razy zjadła.
Jest to nowość na rynku, w całkiem niezłej cenie.
Muszę się tez pochwalić zakładkami, które jakiś czas temu dostałam od mojej Zuzi
Siedzą i patrzą z zazdrością , moze jednak w końcu i im się uda chociaż na chwilkę zasiedlić , poleżeć, pokontemplować....
Dzisiaj byliśmy jeszcze skontrolować brzuszek, wszystko OK, ale Meliska musi troch schudnąć.