Obserwatorzy

czwartek, 26 czerwca 2014

Mój wampirek roztomiły








 Wampirku najmilszy,jutro jadę daleko ,wiem,że będziesz  na mnie obrażona ,ale przecież w końcu dasz się przeprosić. A ja już za tobą tęsknię i juz się denerwuję,czy wszystko będzie tak jak wymagasz i lubisz!




wtorek, 24 czerwca 2014

Figiel,Figielek,Figuś...






Napędził nam stracha! Jest kotem domowo-wyjściowym. Wypuszczany jest  na zewnątrz wieczorem,dla większego bezpieczeństwa. Jest kociakiem młodym,bardzo ciekawskim, odważnym, nie straszny mu odkurzacz czy mikser. Wszystko chciałby zobaczyć,zbadać,dotknąć choćby pazurkiem.
Przedwczoraj został wypuszczony na podwórko i zniknął. Nie było go kilkanaście godzin.Lał deszcz,było zimno a on gdzieś się zawieruszył. Nie odpowiadał na wołanie, wprost zapadł się pod ziemię.
Przypuszczaliśmy najgorsze.I nagle ,póznym wieczorem zasiadł z Wenkiem na parapecie  czekając na otwarcie balkonu. Kamień z serca,wielka ulga,można było spokojnie zasnąć.
Oj,Figielku,Figielku,przybyło mi kilka kolejnych siwych włosów!

niedziela, 22 czerwca 2014

Rynek Nowego Miasta

Rynek-plac położony w środku Nowego Miasta.
( fot. z zasobów internetu).Powstał w XIV-XV w.








Gości na Rynku wita Niedżwiedz.



                                                     Święty Benedykt



                                               Adaś   na Rynku


                                 Zawsze kręci się koło ładnych dziewczyn, niecnota!

                           W poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. JEST!



 Nie jem suchi,nie lubię literatury japońskiej,nie zachwycam się muzyką,kulturą i generalnie nie lubię niczego co japońskie. Dlatego też zjadałam jakiś dziwny makaron z rosołem robiony na zamówienie, bez japońskich dodatków. A.i R. dosłownie pożerali suchi budząc moją dezaprobatę.Ale niech im będzie. Potem ruszyliśmy w poszukiwaniu napoju.
               Piwa nie piję, R. jako kierowca tez nie więc delektował się boskim trunkiem A.

                      Najadłszy się i napiwszy ruszyliśmy do auta, specjalnie się nie spiesząc            


                                               A ja czekam.......


                        Przystanęliśmy  przy Supersamie na Grochowskiej i tam odkryłam  wspomniany przez Kasię Nurmi mlekomat.

sobota, 21 czerwca 2014

Warszawa

Mam naturę włóczęgi. Potrafię przemierzać kilometry ,zaglądać ,obserwować, oglądać.
Warszawa  jest dla mnie takim miastem,które lubię odkrywać. I chociaż nie wszystko mi się podoba,męczy ruch,hałas, niekończące się korki,brud,to są miejsca,którymi się zachwycam.

Tym razem przeszłam od Nowego Światu  po Krakowskie Przedmieście aż do Podwala.
" Szlak" znaczą pomniki,chociaż nie w kolejności.
Chyba  było to jakoś tak: Wstrzymał Słońce,ruszył Ziemię.Ludzkie go wydało plemię-a może odwrotnie? Jakby nie było  Nicolaus Copernikus.




 Pan od "Lalki" i" Faraona". Z "Lalki" pamiętam studentów i upiorną Braunek ,z "Faraona" boskiego Zelnika.
 Chciałoby się tu pomieszkać albo choć zanocować...Za wysokie progi!


 Słynna Dziekanka.Ostatnie wakacje przed maturą spędzałam u Babci W W-wie.Traf chciał,że poznałam studentów bodaj z Brazylii bawiących na jakimś stypendium artystycznym,m.i. Orlanda de Silva. W tejże Dziekance,tenże artysta oświadczył mi się a ja dostałam czkawki ze śmiechu. Artysta się obraził i nie nalegał.
Okazało się po latach,że ten się śmieje,kto się śmieje ostatni.Gdybym się wydała za Orlanda dziś nie byłabym ofiarą "zespołu Otella".
 Piękni: i koń i jezdziec.
 Wieszcz. Przyznam,że Jego poezje nudzą mnie śmiertelnie,czym narażę się pewnie jego wielbicielom.


Kardynał S.Wyszyński


Kiedy jestem na Starym Mieście ZAWSZE  odwiedzam Małego Powstańca.  To najpiękniejszy,najbardziej wzruszający dla  mnie pomnik. Ilu ich zginęło ,tych Małych Powstańców? I po co....  Jak to śpiewała Rodowicz?: Za duże buty miał,Mały Żołnierz....