Dzień upłynął pracowicie na ostatnich przygotowaniach do podróży.Chłopcy nazajutrz odpływali a ja jako bodygard Pipi do Krosna.. Miałam wielkie wyrzuty sumienia,że zostawiam Franię na dłużej niż planowałam,ale okoliczności złożyły się tak,że nie miałam wyjścia.Podróż do Z.G. odbyłam w warunkach,jak na naszą PKP,luksusowych,za jedyne 137 zet.Odebrała mnie w Zielonej Mania i ruszyłyśmy do Krosna.
Oto i stare,dobre Krosno:
I Suwałk i Krosno trochę daleko ode mnie, chociaż jest w obydwu miejscach pięknie :-)
OdpowiedzUsuńDo Krosna i ode mnie daleko,prawie 700km,ale zawsze jadę tam z wielka radoscią.
UsuńCieszę się, że znowu jesteś:) Buziaczki ze słonecznego Wrocławia i głaski dla Frani od Soni:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ,Sówko, Sonię drapiemy za uszkami.Odezwę się na maila,tymczasem pozdrawiam najserdeczniej!
UsuńPiękne zdjęcia. Każdemu należy się odpoczynek, bylebyś wróciła pełną parą :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Odpoczynek bardzo się przydał.Ale kłopoty zostały i trzeba się z nimi zmierzyć.
OdpowiedzUsuń