Obserwatorzy
sobota, 12 listopada 2016
Żegnamy Leonarda
piątek, 11 listopada 2016
Hu hu ha,nasza zima zła!
Jak co roku miałam nadzieję,że może tym razem nie zawita,nie zasypie, nie zamrozi....
No i nie darmo mówi się,ze nadzieja - matka głupich.
Przyszła we środę,nasypała białego świństwa, podmroziła , na szczęście leciutko, jakby chciała powiedzieć,jestem i zadomawiam się na dłużej.
Widok z mego okna. Na parapecie Boguś, kombinuje jakby tu wyskoczyć na zewnątrz przez uchylone okno i osobiście sprawdzić co to za białe świństwo! Niestety, w oknie ogranicznik!
No i nie darmo mówi się,ze nadzieja - matka głupich.
Przyszła we środę,nasypała białego świństwa, podmroziła , na szczęście leciutko, jakby chciała powiedzieć,jestem i zadomawiam się na dłużej.
Widok z mego okna. Na parapecie Boguś, kombinuje jakby tu wyskoczyć na zewnątrz przez uchylone okno i osobiście sprawdzić co to za białe świństwo! Niestety, w oknie ogranicznik!
Może to piękne zza szyby albo na obrazku. W rzeczywistości oznacza kilka kilogramów dodatkowo na grzbiecie, marznące nogi i ręce. Ślisko i zimno. I najważniejsze- zaczyna się trudny ,czasem okrutny czas dla zwierząt pozbawionych domu i opieki.
Kiedy widzę osiatkowane,zabite na głucho okienka piwnic, niemozność wpuszczenia tam zmarzniętych kotów ogarnia mnie szewska pasja a za chwilę bezsilność. Czy jest jakiś sposób na to, zeby nauczyć ludzi wrażliwości,odpowiedzialności, empatii??
czwartek, 3 listopada 2016
Boguś - obwieś,pierwsza rocznica
Dziś mija równo rok jak Boguś zamieszkał ze mną i Franią.
Nie miał problemu z adaptacją, całe mieszkanie było natychmiast jego. Pierwsze kroki skierował - jakże słusznie- do kuchni.
Był tak wygłodzony,że przez pierwsze dni wciągał wszystko co wpadło w łapki,jak mały odkurzacz. Buszował w nocy, musiałam chować wszystko co według niego nadawało się do jedzenia. Nie było dla niego miejsc niedostępnych. Od razu pokochał balkon. Latem spędzał tam całe noce mordując zawzięcie ćmy .
Nie pokochali się z Franią. Myślę,że to przede wszystkim różnica wieku, Frania ma +- około 8 lat ,Boguś około 1,5 roku. Frania jest introwertyczką, Boguś dusza towarzystwa,lew salonowy.
Ale krew się nie leje,gonią się czasem nawzajem,nie biją się o jedzenie czy kuwety.
Miałam obiekcje przed przygarnięciem Bogusia ze względu na specyficzną chorobę,która jest w moim domu. Na razie obiekcje okazały się bezpodstawne a bez Bogusia już nie wyobrażam domu i życia. To prawdziwy struś- pędziwiatr. Nic nie może obejść się bez jego obecności. Zaczepia,podgryza, penetruje każdy kąt i mysią dziurę. Frania przygląda się tym harcom ze zgrozą,czasem da się namówić na zabawę ale szybko się wycofuje. Boguś czuje respekt jedynie przed odkurzaczem.
Trochę ciasno ale napić się można.
Frania lubi obserwować działalność Bogusia siedząc na lodówce.
Kupiłam Bogusiowi leżaczek bo Frania nie zawsze się zgadza,żeby spał z nami. No i wyglądało na to,że w leżaczku będę spać ja. Boguś miał leżaczek w nosie do czasu,kiedy zainteresowała się nim Frania. Teraz zasiedlają go na zmianę.
Musi być sprawdzone i zaakceptowane. Kontrola podstawą zaufania!
Na półeczce mięsko,może da się do niego dobrać?
Boguś forsuje suszarkę w łazience. Ale Frania w jego wieku była lepsza w tym sporcie. Wlazła na kabinę prysznicową i darła się,żeby ja zdjąć.
Czasem zdarza się,miła chwila zawieszenia broni. Moje futra kochane!
Nie miał problemu z adaptacją, całe mieszkanie było natychmiast jego. Pierwsze kroki skierował - jakże słusznie- do kuchni.
Był tak wygłodzony,że przez pierwsze dni wciągał wszystko co wpadło w łapki,jak mały odkurzacz. Buszował w nocy, musiałam chować wszystko co według niego nadawało się do jedzenia. Nie było dla niego miejsc niedostępnych. Od razu pokochał balkon. Latem spędzał tam całe noce mordując zawzięcie ćmy .
Nie pokochali się z Franią. Myślę,że to przede wszystkim różnica wieku, Frania ma +- około 8 lat ,Boguś około 1,5 roku. Frania jest introwertyczką, Boguś dusza towarzystwa,lew salonowy.
Ale krew się nie leje,gonią się czasem nawzajem,nie biją się o jedzenie czy kuwety.
Miałam obiekcje przed przygarnięciem Bogusia ze względu na specyficzną chorobę,która jest w moim domu. Na razie obiekcje okazały się bezpodstawne a bez Bogusia już nie wyobrażam domu i życia. To prawdziwy struś- pędziwiatr. Nic nie może obejść się bez jego obecności. Zaczepia,podgryza, penetruje każdy kąt i mysią dziurę. Frania przygląda się tym harcom ze zgrozą,czasem da się namówić na zabawę ale szybko się wycofuje. Boguś czuje respekt jedynie przed odkurzaczem.
Trochę ciasno ale napić się można.
Frania lubi obserwować działalność Bogusia siedząc na lodówce.
Kupiłam Bogusiowi leżaczek bo Frania nie zawsze się zgadza,żeby spał z nami. No i wyglądało na to,że w leżaczku będę spać ja. Boguś miał leżaczek w nosie do czasu,kiedy zainteresowała się nim Frania. Teraz zasiedlają go na zmianę.
Musi być sprawdzone i zaakceptowane. Kontrola podstawą zaufania!
Na półeczce mięsko,może da się do niego dobrać?
Czasem zdarza się,miła chwila zawieszenia broni. Moje futra kochane!
wtorek, 1 listopada 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)