Obserwatorzy

wtorek, 29 stycznia 2013

Urodziny,urodziny

Za parę dni kolejne urodziny. Nie ma się czym chwalić,szmat  życia  za    mną ,dlatego nie zdradzę ile to wiosenek  mi stuknie.
I z tej chyba okazji zebrało mi  się  na  przypominajki.
-Kiedy odmierzam dni którem przeżył,szukając,gdzie gorejący wątek
 ten sam pażdziernik staje jak świezy.....
Tyle  ten  komuch  Majakowski,że  też ciągle tkwi  mi kawałek tego poematu ze szkolnej akademii  ku czci.Ale ad rem.Mój początek to piękne miasto Wilno.Potem przejazdem Lida.
Białystok,Legnica,Świebodzice,Dęba-to z rodzicami jako uczennica.Samodzielnie,jako stateczna(19-letnia,hehehe)mężatka: Lubsko,Szklarska Poręba,Giby,Suwałki. Chyba nie ominęłam żadnej przeprowadzki..Z każdym miastem i jedną wsią związane są  wspominki,dobre i złe.Chociaż nie,z Gibami tylko złe.Zamieniłam dobrowolnie piękną Szklarską  na wieś z piekła rodem.Przeszłam tam szkołę przetrwania no ale co nas nie zabije,to wzmocni.i to jest święta prawda. Bo zgodnie z gibiańskim porzekadłem "kto przeszedł Giby,gibusy tego diabeł nie ruszy!"
Z Ulą  przed pamiętna chałupą
Giby odwiedziłam w ramach krótkiej wycieczki wiele lat po wyprowadzce.Nie tęskniłam za tym miejscem,nie mam żadnych zdjęć z tamtego okresu. Fotki zostały zrobione w czasie wycieczki przed chałupą,w której musielismy zamieszkać zastępczo,bo nasze mieszkanie było jeszcze w budowie.Chałupa należała do gospodarzy Selwentów, którzy obok  pobudowali dom murowany.W chałupie była jedna wielka izba,wielka kuchnie ,wchodziło się  po schodkach do sionki.Schodki były kulawe,sionka ciemna z wysokim progiem.Było światło i kuchnia kaflowa. Wc-eleganckie,schowane za stodółką ,drewniane z serduszkiem-dlaczego z serduszkiem? Jak na tym metrażu mieściła się liczna rodzina: "ojcy"(gibiański folklor językowy)+czworo dzieci?  Bez bieżącej wody,łazienki?Szczęśliwie było światło.
Kiedyś zaproszona zostałam do nowego domu.Zdębiałam,kiedy gospodarz wyjaśnił,dlaczego  nie ma w nim łazienki i WC-  a po co ma śmierdzieć w domu.?
Rozpoczęliśmy pracę w szkole podstawowej,dyrektor  Wac A  z uwagi na szczególną urodę zwany Dzikiem był przekonany,że S.M. chce go wygryżć z dyrektorstwa. Okazało się ,że jest jedynym magistrem w szkole.Szybko znienawidziłam wieś,Waca, Wacową,Janeczkę,szkołę, Mariana  Z. i wszystkich pijaczków , bo Giby to najbardziej pijana(w tamtym czasie) wieś jaką  znam..Wieś kłusowników i bimbrowników.
A miała być wieś wesoła,wieś spokojna....Dom Nauczyciela gdzie zamieszkaliśmy stał kilkanaście metrów od pięknego jeziora Gieret. Bo przyroda ,otoczenie było tam przepiękne.

Szkoła  im.  Szandurowa w której pracowałam a moje dzieci się uczyły.Na piętrze mieszkali niektórzy nauczyciele.Klasy były na parterze.Drzewo zostało wycięte, kiedy szkoła się rozbudowywała.Teraz jest tam także  gimnazjum..We wsi były 2 sklepy spożywcze i jeden"metalowy" Pod spożywczym wystawali amatorzy zupy chmielowej i gospodynie,które miały tam znakomity punkt obserwacyjny.Pamiętam taką scenkę. Jest przerwa,do sklepu wpada Gibasówna i krzyczy od progu : "Mamu,mamu,a Miśkielka kazała wam przyjść.!" A mamu,podparwszy się pod boki odkrzykuje"-A czego ta k....znowu od ciebie chce???"Miśkielka to nauczycielka.     Inna historyjka: kupuję gazetę w kiosku Ruchu-był,a jakże.Przybiega zdyszana kobiecina i  pyta sprzedawczynię-"Jest   lusterki  na  nożkach? '-Jest- pada  odpowiedż.-"Sama da jednego!" Śliczne! Tłumaczę- Są  lusterka  na  nóżkach?- Są.  Poproszę  jedno!"

Albo: pani od polskiego opowiada- Wyszłam na szos, mam w kieszeniu ,chodzę na skarpetach.....łza się w oku kręci.Wrócę jeszcze do paru gibiańskich opowiastek.szkoda,że nie mam fotek!




sobota, 26 stycznia 2013

1% podatku

Trwa coroczne rozliczanie się z fiskusem.I jak co roku-ze wszystkich stron: podaruj swój procent!.Ci, którzy  ten procent oddają  mają swoje priorytety. Do niedawna oddawałam na schroniska dla zwierząt. Niewielkie pieniądze bo i emerytura nietęga.Ale..grosz do grosza,uzbiera się kokosza.
Od czasu kiedy  Zuzia ma konto-oddaję dla niej.


To Zuzia z mamą Izą. Mama bardzo się stara aby zapewnić Zuzi rehabilitację w najszerszym zakresie.Ale Zuzia rośnie i rosną jej potrzeby a mama wychowuję ją sama,z pomocą dziadków.Mała robi postępy,nigdy nie będzie zdrowa,ale ma szanse na usamodzielnianie się w określonym zakresie.Warunkiem jest ciągła rehabilitacja.
Dlatego,jeśli ktoś jeszcze nie wie,na co przeznaczy swój  % ,w imieniu Zuzi proszę :

piątek, 25 stycznia 2013

Babcie i dziadkowie

Babcie- kilka dni temu był ich dzień.Ale czy trzeba święta aby wnuki pamiętały ,że jest ktoś taki?Przecież na ogół to one opiekują się dziećmi swoich dzieci,to one kochają bezwarunkowo i bezinteresownie,wycierają pupy,łzy i nosy, pokazują i tłumaczą świat,mówią co dobre a co jest złe.Są nie do zastąpienia.Ile mam musiałoby zrezygnować z pracy gdyby nie ta niezawodna instytucja zawsze na ostrym dyżurze.Dlatego ten dzień babci  traktuję nieobowiązkowo choć nie ukrywam,że miód mi kapie na serce,kiedy dzwonią z życzeniami.Kiedyś  były laurki,nieporadne wierszyki, deklaracje dozgonnej miłości.
Moje dziewczyny -najpiękniejsze,najmądrzejsze,najlepsze.
Potem jest dzień dziadka,dodany chyba po to,żeby dziadek nie czuł się gorszy,chociaż z reguły jego zasługi w  wychowaniu wnuków są  niepomiernie mniejsze a czasem żadne.
W tym dniu przypomina mi się,że ja też miałam babcię i dziadka.Myślę,o szczęśliwych chwilach dzieciństwa,które mi dali, o tym,że nie zawsze zasługiwałam na ich dobroć,że byli dla mnie kimś więcej niż babcią i dziadkiem
Babcia -Julita z Kolasińskich Kuczyńska i  dziadek Borys Kuczyński. Spędziłam z nimi kawał dzieciństwa i wiele wakacji.To byli moi jedyni dziadkowie.I chociaż nie byli wylewni-wiedziałam,że jestem dla nich najważniejsza.

środa, 23 stycznia 2013

Aby do wiosny.....

Kolejny mrożny dzień,chociaż dziś to było prawie ciepło : w nocy tylko -15 a w dzień -8. W porównaniu z -20 to niemal tropik.

W takich warunkach niesposób  wybierać się na dłuższy spacer.A że mam sporo zaległych różnych prac porządkowych zajęłam się zalegającymi kąty czasopismami. Na pierwszy ogień poszły Poradniki Domowe.Miałam przejrzeć i wystawić ,może ktos zareflektuje.Ale kiedy zaczęłam je przeglądać,zachwyciłam się od nowa  ich pięknymi,artystycznie wystylizowanymi okładkami. W środku mnóstwo praktycznych porad,takich trochę" od babci",ciekawe informacje na rózne tematy,ciekawostki o których zapomnieliśmy -no i nie pozbędę się takiego skarbu przez następne 100lat.Potem zapiszę w testamencie!

 P.D z lat 90-tych,Zachwycają oczy,cieszą serce.Ładne,chociaż czasy były siermiężne i szare.

P.D. z lat2000-ych. Każde kolorowe pisemko a i poważne pisma mają  ambicje umieszczania na okładce  komputerowo wygładzonych,bliżniaczo podobnych twarzy.Bez polotu,bez fantazji i czasem z kompletnym brakiem dobrego smaku.Czym się tu zachwycać? Żyjemy w czasach,kiedy przy pomocy odpowiednich technik i z kozy można zrobić królowę pięknośći. Tylko po co?

Zuzia pokazowo



Zuzia. Piękna panna młoda,póki co tylko na wybiegu.Panna młoda ,oczywiście,bo piękna bez względu na okoliczności. 

niedziela, 20 stycznia 2013

Candy u Prządki

Kto chciałby zostać szczęśliwym właścicielem naszyjnika (na bocznym pasku blogu) niech zasięgnie informacji  w Przędzalni Rozmaitości.Tam Prządka tka i tkając czka......

sobota, 19 stycznia 2013

Pamiętajcie:

Dedykuję wszystkim pesymistom,sobie przede wszystkim. 
Posted by Picasa
Święta święta i..... już po.Kolejny tydzień nowego roku oprócz nowych nadziei  i oczekiwań przyniósł następny atak zimy.Pięknie to wygląda  z okien ciepłego mieszkania .Cieszą sie dzieci,bo od dziś już ferie.A ja nie mogę przestać myśleć o tych,które ten cięzki czas muszą spędzać pod gołym niebem, głodne,bez litości przeganiane z piwnic.Nie potrafię pogodzić się z okrucieństwem  ludzi wobec zwierząt.Posłużę się słowami B.Bardot: Im lepiej poznaję ludzi tym bardziej wolę zwierzęta. Apelują znani artyści,politycy, organizacje o pomoc dla braci młodszych.I co?Na ogół niewiele.Może gdyby kościół użył swego autorytetu,szczególnie w kontaktach z dziećmi,z ludżmi ze wsi,gdyby prawo było bardziej restrykcyjne...gdyby.


czwartek, 17 stycznia 2013

Arystokratyczna dolegliwość

Miniona noc i  dzień dzisiejszy mijają mi  pod znakiem walki z powalającą migreną.
Od czasów słynnego globusa Emilii Korczyńskiej nikt nie wymyślił na to paskudztwo skutecznego lekarstwa. Jedyna pociecha,że ,jak mawiała wspomniana Emilia ,cierpią na nią szlachetnie urodzeni.
W ten sposób czuję się nobilitowana,hehehe....

środa, 16 stycznia 2013

Tu żyję

Suwałki-miasto w którym mieszkam ponad 30lat.Nigdy nie było miastem moich marzeń,nigdy dobrze się tu nie czułam. Jednak wybrałam to miejsce sama ze względów tzw.rodzinnych i narzekać nie powinnam.
Filmik,który tu wstawię w wielkim skrócie opowie historię  miasta i trochę "dzisiaj'.Warto obejrzeć.
Dzisiejsze Suwałki to zupełnie inne miasto.Zmiany zapoczątkował tragicznie zmarły prezydent Gajewski.
Zrobił dla swego ukochanego miasta wiele: Aquapark, stadion,galerie handlowe,.festiwal jazzowy,dom kultury.Nie zdążył sfinalizować marzenia o obwodnicy suwalskiej.A tymczasem tiry rozjeżdżają Suwałki pędząc środkiem miasta.Powodują wiele wypadków,giną ludzie.Władze kolejny raz zmieniają termin rozpoczęcia budowy obwodnicy.Aktualnie mówi się o roku 2020.W takiej sytuacji obecny prezydent zwrócił sie o pomoc do  suwalskiej społeczności.Zawiązał się Komitet,który wspiera starania władz miasta.
Jedną z form jego działalności jest organizacja marszów i blokowanie ruchu samochodowego.Jednak czy coś to pomoże,kiedy pusta kasa? W świetle poprzednich obietnic rządu suwalczanie czują się oszukani.No cóz, zza stołecznych biurek trudno jest dostrzec potrzeby tzw Polski B .

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Prośba o wsparcie

http://allegro.pl/my_page.php?uid=11901205
 To link do Kociej Mamy,organizacji non profit,która wspomaga potrzebujące koty i stara się ulżyć ich niełatwemu życiu.
Każda darowana złotówka jest cenna.Zwierzęta nie mają niestety swego Jurka Owsiaka,dlatego mogą liczyć tylko na dobrą wolę i serce wrażliwych ludzi.

Tu kryją sie propozycje kupna róznych drobiazgów, z których dochód przeznaczony jest dla  podopiecznych Kociej Mamy.
.Warto zajrzeć i coś wybrać!

sobota, 12 stycznia 2013

Kocia Partia

Wspólnie stwórzmy
Kocią Partię i Koci Rząd

Miesięcznik Kocie Sprawy postuluje powołanie Kociej Partii i Kociego Rządu.Kwestię przemiauczałyśmy i przemruczały z Kocią i decyzja! Kocia zgłasza swoja kandydaturę!sprządziłyśmy program wyborczy,hasła no i do boju.Trzymam kciuki.Kocia ze względu na predyspozycje pragnęłaby zostać MINISTRĄ soprtów ekstremalnych.  Chyba ma spore szanse:

piątek, 11 stycznia 2013

Zupa z dyni

  Ta dorodna dynia zostanie przetworzona na pyszną zupkę dyniową. Gatunków dyni jest sporo,nie wszystkie są dostępne w sprzedaży ale pojawia się ich coraz więcej,można powiedzieć,że dynia zaczyna robić w naszych kuchniach karierę.Przepis na zupę jest prosty.
PRZEPIS:
-500g dyni
- 2 ziemniaki
-1 mała posiekana cebula
-1-2 posiekane ząbki czosnku
-1l.rosołu lub wywaru z warzyw
-sól,,pieprz,cukier
-sklarowane masło lub oliwę-ja wolę masło.
-Na maśle zeszklić cebule i czosnek ,dodać pokrojoną  dynię i ziemniaki,lekko obsmażyć.Po 5 min.  połączyć z wywarem i gotować do miękkości.Całość zmiksować i przyprawić ulubionymi przyprawami.Podstawą jest sól,cukier,pieprz.
Jeśli zupa ma być bardziej gęsta trzeba wziąć więcej dyni. Kto lubi pikantnie,można dodać szczyptę imbiru lub chili.
Dobra jest podprawiona odrobiną curry .Mnie najbardziej smakuje ze śmietanką. Można posypać też koperkiem lub pietruszką.Obiecałam sobie ,że w tym roku posadzę dynię w ogródku.  Porcję gotowej zupy zamrożę dla Zuzi,ona za nią przepada.              

czwartek, 10 stycznia 2013

Pada śnieg

Znowu zrobiło się biało,wraca zima i wszelkie przykrości z tym związane. To tez pora na czytanie (chociaż na to każda pora jest dobra)i gotowanie zawiesistych,rozgrzewających zup.Polecam zupę z dyni.Ulubiona mojej Zuzi i od niedawna -moja.Prosta w przygotowaniu,dynie zachomikowałam na jesieni,więc mozna zaczynać. Najpierw jednak piosenka o padającym sniegu. Bardzo nastrojowa,trąci myszką bo ma swoje lata ale piękna.Śpiewa Adamo.Czy ktoś go jeszcze prócz mnie pamięta?


środa, 9 stycznia 2013

niedziela, 6 stycznia 2013

Wędrówki po blogach.

Bardzo lubie zaglądać na wybrane blogi .Dzis zajrzałam na blog maskotka i pieska,który zresztą obserwuję.Bardzo polecam ten blog milośnikom kotów: fajne fotki futrzaków i mnóstwo serca dla nich.
Przy okazji dowiedziałam się co to jest scrapbooking:  sztuka ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątek rodzinnych. Na konkurs w ramach tegoż scrapbookingu maskotka przygotowała kartkę.Zachwyciłam sie jej urodą i prezentuję  poniżej.Jest piękna,prawda?

czwartek, 3 stycznia 2013

Trzeci dzień nowego roku w Suwałkach:
-Tradycyjnie już dbamy o czystość i porządek w naszym mieście:
            


-Sprzątamy po czworonogach

-Dokarmiamy ptaki:

-Ozdabiamy mury sentencjami  łacińskimi-"festina lente"
czyli:

Niedawno było tuż obok hasło bardzo kreatywne-"Wąsy Lecha będą nasze"!ale jakiś barbarzyńca zamalował je.

wtorek, 1 stycznia 2013

Nowy- 2013...

Co przyniesie,co zabierze,komu smutek,komu radość ?Nowe nadzieje,stare marzenia ,obietnice i rozczarowania. Que sera sera.... Za oknem pobojowisko po hucznym powitaniu,,zwały brudnego sniegu powoli topnieją ,miejscami już prócz śmieci widać  zielone trawniki.
Jak pięknie byłoby sie jutro obudzić z wczesną wiosną za oknami.....