Obserwatorzy

wtorek, 20 grudnia 2022

Wśród nocnej ciszy....

 - Jest w moim kraju zwyczaj,że w dzień wigilijny,

Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie

Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny

Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

                                  /Wacław Rolicz-Lieder/


Nie podzielę się tym chlebem ze wszystkimi bliskimi  ale z pewnością będę myślami  z moją siostrą Niną, braćmi Adamem i Janem, Ewą, Gosią, Markiem, Zuzią, Zdzisławem , Franciszkiem. Pomyślę ciepło o bliskich, ktorzy jeszcze tak niedawno składali życzenia mnie a dziś pozostała po nich pamięć i żal, że już  odeszli....  a kiedy pojawi się ta pierwsza, wieczorna gwiazda, Wy pomyślcie o mnie....





wtorek, 1 listopada 2022

Nie płaczcie nad moim grobem......

 Jan Twardowski

Żal, że się za mało kochało,

Żal,ze sie myslało o sobie,

Że się juz nie zdążyło,

Że było za pózno.....

Dzień Zmarłych,szczególny w naszej kulturze, towarzyszy mu zaduma, czasem łzy, płomyki lampek, zapach chryzantem.

Moje groby, moi Zmarli rozsypali się po świecie. W tym roku nie odwiedzę żadnego z nich. Siedzę ze swoimi futerkami, światełka świeczek mrugają, cichutko płynie Requiem Mozarta. Oglądam fotografie,rozmyslam o kruchości życia, o tym,ze nie mozna odkładac niczego na póżnej ,żałuje ,że nie zdążyłam. I coraz lepiej rozumiem co znaczy Carpe diem....

Grób moich Rodziców w Krosnie Odrzańskim. Bardzo chciałam tam być, ale to 700 km  a i okoliczności  niesprzyjające, ktoś, kogo uważałam za bliską osobę okazał się wrogiem. Na szczęście jest brat, ktory dba o grób, pamięta o zmarłych.


Grób męża w dalekim Żmigrodzie. Życzeniem Jego było, aby prochy spoczęły w grobie ojca.Tak też się stało. Odwiedziliśmy grób w pażdzierniku, w  Dniu Żmarłych  grób odwiedzą bracia zmarłego. My będziemy tam myslami i wspomnieniami.
 
Moi Dziadkowie, Ciocie, Wujkowie spoczywają  na cmentarzu prawosławnym w Warszawie na Woli..
To piękny cmentarz, dla mnie porównywalny z  Powązkami . Bardzo stary, z mroczną wojenną przeszłością, z niezwykłej urody cerkiewką.  Odwiedziłam te groby w pazdzierniku wracając ze Żmigrodu .






Z Dziadkami byłam związana bardzo serdeczna więzią. Byłam Ich ukochaną wnuczką, spędziłam z Nimi wiele wakacji. Byli dobrymi, mądrymi ludzmi.
Są też groby , ktorych nie odwiedzę nigdy, bo zawirowania  życiowe  sprawiły,że pochowani są  w miejscach dla mnie niedostępnych.
















wtorek, 16 sierpnia 2022

Za moimi drzwiami....

 Czai się dwójka obwiesi,czasem bałagan, rzadko radość. Stałym lokatorem jest smutek i  samotność.Mieć kogoś , nieważne,przyjaciółkę, przyjaciela, dobrego znajomego, spolegliwego kolegę-koleżankę. kogoś z kim się podzielisz troską, radością,zachwytem nad filmem, książką, pięknym obrazem, pomilczysz, pójdziesz na spacer....Kto ma kogoś takiego - ma wielkie szczęście i niech je pielęgnuje.

Jestem introwertyczką, z trudem nawiązuję znajomości, żle się czuję w nieznanym, nowym środowisku, nie odnajduję się w  hałaśliwych imprezach, boję się tłumu, miewam epizody depresyjne. Kiedy ktoś w jakiś sposób mnie urazi, dotknie, uciekam w milczenie,chowam się jeszcze bardziej do środka i nie potrafię zapomnieć. Był czas, kiedy mogłam realizować swoją  pasję - podróże. Nie wykorzystałam tego czasu dla siebie, ktoś inny okazał się ważniejszy. Nie żałuję, to był mój wybór ale dziś zastanawiam się, czy było warto? Kobiet z mojego pokolenia nie nauczono kochać siebie, dbać o siebie , nie nauczono asertywności. Cóż, czasu się nie cofnie, a dzisiejsze  dziewczyny, kobiety wiedzą czego chcą i potrafią to wyartykułować, głośno i wyrażnie.

A ja żyję po cichutku, nikomu się nie naprzykrzając ze swoimi futerkami: przyjaciółmi, interlokuterami  ,które kochają mnie bezwarunkowo tak jak ja kocham je. Dlaczego piszę o tym? Bo czasem trzeba wyrzucić z siebie to coś aby było lżej, aby móc jakoś funkcjonować, oswajać codzienność i mimo wszystko iść do przodu.

Moje futerka: Mela i Boguś  towarzyszą mi co dnia, czasem wkurzają ,czasem bawią, czasem martwią ale one są ze mną niezmiennie, co dnia.


Boguś, który pokona wszelkie przeszkody w zdobywaniu celu, dla którego  nie istnieje słowo" niemożliwe"




Gosposia Mela, ktora lubi mieć wszystko pod kontrolą!














Razem psocą i bardzo sie kochają!


A i do mnie uśmiechnęło się szczęście: zostałam zaproszona w piękne miejsce- do Małej wsi, gdzie mogłam podziwiać piękne jezioro i krajobraz.









wtorek, 26 kwietnia 2022

O FRANI...

 Frania była moim pierwszym kotem. Przyniesionym z piwnicy. Kochanym najmocniej. Mądrym, pięknym, dobrym , niezapomnianym.

Zostawiła mnie i odeszła za TM 26. IV. 2019.



niedziela, 24 kwietnia 2022

SPACEREM PRZEZ HEL

 Tegoroczną Wielkanoc, już po raz drugi, spędziłam z moimi warszawskimi dziećmi Na Helu i w Helu.Kocham morze i każda mozliwość spędzenia nad nim czasu jest dla mnie niezwykle cenna. Muszę tu powiedzieć,że ten czas nadmorski zawdzięczam synowej, która zna moją słabość do wielkiej wody i pamięta o mnie kiedy tylko jest mozliwość takiego wyjazdu.W tym roku było nas troche więcej, bo dołączyli A. i M., co okazało się  niezbyt fortunnym pomysłem. Ale sobota, niedziela, poniedziałek były piękne, słoneczne, nawet ciepłe, więc można było spacerować do woli  nie popasając zbyt długo przy stole.


Hel- początek, lub jesli ktos woli , koniec Polski.Pierwsze wzmianki o Helu pochodzą  z 1198roku.Była to wieś kaszubska o nazwie Gellen i była ośrodkiem handlu śledziami. Historia Helu -półwyspu i Helu osady jest bardzo bogata i barwna. Ja chcę się skupić na pięknie tego miejsca i jego wyjątkowości.

Pobyt na Helu ma sens  {dla mnie} poza sezonem, kiedy ludzi jest niewiele, można swobodnie wędrować plażą, lasami, nabrzeżem ,pochodzić po deptaku, zjeśc cos bez pośpiechu w ktorejś z licznych knajpek.

Spacer plażą sprawiał najwięcej radości Spockowi. Ubrany w gustowny kaftanik{Chart ma króciutką sierść i marznie} gonił plażą i szalał z radości.

Piękne o każdej porze roku.Wyzwala tęsknotę za podróża na koniec świata, za przestrzenią niczym nie ograniczoną, swobodą.








Helsko- boloński Neptun.

Bursztynowa miniatura latarni morskiej.

Figura św. Piotra rybaka


Kościół ewangelicki  p.w. św. Piotra i Pawła - obecnie Muzeum Rybołóstwa.

Dom Morświna.Można obejrzeć wystawę zagrożonego wyginieciem gatunku morświna.Ryba  wylepiona z gazet
Tu wykorzystano butelki plastikowe.

Wrak statku ORP  Wicher II  zjedzony przez rdzę i słoną wodę. Można wejść do srodka ale jest to ryzykowne. Niestety,  droga do wrakowiska, otoczenie jest zawalone  puszkami, butelkami, torebkami foliowo- czipsowymi i wszelkim innym smieciem. . Ot, takie nasze umiłowanie porządku i czystości.
Ryzykanci badają wrak od góry!
W  dali widoczne wraki mniejszych jednostek.






Na nabrzerzu.

Obrona Helu.Bohaterstwo. Heroizm. Bronili się 32 dni.







.












Las. Milczący świadek  tamtych krwawych dni. 

Latarnia morska.Wzniesiona staraniem miejscowej ludnośći w 1942 r. Ma 41,5 m.

Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego.
 Atrakcją dla turystów jest karmienie fok.  Królem fokarium jest Bubas, ogromny samiec , ulubieniec odwiedzających.



Rzeżby kaszubskich twórców.



Stare, rybackie checze poprzekształcane w klimatyczne knajpki, gdzie można zjesć świeża rybę.Niestety,ceny nie pozwalają


zaszaleć,może latem, w sezonie będzie w nich większy ruch.





Helskie lasy. Piękne, naturalne. Zaczarowane drzewa o dziwnych, niezwykłych kształtach.Zachwycają mnie niezmiennie. Kocham każdy las ale te helskie  szczególnie!











Dopłynął do portu...

Ahoj, kapitanie!