Obserwatorzy

środa, 31 lipca 2013

U Zuzi

Zuzia w maju skończyła 7 lat.Chodzi do specjalnego przedszkola w Zielonej Górze.I chociaż autyzm to schorzenie nieuleczalne,to dzięki rehabilitacji dziecko może przyswoić pewne umiejętności,zachowania,które sprawią,że będzie jej lżej funkcjonować w społeczeństwie. Zuzia ma specjalną dietę,wykluczony jest np.cukier,nabiał, pieczywo.Artykuły zastępcze są bardzo drogie. Kilogram tzw. cukru brzozowego kosztuje 50 zł...Mama Zuzi dokonuje cudów,aby zaspokoić potrzeby małej.W tym roku Zuzia z mamą pojechały do Turcji na wymarzoną delfinoterapię. Stało się to możliwe dzięki odpisom podatkowym,wsparciu grupy lekarzy z Wrocławia i oczywiście dzięki wsparciu babci i dziadka.Nie wiem, na ile taka kuracja może być pomocna ,jakie efekty może przynieść.Faktem jest,że Zuzia błyskawicznie oswoiła się z wodą i przydzielonym jej delfinem oraz rehabilitantką.Z zapałem ćwiczyła i kiedy trzeba było wracać do domu ,wpadła w rozpacz..
Zuzia i jej ulubione bezglutenowe ciasteczka:
Fot.kociafrania  

Zuzia z babcią Miecią.

Zuzia na talerzu-huśtawce.Jeszcze niedawno nie było mowy,żeby  samodzielnie tam usiadła i pozwoliła się huśtać. To oswajanie nieznanego  idzie opornie i powoli ale każdy krok na przód to wielkie zwycięstwo Zuzi i jej bliskich.

wtorek, 30 lipca 2013

Budynki pozostałe po wojsku zostały wyremontowane i oddane do użytku jako mieszkania socjalne.Powstało całkiem miłe,nowe miejsce,mogłoby być bardziej czysto,ale o tym decydują mieszkańcy.
Tak to
wyglądało,kiedy wojsko się wyprowadziło a decyzje o  przeznaczeniu domów i remoncie się odwlekały.To standart,najpierw  kompletna ruina,potem  remont.
Za to teraz jest nawet fontanna,chwilowo nieczynna a M.robi za Syrenkę.W głębi widać kolorowe domostwa,ładnie to wygląda. Ktoś wpadł też na pomysł zasiania lawendy i postawienia romantycznego mostka.
Nacieszyłyśmy z M. oczy i dusze  i zrobiła się pora obiadowa. Nazajutrz miałyśmy zaplanowany kościół w Zielonej Górze i wizytę u Zuzi w Przylepie.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Wędrówek c.d


Herb  Krosna. Wzmianki o mieście sięgają roku 1005.W 1005 i 1015 roku pod Krosnem Bolesław Chrobry stoczył  dwie bitwy z Henrykiem II. W 1945 roku Krosno wyzwoliła armia oczywiście czerwona.W tym samym roku administrację zniszczonego w 60-70% miasta przejęli Polacy.Miasto ma przebogatą historię,jeśli ktoś jest jej ciekawy znajdzie szczegóły w googlach.Nigdy nie mieszkałam w Krośnie.Mieszkali tam moi rodzice,ja co roku spędzałam wraz z dziećmi część wakacji.Teraz mieszka tu moja najbliższa rodzina a ja  nadal zaglądam chociaż na kilka dni.Wiele się tu zmieniło,choć nie wszystko na korzyść,ale ciągnie mnie w znajome kąty,w końcu  to kraj lat dziecinnych,do którego wracamy chętnie i jest on jedyny,wyjątkowy,jak wszystko co minęło.
Tym razem wyruszyłam do Władka,okrężną mocno drogą,bo przez park.Na jego skraju zapieleszczyły się władze miasta. Park powstał na miejscu pochówku żołnierzy niemieckich
 Urząd miasta z przyległymi urzędami,niezłe miejsce,można tu dotrzeć górą przez park i dołem pokonując pod górę mnóstwo schodów.

Ładnie tu,zielono,cisza, nie wadzą nawet interesanci.
W końcu dotarłam do Władka.Władek prowadzi  interes ,takie Szydło,mydło i powidło,góra staroci i rupieci w których zawsze wygrzebię jakieś perełki.A to filiżankę z cieniutkiej porcelany,niezwykły lanszafcik,kubeczek ręcznie malowany itp. Tym razem był to piękny domek dla koci.Kolorowy,mięciutki i chociaż  wiedziałam,że niewykluczonym jest,że to ja go zasiedlę,zaryzykowałam.
Od kiedy pamiętam Krosno wojskiem stało.

Trofeum saperów krośnieńskich z 2011roku.
Stacjonowały w Krośnie :36 Batalion Łączności,11 Pułk Piechoty,18 i 19 Dywizjon Artylerii.
Koszary na Poznańskiej i Chrobrego tętniły żołnierskim życiem.


Kiedy przyszło nowe,część wojska odeszła i w miejscu koszar na Poznańskiej,elegancko odnowionych zalęgły się jakieś przedsięwzięcia.

niedziela, 28 lipca 2013

Poranna kawa  w towarzystwie Pipi,która nie jest zbyt rozmowna.M.w pracy.
Przez  okno patrzę na budynek naprzeciwko: na poddaszu mieszkał
kiedyś Jan a jeszcze w ubiegłym roku przed blokiem rosły piękne,dorodne,srebrne świerki.Nie wiem ile miały lat ale sięgały ponad pierwsze piętro. Dawały cień i były przytuliskiem dla ptaków. Byłam świadkiem ich unicestwienia. Rosły wiele lat, zostały zwalone w ciągu kilku minut. Pozostały anemiczne,wygryzione krzaczki i  łysy równie anemiczny trawniczek Ale może właśnie tak jest ładnie?







                         

sobota, 27 lipca 2013

Nad Odrą

Poziom wody bardzo wysoki,szerokie rozlewiska są wylęgarnią komarów,które żrą żywcem w biały dzień.
Część Krosna położona jest wzdłuż brzegów Odry,część na górze,skąd  rozciąga się widok na dolną część miasta.Po przeciwnej stronie rzeki,już na wzniesieniu usytuowane są budynki mieszkalne.Kiedyś były piękne,dziś wygląda to tak:








Segregacja śmieci?
Kilka domów trafiło w prywatne ręce ,pięknie odrestaurowane są łyżką miodu w beczce dziegciu.



piątek, 26 lipca 2013

Krosna,cd

Pobyt w Krośnie to spotkania ze znajomymi,odwiedzanie bliskich sercu miejsc,pełen relaks.
Coroczny obchód zaczęłam od ulubionego deptaku.Ale zanim tam dotarłam kilka fotek z trasy.Krosno ma sporo bardzo starych domów i budowli.Niestety większość z nich to niemal ruiny.


Przy każdym pobycie odkrywam nowe zniszczenia i zaniedbania.Miasteczko przygraniczne ,powinno lśnić ,zachęcać sąsiadów zza Odry do odwiedzin.
I już deptak.Kiedyś odbywał się tu ruch kołowy. W końcu ktoś puknął się w głowę i deptak wyłączono z ruchu ,co nie znaczy,że jakoś szczególnie o niego zadbano.A jest piękny.
Fot.kociafrania
 Na dole deptaka ostała się pompa,ktoś ją pomalował na dziwny kolor,ale ja pamiętam,kiedy jeszcze z niej korzystano ,że miała naturalny kolor metalu.  Aż dziw,że jeszcze stoi,że nie zwinęli jej złomiarze .
Schodzę niżej i już Odra.W tym roku wezbrana,ciemna,szeroko rozlana.szkoda,że nie płyną po niej tak jak kiedyś barki..Na brzegu,niedaleko wejścia na most rośnie niezwykłe drzewo.Jest potężne i przepięknie kwitnie.

 To podobno kasztan jadalny. Jakim cudem wyrósł nad brzegiem Odry,czy naprawdę jest kasztanem w dodatku jadalnym?
Inne,również piękne drzewko rośnie blisko domu A.i M..to milin,mijałam go wiele razy,ale dopiero w tym roku zobaczyłam jak kwitnie.Coś pięknego!



Chciałam wziąć szczepkę do Suwałk ale Joasia ostudziła mój zapał,nie miałby szans na tej naszej Syberii.



Anny,Anie,Anki

zaglądające na mój blog - w Dniu Imienin składam serdeczne życzenia zdrowia,szczęścia ,spełnienia marzeń-tych najskrytszych i najgorętszych! I uśmiechu, nie tylko od święta!

czwartek, 25 lipca 2013

Krosno




O Krośnie pisałam rok temu.To miasteczko bardzo stare,bardzo piękne i bardzo zaniedbane.Tu wyznaczyliśmy sobie spotkanie z powracającymi z Hiszpanii letnikami.


Na Mickiewicza przywitała mnie wylewnie Pipi. O Pipi też wspominałam. Od kilku lat jest kaleką.Nagle straciła władzę w tylnich łapkach i mimo długiej terapii,zastrzyków,specjalnej gimnastyki łapki pozostały bezwładne.Pozostał więc wózeczek.Pipi szybko się z nim oswoiła i daje sobie znakomicie radę.M.i A. zapewniają jej troskliwą opiekę i  wiele serca.Podziwiam ich za to!

Pipi lubi z balkonu obszczekiwać wszystko co się rusza!

fot.kociafrania- PIPI
Fot.kociafrania -HELENA
 Helena-koteczka-rezydentka.Nie wiadomo w jaki sposób straciła oko. Jest wysterylizowana.Przychodzi do domu na posiłki,odsypia nocne eskapady,jest znana i lubiana przez sąsiadów.
Helena przy obiedzie.Oczywiście najwygodniej na kuchennym blacie.Smacznego!
O kotach jeszcze będzie,bo sąsiednie podwórko też jest zakocone!
Na następny dzień zaplanowałam wędrówkę po Krośnie.M.w pracy,A. w Hiszpanii,Pipi o tej porze śpi,mogę się powłóczyć .......

środa, 24 lipca 2013

Trochę o podróżach

Pod koniec czerwca  moi warszawiacy z krośnianinem wybrali się do Hiszpanii a ja po dozorowaniu zwierzyńca ruszyłam na zachód.Z Suwałk trudno jest wyjrzeć na świat,jedzie się z przesiadkami,jak za starych dobrych czasów, więc pierwszy postój-Warszawa. Na wschodnim przywitał mnie mój ulubiony Aniołek Podróżny:(Stróżyk) Aniołek ustawiony jest przy ul.Kijowskiej na Pradze Północ.Autorem jest M.Sułek.Jest jednym z całej rodziny anielskiej.Wrocław ma krasnoludki,Warszawa będzie anielska. Zdjęcie niewyrażne,bo światło nie z tej strony co trzeba,ale aniołek jest śliczny ,może uda mi się to zdjęcie trochę poprawić.
Fotka z zasobów internetu
Przy Ząbkowskiej cała anielska rodzinkaOdpoczynek przed dalszą podróżą na balkonie Joasi to uczta dla oka.Joasia ma rękę do kwiatów i nawet jeśli wstawi do wody zdechłego badyla,to za parę dni on się zazieleni.
Nazajutrz etap drugi-czyli W-wa-Poznań,przesiadka,Poznań-Zielona Góra,wysiadka,samochód Mani i Krosno!