wyglądało,kiedy wojsko się wyprowadziło a decyzje o przeznaczeniu domów i remoncie się odwlekały.To standart,najpierw kompletna ruina,potem remont.
Za to teraz jest nawet fontanna,chwilowo nieczynna a M.robi za Syrenkę.W głębi widać kolorowe domostwa,ładnie to wygląda. Ktoś wpadł też na pomysł zasiania lawendy i postawienia romantycznego mostka.
Nacieszyłyśmy z M. oczy i dusze i zrobiła się pora obiadowa. Nazajutrz miałyśmy zaplanowany kościół w Zielonej Górze i wizytę u Zuzi w Przylepie.
a to bardzo fajna inicjatywa! u nas wszystko burzą i stawiają bezduszne, nieodwiedzane galerie handlowe...
OdpowiedzUsuń