Obserwatorzy

niedziela, 28 kwietnia 2013

A gdzieś tam we Wrocławiu....

jak doniosła mi moja najmilsza N.dokumentując to fotkami jest już tak:
 

















Zazdroszczę tej młodziutkiej,najpiękniejszej zieleni.
Kochana Sówko,pozdrawiam!

sobota, 27 kwietnia 2013

Zimno,szaro.....

Kiedy na innych blogach czytam,że gdzieś tam na termometrze +25 i lepiej to po raz kolejny pytam siebie,jakie licho podkusiło mnie na te Suwałki. Tu jak u ruskich :9 miesięcy zimy a patom wsio leto i leto.
W minione dni było zimno ale słonecznie .Dziś ani ciepła ani słońca.Mimo tych niesprzyjających warunków posadziłyśmy z G.cebulę,może nie wymarznie,przecież to jeszcze zimni ogrodnicy i takaż Zośka.
Przy okazji zrobiłam trochę fotek zwierzakom:

 Polunia jest słaba,coraz trudniej jest jej się poruszać na tej kalekiej łapie.Jest głucha i żle widzi.Starość jest okrutna i dla zwierząt i dla ludzi, ale Pola się nie skarży,znosi wszelki dyskomfort z godnością .
Jest na szczególnych prawach jako wieloletni członek rodziny ale nie wykorzystuje przywilejów bardziej niżby należało.Jest dobra,empatyczna,prawdziwy spolegliwy przyjaciel.
 Kojotek to szałaput,pędziwiatr i wierny stróż domu. Czyż nie jest piękne to psie oblicze???

Z Felkiem na pokojach. Gdyby mógł to pogoniłby Felkowi kota ale wie,że to zabawa zakazana,więc niby obojętnie ale co sobie w duchu myśli to myśli.
Fele zadomowił się,nawet Amelka B. pogodziła się z jego obecnością chociaż uczuciem nie pała.Wiadomo-konkurencja.







Felek w poszukiwaniu zielonego do wytarzania futra.Ale musi jeszcze na to zielone poczekać!








wtorek, 23 kwietnia 2013

Wiosennie po Suwałkach

W końcu jakiś mały kawałeczek wiosny dotarł i tu. Brak śniegu odsłonił brudne trawniki,zaśmiecone chodniki i obejścia bloków. Nihil novi!  Miałam parę spraw w tzw.mieście i dotarłam do bardzo dawno nie odwiedzanej ul.Wesołej.
Ulica Miła wcale nie jest miła
Ulicą Miłą nie chodż moja miła....
Trawestując Broniewskiego: Ulica Wesoła wcale nie jest wesoła. Boczna uliczka ,była na niej kiedyś biblioteka pedagogiczna i mieszkali Cyganie.
Teraz nowe walczy
tu ze starym.
Stare górą!                  
                                                               
             
             Zabrakło kasy?

                                                                                                 










sobota, 20 kwietnia 2013

A jednak Frania obraziła się na mnie za tę kilkudniową nieobecność.Przez dwa dni starannie omijała pokój,wydawało się,nasz,wspólny.Sypiała w różnych miejscach z dala ode mnie.Wczoraj dała się uprosić i noc spędziłyśmy już razem.Uwielbia układać się w zgięciu nóg(moich!) i delikatnie pomrukuje z zadowolenia.
Ale nie lubi,kiedy się przewracam,więc często bywa tak,że śpię w dosyć karkołomnym ułożeniu i rano trudno mi się wyprostować i wywlec z łóżka.











piątek, 19 kwietnia 2013

Warszawa przywitała mnie deszczem,zresztą cała droga była deszczowa,i krokusikami w Ulisiowym ogródku.Wychylały się nieśmiało ale był to dopiero 12 kwiecień. Sobota zaczęła się słonecznie,więc z Ulisią pomknęłyśmy do Promenady po kolejną porcję książek.Ula czyta namiętnie często zaniedbując inne obowiązki .Książki są prezentem najbardziej oczekiwanym. W Promenadzie-wielki świat i  pioruńsko drogo,jak to w wielkim swiecie!Po zakupach zasłużony odpoczynek i obowiązkowo lody.

Po drodze był jeszcze M Donald i frytki:

W domu powitała nas Lola donośnym kwikiem:
Na niedzielę mieliśmy przewidziany obiad "na mieście":
W niewyględnym pubie na Saskiej Kępie,ul chyba Walecznych, zjadłam najlepszą w życiu kaczkę,była polana wiśniowym sosem (z wiśniami) i było jej tyle ,że obżarłam się jak Lola,reszta rodziny też niezgorzej.Z trudem wyturlaliśmy się z onego  pubu i A. powiózł nas na zasłużony odpoczynek swoim pięknym  krążownikiem.
Potem był poniedziałek i zaskrzeczała codzienność: praca,szkoła,obowiązki.



środa, 17 kwietnia 2013

LIEBSTER Blog

Dzisiaj rano,przed podróżą zerknęłam do bloga-a tam niespodzianka!
                                                   
                                                 Wyróżnienie od Kasi Nurmi,autorki bloga -zorientowana na koty.
Bardzo polubiłam  Kasię i Jej blog, serdecznie dziękuję,bardzo się cieszę,że to co piszę nadaje się do czytania!Takie wyróżnienie zobowiązuje,będę się starać!

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Odpowiedzi na pytania
 1.Ulubiony zwierzak?
  Oczywiście : kot
2.Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
 Czytać z kocią usadowioną na kolanach
3.Gdyby nie trzeba było pracować co byś robił w wolnym czasie?
  Podróżowałabym,uprawiała działkę,słuchała muzyki,oglądała filmy
4.Ulubiony kolor?
  Gama żółci i zieleni
5.Las,rzeka a może łąka?
  Rzeka,a jeszcze lepiej morze
6.Gdy nie mam na nic ochoty to;
  Patrzę przez okno i snuję domysły o ludziach przechodzących chodnikiem
7.Leniuchowanie przed TV czy aktywny odpoczynek?
  Aktywny odpoczynek
8.Rower czy spacer?
  Spacer
9.Lubię czuć się?
 Swobodnie
10. Kocham...
    Życie z całym dobrodziejstwem inwentarza

Chciałabym wyróżnić:

1.Przędzalnia rozmaitości
2.Efka i koty
3.Za moimi drzwiami
4.Blog Leonka
5.maskotka i pieska
6.Moje TworyPrzetwory
7.ja i moje pasje
8.art-kotki

Moje pytania
1.Ulubiona pora roku?
2.Serial  kryminalny czy biograficzny?
3.Kot/pies rasowy czy dachowiec/kundel?
4.Urlop nad morzem czy w górach?
5. Zajęcia,które sprawiają przyjemność?
6.Praca ulubiona,mało płatna czy nienawidzona ale za duże pieniądze?
7.Konwalie, bez,nasturcje,groszek?
8.Ksiązka do zabrania na bezludną wyspę(jedna)
9.Znakomitość ze świata sztuki,muzyki filmu,literatury,którą chciałabyś poznać.
10. Anna German czy Beyonce?
11. Brzoza czy  kasztan?
 Wszystkie wymienione blogi są świetne , godne uwagi i wyróżnienia.
Mam nadzieję,że nominację wykonałam zgodnie z instrukcją Kasi Nurmi,jeśli coś pokręciłam-przepraszam.



Powrót

Wszędzie dobrze ale z Kocią najlepiej. Nawet nie bardzo była obrażona.Podróż autobusem ,bo cena biletów,rozkład jazdy i czas podróży PKP nie do przełknięcia. Po drodze między Augustowem a Suwałkami jeszcze sporo śniegu w głębi lasów,ale w S. już tylko śladowe ilości.Zanim pokaże się zieleń będzie brudno i brzydko.Ale ciepło!

piątek, 12 kwietnia 2013

 Już ozimina szumieć zaczyna,że nie powróci mróz.
 I po tym można od razu poznać,że wiosna jest tuż,tuż!
           Krążą  nad domem boćki znajome,goście zza siedmiu mórz,
            I po tym można od razu poznać ,że wiosna jest tuz,tuż.

Słowa ulubionej piosenki moich przedszkolaków sprzed lat, dzisiaj podśpiewuje sobie cichutko,chociaż rzecz ma się tak:                                      




Szczęśliwej drogi,już czas....

Za kilka godzin ruszam do W-wy.Tylko na kilka dni ale jest to konieczne dla mojej higieny psychicznej.Kocia będzie bardzo tęsknic i wyrazi swoje niezadowolenie,kiedy wrócę. Tymczasem i tu zagościła wiosna,chociaż jest wiele miejsc,gdzie nadal straszą zwały śniegu.Ale jest nadzieja i świeży powiew,już nie zimowy!

środa, 10 kwietnia 2013

Trochę o Koci

Przedwczoraj przyjechał A. no i z tej okazji zaplanowałam wizytę z Kocią u weta.Kiedy tylko wzięłam klatkę Kocia dała nogę do swego azylu. Nauganiałyśmy się ale w końcu rozpaczliwie jęcząc Frania została zamknięta  i  szczęśliwie dotarłyśmy do celu. Frania u weta zachowuje się wzorowo,budzi podziw i zachwyt,bo nie wyrywa się ,nie wrzeszczy,przy pobieraniu krwi nawet jej ogonek nie drgnie.A po wszystkim bez problemu daje nura do klatki i dopiero w domu można usłyszeć jak bardzo jest oburzona i co sądzi  o tego rodzaju praktykach. Niestety,ma trochę nadwagi, ale karmy odchudzającej nie ruszyła. Kupiłam jej laserek za którym koty podobno szaleją. Koty-ale nie Frania.Znudzonym okiem chwilę się przygląda laserowemu zajączkowi,patrzy na mnie z politowaniem i  zapada w drzemkę.Od niedawna zaczyna reagować na kocimietkę bo do tej pory uciekała od miejsc i zabawek skrapianych tym kocim afrodyzjakiem.Kot-odmieniec.Nie kradnie jedzenia,nie zagląda do talerzy,nie ruszy wołowiny,cielęciny czy innych specjałów za którymi koty  przepadają.Więc skąd to sadełko na brzuszku?

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wyślij życzenia Asi!

> > Asia ma za kilka dni 9te urodziny, ale na Jej twarzy nie często widać
> >  uśmiech. Jest ciężko chora na raka.
> >   Ma jednak małe marzenie, które może się dzięki nam spełnić. Asia
> >  chciałaby otrzymać na urodziny kartkę pocztową... dużo kartek
> >  pocztowych z życzeniami. Takie zwykłe staroświeckie kartki pocztowe
> >  jakie można kupić w każdym kiosku...
> >   Pomóżcie! Wracając dzisiaj z pracy wdepnijcie na pocztę i napiszcie
> >  do Asi kilka ciepłych słów...
> >
> >   Asia Błoniecka
> >   Al. Róż 17
> >   10-151 Olsztyn
> >
> >   Dziewczyny i Chłopaki, zróbcie wszystko by listonosze całymi dniami
> >  przynosili worki z kartkami pocztowymi do Jej domu. Przekażcie tę
> >  wiadomość komu tylko możecie i poświęćcie kilka minut chorej na raka
> >  dziewczynce...

Dostałam dziś tę wiadomość i wklejam na bloga , kartka z życzeniami to naprawdę niewiele a ile radości może przynieść choremu dziecku!

piątek, 5 kwietnia 2013

Nasza tradycja- porzucanie zwierząt!

Husky chyba został zaopiekowany,bo wychodziłam wczoraj i szłam jego szlakiem ale już go nie było.Może ktoś się nim zajął,był wyjątkowo dorodny i piękny.Czasem zastanawiam się po kiego licha ludzie biorą zwierzaki.Na szczęście nie ma obowiązku posiadania ani psa ani kota,więc po co? jeśli często okazuje się,że nie ma ani czasu ani chęci,żeby się nim zająć.To jest obowiązek do końca życia zwierzaka lub człowieka ,i na wakacje też,jak kiedyś tłumaczyła mi mała Zuzia,kiedy zabierałam Misię spod bloku ,bo dobre panisko wystawiło ja za drzwi a był listopad a Misia ciężarna.
Wyrzucanie zwierzaka,bo się znudził jest nadal powszechne,ci barbarzyńcy mają przyzwolenie społeczne i pobłażliwe prawo za sobą i nie mam złudzeń ,że za mego życia coś się w tej kwestii zmieni. A kiedy już po -żegnam ten najlepszy ze światów będę co noc nachodzić i straszyć wszystkich  dręczycieli!!


   MIESZKAŃCY OGRODOWEJ:
.
 Kojo i Poleczka,  Rudy Henryś i Amelka B.,syn Henrysia-  Feluś. Feluś bardzo chciałby mieć ciepły kąt w domu z ogródkiem,ale nie ma chętnych....A Feluś taki śliczny....                                                  

     




czwartek, 4 kwietnia 2013

Aura nie nastraja przyjażnie do świata,więc muszę ulać trochę  żółci. Wyszłam  po południu na chwilę podrzucić znajomemu kociakowi trochę karmy i spotkałam pięknego husky,wyglądał na zadbanego ale nie miał obroży.Biegał zataczając koła z nosem przy ziemi. Widziałam go jakiś czas potem już z okna,nadal biegał nerwowo podbiegając do przechodniów.Albo się zgubił albo ktoś  się go pozbył. ,co nie jest w tych stronach(w innych chyba też)ewenementem.Jeśli się zgubił to pogratulować właścicielowi odpowiedzialności i wyobrażni. Jeśli  mozliwość druga to od serca najserdeczniejsze : wszystkiego najgorszego!


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Śniegus-dyngus

Lany poniedziałek Suwałki A.D. 2013  :













Patrzyłam smętnie co dzieje się za oknem i weryfikowałam swoje plany na dziś i na najbliższe dni.Dziś miał być spacer"szlakiem  Misi",za parę dni miałam jechać do W-wy.Wychodzi na to,że żadnych planów robić nie należy.
Pomyślałam tez o innych dyngusach,szczególnie o tym sprzed lat,kiedy mieszkałam w Legnicy.Nazywana nie bez kozery Małą Moskwą roiła się od krasnoarmiejców,którzy czuli się znakomicie w roli gospodarzy. W tamten dyngus była piękna pogoda,ciepło,woda lała się strumieniami od rana. Mieszkałam przy ul. Czaneckiego 9,na pierwszym piętrze.Okna pootwierane szeroko,co chwila ktoś chlustał wodę na chodnik.Zabawa była przednia do momentu,kiedy na przechodzącego pod oknami sołdata nie wylało się wiadro wody. Był to z pewnością przypadek,nikt nie zrobiłby tego celowo,ale stało się.Sołdat zatrzymał   się,wszystko zamarło,on podniósł głowę do góry ręką sięgając do kabury.Trzask zamykanych w tym momencie okien zlał się w jedno z wystrzałem.Na szczęście strzelił w powietrze.