Obserwatorzy

czwartek, 21 stycznia 2016

Babcie,babunie

Babcia
Zostałaś młodą babcią,
co dziś się często zdarza.
Nie wstydż się jednak tego,
bo wnuczek nie postarza.
           Karm z nim w Łazienkach karpie,
            słuchając  krzyku pawia.
           Wszak każde słowo wnuka
           ogromnie cię rozbawia.
Powtarzać potem będziesz,
szczęśliwa nieprzytomnie:
"Wszystkie swoje zalety
wnuk odziedziczył po mnie."

Wszystkim babciom: tym debiutującym,tym ze stażem,tym co to dopiero w planie życzę aby Ich wnuczki były mądre,dobre,zdrowe i piękne. I niech zawsze pamiętają o swoich Babciach!




wtorek, 19 stycznia 2016

Styczniowe nowinki

Niby życie płynie monotonnie i bez ekscesów ale od czasu do czasu dzieje się coś nieoczekiwanego i miłego. Parę dni po nowym roku zapukał do naszych drzwi kurier.Zdziwiło nas to bo niczego nie kupowaliśmy.Ale przyjęcia wielkiej paki nie odmówiliśmy.A w pace niespodzianka- Torba i 4 litry soku Hortex. Skąd i dlaczego???
Torba skórzana,za 700 zet. W życiu takiej drogiej nie miałam,no i skórzanej bym nie kupiła. Okazało się,że po raz kolejny dopisało mi szczęście: wygrana za krzyżówkę z Twego Stylu!

 Za kilka dni zapukał następny pan kurier,tym razem już oczekiwany. Przywiózł karton jedzonka z Zooplusa i niespodziankę-koci kalendarz. Od przybytku głowa nie boli,tym bardziej,że kalendarze lubię i kupuję bez tołku.

Kolejną niespodziankę sprawiłam sobie na Dzień babci. To nie tylko niespodzianka ale moje wielkie odkrycie:

Czarne mydło babuszki Agafii. Rewelacja! Nie jest tanie,to opakowanie kosztuje 37,80,ale myje się nim włosy,ciało,ja myję twarz. Czarne mydło robione jest na wyciągu 37 syberyjskich ziół.Kupowałam i inne kosmetyki  z tej serii i nachwalić się nie mogę.Bardzo polecam!
A niedługo po tych przyjemnych wydarzeniach nastąpiło kolejne,już nie miłe i nie czekane. Przyszła zima.Coś paskudnego!
Pisałam juz  niejednokrotnie o nienawiści mieszkańców osiedla do kotów i tych,którzy usiłują pomagać tym zwierzakom. Apele o otwieranie okienek piwnic w siarczyste mrozy? Nie do tych zacnych ludzi,na których  żądanie  okienka piwnic we wszystkich blokach wyglądają tak: 

Piszę  o tym po raz enty i będę pisać bo trudno przechodzić obojętnie obok podłego,okrutnego postępowania.










W kolejny mrożny dzień postanowiłam iść w teren z ikjami,które Mikołaj przyniósł mi pod choinkę. Był to mój drugi marsz,i muszę powiedzieć,że podoba mi się coraz bardziej. Piękny zimowy krajobraz jak z bajki. Ale wolałabym,żeby pozostał w bajce a zima omijała nas szerokim łukiem. 
Maszerować jednak będę bez względu na porę roku żeby chociaż trochę poprawić kondycję kręgosłupa!




czwartek, 14 stycznia 2016

Obwieś

Kto?No przecież Boguś!Aż kipi  energią ,chęcią do psot,zamiłowaniem do odkrywania nowych lądów.
Niestety,z Franią się nie kochają,tolerują się i to wszystko.Może z czasem się zakolegują....
Przez ostatnie trzy dni padał śnieg, napadało sporo,trochę na balkon. To pierwszy śnieg w życiu Bogusia. Patrząc na jego fascynację tym czymś zimnym i białym znów mam wyrzuty sumienia,wątpliwości,rozterki.Widzę Bogusia szalejącego na śniegu  i rozmyślam,czy miałam prawo pozbawiać go wolności. Człowiek składa się z rozterek,jest jedną wielką wątpliwością,przynajmniej ja. Dręczę się- a co,gdyby, czy powinnam,czy zrobiłam jak należy.Staram się myśleć racjonalnie,ale nie potrafię okiełznać emocji.
Tymczasem Boguś bada śnieg organoleptycznie i nie tylko:




Boguś upodobał sobie do zabawy zewnętrz,puka łapką,zaglądany parapet na balkonie. Ustawia się po drugiej stronie szyby ,drapie łapką,zagląda,prowokuje żeby pukać w tę szybę a on usiłuje przez szybę złapać pukającą rękę.




We Frani śnieg nie budzi już takich emocji.Owszem wychodzi na chwilę ale nie lubi zimna i zaraz wraca do pokoju,29 lutego minie 7 lat jak jest ze mną.Jak to szybko minęło, pamiętam jak złapałam ją w piwnicy załadowałam protestującą do koszyka,taką malutką czarną kulkę i przyniosłam do domu. Oswoiła się szybko,może dlatego, że żywiłam ją i jej rodzeństwo dłuzszy czas i udostępniłam piwnicę,bo mrozy wtedy były syberyjskie.Teraz też żywię kilka wolnożyjących kotów pomagam przetrwać najgorsze,chociaż okna piwnicznego w obawie o bezpieczeństwo nie otwieram. Dziwni ludzie wolą w piwnicy szczury jak konie niż  koty,które uważane są przez nich za szkodniki i brudasy..

niedziela, 10 stycznia 2016

Kolejny zwyrodnialec

Mięso naszpikowane igłami. Pułapki na psy i koty w Białymstoku.

Gdzie jest granica okrucieństwa i bezmyślności ludzkiej? Pierwszą,na szczęście uratowaną ofiarą była sunia będąca na spacerze ze swoją panią.
Białystok szczyci się wyjątkową nietolerancją wobec cudzoziemców, uchodzców,nosicieli HIV. Podpalenia mieszkań,ciężkie pobicia tych ludzi,wyzwiska- jest się czym pochwalić!

środa, 6 stycznia 2016

Mróz

Byłam pewna,że po świętach nastąpi przedwiośnie ,potem  wiosna a zima i mróz pozostaną  jedynie w złych snach. Okazało się,że tzw. pobożne życzenia rzadko się spełniają i -20 stało się faktem.
Dobrze,ze chociaż śnieg w ilościach niewielkich. W takich oto warunkach atmosferycznych wybrałam się na Ogrodową. po drodze skostniałymi rękoma usiłując strzelić parę fotek


Brzegi Hańczy przymarznięte ,słonce oślepiające ale zimne,prosto spod bieguna
wzdycham do wiosny ale chyba przyjdzie na nią jednak zaczekać.
 Na Ogrodowej przywitały mnie futerka, wyroiły się spod krzaczków i z domków.
Podkarmiłam ,napoiłam i poszłam przywitać się z G. i M. oraz resztą futerek
Wenek,Grafen i Józio po obiedzie zalęgły się na łożu:

Misio na ulubionym krzesełku:

Kaziczek na kanapce:

Beksia na stoliku:

Figielek na bardzo starym radiu:
Zjadłam pyszny obiadek,obiadki,ktorych nie muszę gotować,zawsze są pyszne! po czym zastałam odwieziona do domu,gdzie czekały moje futerka:
 śpiąc o dziwo na jednym tapczanie ale w bezpiecznej odległości. 
W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku przyłączyłam się do nich, niestety nie miał kto zrobić nam fotki!