Obserwatorzy

poniedziałek, 27 października 2014

Kuchnia Ani

http://kuchnia-domowa-ani.blogspot.com/
To świetny blog kulinarny,korzystałam kilka razy z przepisów,wszystkie dobre. Ostatnio zakisiłam w/g Ani kalafiora.

Niecierpliwie czekam na efekty,wygląda ładnie,ale czy będzie równie dobry jak Ani?

niedziela, 26 października 2014

Pażdziernik

Ostatnia niedziela pażdziernika,chłodna,mglista,wietrzna. To już pewne:przed nami zima,pora roku ,której nie lubię.
Pierwszą niedzielę pażdziernika spędziłam w Warszawie,było pięknie,słonecznie choć nie upalnie. Pojechaliśmy połazić nad Wisłą, nabrzeże jest w przebudowie, ale amatorów spacerów nie brakowało.






Spędzilismy popołudnie najmilej jak można:dotleniając się i ciesząc swoim towarzystwem, coraz rzadziej są takie okazje. W domu czekała Lola. Jakiś czas temu Lola przestała jeśc i pić,siedziała osowiała w kąciku,dawała do zrozumienia,że coś jej dokucza. Tu jeszcze w znakomitym zdrowiu.
Okazało się,że Lola ma przerośniety ząb,który kaleczy jej  od wewnątrz policzek. trzeba było zacząć dokarmianie strzykawką. dziewczynom Lola stanowczo odmówiła przyjmowania pokarmu w tak barbarzyński sposób ale zaakceptowała R. I oto wielki chłop( 186) z rękoma jak łopaty w sposób delikatny i uważny,przemawiając czule do prosiaczka ładował jednocześnie w dziób jedzenie. Niestety,nie był to koniec udręki: ząb trzeba było usunąć,bo felerny,świntuszek ponad miesiąc karmiony strzykawką pomału zaczyna sam jeść.



W
trakcie pobytu poznałam tez Zenka. Zenek został wyrzucony z jadącego samochodu,ktoś go znalazł,trafił do schroniska w bardzo kiepskim stanie. Nie rokował,bo okazało się,że jest głuchy i ma bardzo chore serce, wynędzniały,chudy,jakiś zacny człowiek kopnął go tak,że i żebra miał żle zrosnięte. Jego los był właściwie przesądzony. Ale napatoczyli się N.i F. emerytowani dziennikarze,niemłodzi,niezdrowi.,pan z rozrusznikiem.
Zenek niespodziewanie znalazł dom i to taki,w którym gospodarze  pogryzają kaszankę a Zenek superspecjalistyczną karmę,dostaje sterydy, odżywki,śpi na kanapach i ma się jak pączuś. Nie oddala się na krok od opiekunów,chyba,że do miski.Jego wiek wet. szacuje na 8-10 lat. Przy stanie serca i opiece jaką ma,może pożyć jeszcze kilka bardzo szczęśliwych lat.
Ponieważ nie będę mogła być na grobach bliskich 1 XI, wraz z R.i J. odwiedziliśmy cmentarz robiąc trochę porządku,liści jeszcze przybędzie,ale znicze zapaliliśmy .
A przed wyjazdem wyskoczyłam na Pl. Zbawiciela



Lubię ten Plac,kościół no i tęczę. Nie mam uprzedzeń i nie obwiniam gejów o wszystkie nieszczęścia ,dopusty i odpusty tego świata .Ludzie jak inni:  zdarzają się żli są też zacni,są jacy są.My tez jesteśmy jacy jesteśmy i zanim się kogoś osądzi trzeba się dobrze zastanowić.Tęcza w dobrej kondycji i niech tak zostanie. Wyczyniać brewerie na takim placu i przy takim kościele nie uchodzi.




środa, 22 października 2014

Szukam kogoś,kogoś na stałe....

Amyszka pilnie szuka domu dla rudego kocurka,który bardzo chciałby mieć swego człowieka. Na razie mieszka w piwnicy pod opieka mamy Amyszki.
Porzucony,ufny szuka domku !
Może jest ktoś,kto mógłby mu pomóc.? Przy okazji chciałabym polecić wszystkim wspomagającym kocie biedy(i nie tylko)  artykuł  w ostatnich,sobotnich Wysokich Obcasach.
"Miał być tymczas,jest na zawsze"-o osobach niosących pomoc kotom :głodnym,chorym, pokrzywdzonym. O tym jak te  osoby są postrzegane przez ogół społeczeństwa,wręcz nienawidzeni,potępiani i uznani za ułomnych umysłowo. Okazuje się ,że w tym względzie daleko nam do cywilizacji,choć jest wiele osób walczących o prawo zwierząt do godnego życia,to ciągle są oni w mniejszości.

     

wtorek, 21 października 2014

Zielona dynia

z piórkiem.
 Piórko fascynuje Frankę. Dynia czeka na Zuzię i od tego czekania robi się pomarańczowa,chyba ze złości,że tej Zuzi doczekać się nie może.














czwartek, 16 października 2014

Romeo i Julietta

Czy ktoś jeszcze pamięta Wandę Warską? Świetny głos,niezwykłe wykonanie poezji,warto posłuchać. a wspominam o niej nie bez powodu.W niedzielę w Suwalskim Ośrodku Kultury odbył się spektakl Romea i Julii S.. Prokofiewa. Tragiczną historię kochanków wytańczył Royal Russian Ballet z Moskwy. Prawdziwa uczta dla oczu i gdyby była lepiej ustawiona akustyka -dla uszu. Ale scena   jest sceną  koncertową,nie operową dlatego muzyka Prokofiewa bardzo dynamiczna,gwałtowna rozsadzała momentami ściany.No i nie była to orkiestra,bo kanału dla orkiestry nie ma.Ale było na co popatrzeć,znakomicie przygotowani tancerze,szczególnie para  Julia i Romeo oraz Mercuccio dawali popis baletowego kunsztu. Widziałam ten Balet w Jeziorze Łabędzim w Sali Kongresowej, również było czym się zachwycać.
Teraz mam w planie koncert Śląska ale to dopiero w listopadzie.

sobota, 11 października 2014

Kocie sprawy nr.X

Numer pażdziernikowy jest numerem szczególnym: przypomina o Zaduszkach zwierzęcych-5 .X i zawiadamia o jubileuszu wspaniałego kociego poety Franciszka Klimka.
Wzruszające wspomnienia o najmilszych zwierzakach,,które pobiegły za Tęczowy most pozostawiając pogrążonych w smutku i rozpaczy ludzi. Warto przeczytać,podumać,powspominać. Szczególnie polecam  wspomnienie " Parchatkowi-matka" ,nie sposób się nie wzruszyć.
Franciszek Klimek,autor najpiękniejszych kocich wierszy,wielki miłosnik i przyjaciel tych zwierząt ukończył 80 lat.Opowiada o początkach swojej poezji i miłości do kotów.Oby wiele lat cieszył nas swoimi wierszami.
Można też poznac autorkę blogu fotografiaiwonabloszyk.blogspot.com
Piękne zdjęcia i ciekawe obserwacje wiejskich kotów.


Galeria Szalom w Krakowie i wystawa kocich obrazów B.Burówny
                            Moja tolerancja
Gość nie lubi kotów,
Więc choć nerwy tłumię,
Jednak mu wybaczam,
Przebywając z kotem
Bo ja go rozumiem:
W bliskiej zażyłości
Mógłby się nabawić
Kompleksu niższości.
                                 Franciszek Klimek


       

środa, 1 października 2014

Pomyka jesień.....

Ostatnie już chyba w miarę ciepłe,słoneczne dni. Na działkach zakwitły zimowity,są piękne! 

Na łące pasą się konie konie z pobliskiej stadniny,pewnie to ostatnie już takie beztroskie podjadanie trawy



.


Ostatnie prace na działce,jeszcze trochę warzyw na grządkach.jeszcze kwitną kwiaty ale już straciły intensywne barwy lata.Pomyka jesień...








Na działce towarzyszą mi dwie śliczne koteczki.Zawsze mam ze sobą coś do jedzenia i jogurt,który bardzo lubią,szczególnie ta szara. W tym roku koty sypią się jak z dziurawego worka.Większość nie przeżyje zimy. Są śliczne ale nikt ich nie chce... .Niewiele się robi w Suwałkach dla kotów wolnozyjących,nie ma domów tymczasowych,TOnZ  niby jakieś jest,ale  nie ma nawet swego biura.Brak wolontariatu,wystawiono parę domków ale na moim osiedlu koty nie są tolerowane.Kiedy w upały próbowałam wystawiać pojemniki z wodą(w miejscach neutralnych)zostawały niszczone .Nie wiem co siedzi w tych ludziach,katolikach praktykujących co niedziela w kościółku..Może racje miał Piłsudski mówiąc-""Naród wspaniały,tylko ludzie k....y."