Tegoroczną Wielkanoc, już po raz drugi, spędziłam z moimi warszawskimi dziećmi Na Helu i w Helu.Kocham morze i każda mozliwość spędzenia nad nim czasu jest dla mnie niezwykle cenna. Muszę tu powiedzieć,że ten czas nadmorski zawdzięczam synowej, która zna moją słabość do wielkiej wody i pamięta o mnie kiedy tylko jest mozliwość takiego wyjazdu.W tym roku było nas troche więcej, bo dołączyli A. i M., co okazało się niezbyt fortunnym pomysłem. Ale sobota, niedziela, poniedziałek były piękne, słoneczne, nawet ciepłe, więc można było spacerować do woli nie popasając zbyt długo przy stole.
Hel- początek, lub jesli ktos woli , koniec Polski.Pierwsze wzmianki o Helu pochodzą z 1198roku.Była to wieś kaszubska o nazwie Gellen i była ośrodkiem handlu śledziami. Historia Helu -półwyspu i Helu osady jest bardzo bogata i barwna. Ja chcę się skupić na pięknie tego miejsca i jego wyjątkowości.
Pobyt na Helu ma sens {dla mnie} poza sezonem, kiedy ludzi jest niewiele, można swobodnie wędrować plażą, lasami, nabrzeżem ,pochodzić po deptaku, zjeśc cos bez pośpiechu w ktorejś z licznych knajpek.
Spacer plażą sprawiał najwięcej radości Spockowi. Ubrany w gustowny kaftanik{Chart ma króciutką sierść i marznie} gonił plażą i szalał z radości.Helsko- boloński Neptun.
Bursztynowa miniatura latarni morskiej.
Figura św. Piotra rybaka
Na nabrzerzu.
Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego.
zaszaleć,może latem, w sezonie będzie w nich większy ruch.
Helskie lasy. Piękne, naturalne. Zaczarowane drzewa o dziwnych, niezwykłych kształtach.Zachwycają mnie niezmiennie. Kocham każdy las ale te helskie szczególnie!
Ahoj, kapitanie!
Wspaniałe Święta, od lat praktykuję wyjazd na Wielkanoc, kiedy tłumów nie ma jeszcze i można odpocząć, aktywnie spędzić czas zamiast pasienia się przy stole. My w tym roku byliśmy na drugim końcu Polski - w górach :)
OdpowiedzUsuńOj pamiętam te foczki :) kilka lat temu je widziałam. Oj to długi spacer był. Może kiedyś się uda na wielkanoc wyjechać - fajne ;D
OdpowiedzUsuńKiedyż to ja byłam na Helu? Chyba lepiej nie liczyć. Dziękuję jednak za ten przypływ wspomnień
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nadzieją na słoneczną, pachnącą kwiatami majówkę