Obserwatorzy

niedziela, 6 marca 2022

SUWALSKI KAZIUK

 

Kaziuk Suwalski- Jarmark odpustowy w nowomiejskich realiach.Tradycja wspólna dla Polski i Litwy licząca 400 lat. Święty Kazimierz był bowiem patronem Metropolii  Wileńskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego , ktorej  Suwalszczyzna była częścią do roku 1795.

W Suwałkach Kaziuk organizowany jest  przy parafii p.w. Kazimierza Królewicza. W latach ubiegłych organizowany z ogromnym rozmachem, przyjeżdżali nie tylko Litwini ale wystawcy  z całej suwalszczyzny. W ub. roku Kaziuka , ze względu na pandemię nie było. Tegoroczny, raczej skromny  zgromadził wystawców rękodzieła: ceramika, wyroby z drewna, koszykarstwo, palmy ,a także regionalne wyroby wędliniarskie , sery, słynne korycińskie,chleby, miody, ozdoby wielkanocne i inne różności.


Kościół Kazimierza Królewicza

Baloniki na druciku...

Palmy, spory wybor, ceny niestety adekwatne no naszego ładu- nieładu.






Piękna ceramika, przywozili ją Litwini, dziś dziś wystawca nasz.








Nie mogło zabraknąć waty na patyku...

Kiełbasa podwędzana w ruchomej wędzarni


Sery z Korycina mają wielu amatorów, ja ich nie lubię.
Te wszystkie wędliny muszą pięknie pachniec,wędzone odpowiednim drewnem , szczodrze przyprawione czosnkiem i ziołami. Niestety, covid zabrał mi węch i ten zapach mogę sobie tylko wyobrazic.

W tym roku dużo mniej gatunków chleba.
Sery, bardzo drogie ale maja swoich wiernych odbiorców. Z pewnością lepsze niż te z marketów 


Jedno z niewielu stoisk litewskich- tu- owoce morza, oliwki i inne smakołyki 
Specjał regionalny- sękacze. Najlepsze  są z Puńska.  Niestety i tu technika wyprzedziła tradycyjny wypiek. Był czas,że sękacze pieczone były nad paleniskiem ,musiał być odpowiedni gatunek drewna, ciastem polewało się ręcznie rożen  obracając go tak, aby tworzyły się "sęki". Taki sękacz miał zupełnie inny smak niz ten pieczony na rożnie elektrycznym. Nie lubię sękacza, wolę tzw. mrowisko, Bardzo słodkie, tłuste, robione z ciasta podobnego do faworkowego.
To stoisko wędliniarskie było na każdym poprzednim Kaziuku. I zawsze  ci "łysi" powodowali,ze dostawałam tzw. głupawki nie mogąc opanować
ć idiotycznego chichotu.

Miodu było sporo i polskiego i z Litwy.

Na przygotowanej scenie koncertowały zespoły ludowe, także zespół  ukraiński utworzony przez Ukraińców mieszkających w Suwałkach. 
Obeszłam stoiska, nacieszyłam oczy kolorami, pogadał

am ze znajomą, kupiłam palmę. Palma wzbudziła uzasadnione zainteresowanie.



Aby przetrwała w jednym kawałku do wielkanocy znalazłam jej bezpieczne miejsce.






6 komentarzy:

  1. Były w Ełku, a ja nie mogłam się wybrać........miejsce dla palmy nie tuzinkowe, ja robię sama, z ogrodowych roślinek......Pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przerwie covidowej dobrze jest wrócić do odrobiny normalności.Nie był to Kaziuk jak przed zarazą ale był i cieszył. Palmy piękne, żałuję ,ze nie potrafię ale czy mozna umieć wszystko?Pozdrawiam z ciągle przymrozonych Suwałk. Barbara

    OdpowiedzUsuń
  3. A po wiele koszyki byli plecione? 😁😉😆

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj końcówką zimy
    Na sery i miód to bym się skusiła. Dzień bez nich jest dla mnie dniem straconym
    Pozdrawiam ciepło przesyłając delikatny, żółty uśmiech budzących się forsycji

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja serów wcale, miód czasami i z niechęcią tylko w celach leczniczych.Właściwie na Kaziuku nie ma dla mnie niczego do jedzenia, ale lubię kolorowe kramy, obfitośc durnostojek ,palm,i wszelkiego innego dobra i dla duszy i dla ciała.U mnie ciągle noce mrożne ale dnie sloneczne chociaż zimne. I z takim slonecznym dniem przekazuję pozdrowienia!🧡

    OdpowiedzUsuń