Zgodnie z mapą narodowościową zasiedlenia guberni suwalskiej w VIII i XIX w .SPK zamieszkiwało kilka grup narodowościowych,etnicznych i wyznaniowych. Byli to Wielkorusini(Rosjanie),Mazurzy, Polacy, Żydzi,Żmudzini. W Udziejku, Łopuchowie i Hańczy osiedliła się ludność pochodzenia niemieckiego.
W tym własnie Udziejku mieszka p. Jarek i prowadzi gospodarstwo agroturystyczne- Rybakówkę
W tym miejscu ostatnie dni urlopu postanowili spędzić moi bliscy . Po namyśle postanowiłam dołączyć do nich, bo te trzy dni to moje jedyne w tym roku wakacje, których prawdę mówiąc bardzo potrzebowałam. A czas,który mnie czeka będzie trudny.
Zostawiłam więc inwentarz pod opieką M. i pojechałam, niedaleko, bo to tylko 20 km od Suwałk.
Środa minęła na pogaduszkach, wspominkach, obśmiewaniu różnych bliznich i sytuacji, spacerze i napawaniu się zielenią, ciszą ,spokojem.
Warunki dobre, mieszkanko z kuchenką, TV, WiFi, łazienką .
Tu mieszkaliśmy.Poniżej dom gospodarzy, bardzo sympatycznych i goscinnych
Widok z trasu:
Nad obejście mieli oko pies Misia
i Kot. Kierownikiem był zdecydowanie Kot,trzymał łapę ( z wyszczerzonymi) pazurami nad wszystkimi.
Z Misią zakolegował się Spok, warszawiak, dla ktorego taka przestrzeń to coś, co w mieście tylko się śni.
Pan Spok, zwany Księciuniem
We czwartek pojechaliśmy do pobliskiego Jeleniewa a stamtąd na Górę Cisową, zwaną Suwalską Fudżijamą.
Cisowa Góra wznosi się 256m nad p.m. ,utworzona przez morenę czołową lodowca. Legenda mówi,ze została wzniesiona z piasku wydobytego z pobliskiego jeziora a nazwę wzięła od potężngo cisu rosnącego na jej szczycie. Na C.Górze wzniesiony jest krzyż poświęcony pamięci papieża Jana Pawła. Widok z Góry zapiera dech. Warto zobaczyć na własne oczy. Po powrocie telefon- dzwoni opiekun koci, M.- nie ma Meli Musiała się wymknąć. Ale jak? to prawda,ze wchodząc i wychodząc trzeba uważać,ale to nie szpilka, jak to się stało? Natychmiast jedziemy do Suwałk. na miękkich nogach wchodzę na 3 piętro, wstrzymuję oddech, otwieram.... pod drzwiami komitet powitalny w pełnym składzie! Ulga ogromna, kamień z serca. Domyślam się,ze Mela obraziła się na moją nieobecność,schowała w mysią dziurę(ma takich kilka) i postanowiła wyjść dopiero wtedy kiedy ja ją zawołam! Wracamy do Udziejka, dość wrażeń jak na jeden dzień. O następnych napiszę w następnym odcinku.
Bardzo ładne miejsce, takie pełne spokoju. Cieszę się, że choć trochę odpoczęłaś. Mela mnie rozwaliła, a to biedna musiała się stęsknić, kocha całym serduszkiem. :) Uwielbiam Twoje podejście do zwierząt. Życzę powodzenia, wytrwałości w tym, co robisz. Przytulam bardzo serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńTakich miejsc na suwalszczyznie jest sporo,nie zadeptanych, spokojnych z przepiękna przyrodą. Mela teraz pilnuje mnie ,biega za mną i ciągle wystawia brzuszek do miziania.Ja też Cię przytulam i serdecznie pozdrawiam!
UsuńBasiu!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przynajmniej przez trzy dni przebywałaś z Bliskimi i trochę odpoczęłaś. Miejsce bardzo malownicze pełne ciszy, spokoju i pięknej przyrody.
Serdecznie pozdrawiam:)
Trzeba przyjechać i pobyć,zobaczyć. Jest sporo miejsc jakich nie uświadczy sie gdzie indziej. wiele z nich odchodzi bezpowrotnie w przeszłość, bo nie dba się o nie jak należy. pozdrawiam!
UsuńMela nawet chwilę odpocząć nie da , oj oj ...;-)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce , oby już bez sensacji takich !
Dalszy pobyt minął bez "atrakcji".Mój brat, który był u mnie zachwycił się Twoim rysunkiem. Pokazałam mu inne Twoje prace na blogu, był pod wrażeniem.Pozdrawiam najcieplej!
UsuńBardzo mi miło Kociafraniu , pozdrów ode mnie brata :D
UsuńO jak dobrze że wróciłaś, bo jakiś troll ci na blogu usiadł. Pozdrów kotki od nas ;) myśmy się zakocili :)
OdpowiedzUsuńPrzyplątało się jakies swiństwo z Azji. Nie wiedziałam jak się pozbyć. Udało się synowi,zabezpieczyłam komputer na wszelkie sposoby przed podobnym robalem.Kotki, oczywiscie pozdrawiam i zaglądam do Ciebie, żeby zobaczyć, jak mniemam, nowego członka rodziny.
OdpowiedzUsuń