Listopad. Miesiąc naznaczony smutkiem,krótkimi dniami,tęsknotą za słońcem i ciepłem. W listopadzie mija kolejna rocznica śmierci mego Ojca. Nie mogłam w tym roku pojechać na groby bliskich, z Suwałk to wyprawa jak na biegun- do Krosna ponad 700 km.
Odwiedziłam więc groby znajomych na miejscowym cmentarzu. Cmentarz jest nowy,funkcjonuje od kilku lat. Położony za miastem ,otoczony laskami, w pobliżu powstaje spalarnia.
Byłam tu tylko raz z powodu smutnej okazji pochówku Józia.
Zapaliłam znicz,pomyślałam serdecznie o Józiu,bo człowiek był zacny i poszłam główna aleją. Ze zdumieniem patrzyłam na "wypasione" ale nie zasiedlone kwatery:
Bogato zdobione,lśniące bryły prześcigały się w wymyślnych kształtach i dziwnych ozdobach.
Targowisko próżności ,pychy,braku pokory. Bo czyż bogaty pomnik zagwarantuje pamięć i szacunek potomnych? Czy spowoduje ,że ktoś będzie przychodził tu częściej niz w ten jeden listopadowy dzień?
Czy chodzi o to,żeby tę zołzę Kowalską trafił szlag na widok marmurowo-figurzastej kwatery Iksinskiej?
Zaduszki to dzień wspominania, zmrok zapada już wcześnie i taka szara godzina jest najlepsza,żeby pomyśleć o tych,którzy pomaszerowali do lepszego??świata. O ludziach,tych najbliższych i trochę dalszych , o kochanych zwierzakach brykających z a tęczowym mostem. O tym,czego nie zdążyliśmy zrobić,powiedzieć,przeprosić,,wybaczyć i o tym,jak jest czasem ciężko żyć z taką świadomością. Więc ....Śpieszmy się kochać ludzi....
Jak pieknie to napisałaś. Te "nie zasiedlone" groby przyprawiaja mnie o dreszcz. Wszystko już napisane brak tylko daty smierci. Okropność. Zawsze mi się z tyłu głowy kołacze czy ci ludzie się boją, że rodzina nie zadba o ich groby, że naszykowali je sobie sami?... Smutne to bardzo.
Masz rację,oprócz prózności to także strach. Tylko po co to prześciganie się w bogactwie kamienia,ozdób,wielkości. A kochająca rodzina będzie pamiętać i o skromnym grobie,bo nie chodzi o wspaniałość grobu tylko o pamięć,przyjazń i miłość. Mnie to tez przeraża.
W mojej gminie na cmentarzu też sarkofagi pobudowane. Nie jest to strach (tak myślę). Jak ktoś tylko by się bał, że rodzina nie zadba, wykupiłby miejsce, zrobił grobowiec, bez przepychu, bez obwieszczania sąsiadom "a ja mam taki" . Tak jak napisałaś, całkowity brak pokory i próżność. Pozdrawiam, Efka.
Pewnie jest trochę racji w kazdym poście. Dla mnie to jest niezrozumiałe.Marzy mi się miejsce w kolumbarium albo w morzu, jako że chciałabym zostać prochem a nie drugim daniem dla robali.
Jak pieknie to napisałaś. Te "nie zasiedlone" groby przyprawiaja mnie o dreszcz. Wszystko już napisane brak tylko daty smierci. Okropność. Zawsze mi się z tyłu głowy kołacze czy ci ludzie się boją, że rodzina nie zadba o ich groby, że naszykowali je sobie sami?... Smutne to bardzo.
OdpowiedzUsuńMasz rację,oprócz prózności to także strach. Tylko po co to prześciganie się w bogactwie kamienia,ozdób,wielkości. A kochająca rodzina będzie pamiętać i o skromnym grobie,bo nie chodzi o wspaniałość grobu tylko o pamięć,przyjazń
Usuńi miłość. Mnie to tez przeraża.
W mojej gminie na cmentarzu też sarkofagi pobudowane. Nie jest to strach (tak myślę). Jak ktoś tylko by się bał, że rodzina nie zadba, wykupiłby miejsce, zrobił grobowiec, bez przepychu, bez obwieszczania sąsiadom "a ja mam taki" . Tak jak napisałaś, całkowity brak pokory i próżność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Efka.
Pewnie jest trochę racji w kazdym poście. Dla mnie to jest niezrozumiałe.Marzy mi się miejsce w kolumbarium albo w morzu, jako że chciałabym zostać prochem a nie drugim daniem dla robali.
Usuń