Pod tym linkiem kryje się pyszne ciasto. Warto wykorzystać ostatnie węgierki,przepis łatwy ,niedrogi a pyyyszny! Blog należy do zwycięzczyni konkursu na kulinarny blog roku zorganizowany przez serwis Gotujmy.p. Na blogu mozna znależć świetne przepisy i piękne zdjęcia. warto tam zajrzeć.
Wspomniane ciasto robiłam kilka razy,wychodzi zawsze i postanowiłam zrobić je z innymi owocami,bo przecież węgierki zaraz się skończą.
Zrobiłam tez próbna partię dżemu dyniowo gruszkowego z cynamonem i imbirem. Moim zdaniem bardzo dobry. Z działkowych warzyw zrobiłam sporo zapasów,bo urodzaj w tym roku był wielki.
Na działce miałam przemiłe towarzystwo :
Przychodzą na obiad a potem towarzyszą mi w pracach . Wystawiają do słońca brzuszki, łapią jakieś żuczki , czają się w trawie, w końcu najedzone zasypiają pod krzaczkami. lubię na nie patrzeć, podziwiam wdzięk i grację małych ciałek i cieszę się,że maja takie miejsce,gdzie mogą czuć się bezpiecznie. Zawsze pamiętam,żeby przynieść im coś dobrego!
Jeszcze kwitną kwiaty, zieleni się trawa ale w powietrzu czuć zapach jesieni, szybko minęło to lato,takie kapryśne i w sumie króciutkie. Szkoda.....
Cudownie tak zatrzymać się po ciężkim dniu pracy i popatrzeć na twoją codzienność :)) Koty i plener piękny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam pracę na działce,zieleń i kwiaty to najlepszy srodek na stres i smutek. A jak jeszcze są przy tym futerka,to czego więcej? pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak miło spędzać czas w takim towarzystwie :-)
OdpowiedzUsuńA co z koteczkami zimą .... ?
Mają wybudowany domek wysłany sianem,osłonięty od wiatru. Ostatnia zima była łagodna,więc buszowały po działkach,są karmione, mogą liczyć zawsze na pomoc. na szczęście są nieufne i nie pozwalają podchodzic za blisko. Są wysterylizowane.
UsuńPatrząc na te zdjęcia wcale nie dziwię sie kotkom, tak tu spokojnie i slicznie:)
OdpowiedzUsuńTo prawda,córka mieszka w pięknym miejscu,z dala od miasta. Ale i wtej spokojnej okolicy zginęło kilka futerek pod kołami,niestety,nieprzypadkowo. Zdarzyło się też,,że jakis zboczeniec założył wnyki i raz wpadł w nie pies,raz kotka. Do działek przylegają łąki gdzie czasem kicają zające i zwierzaki były przypadkowymi ofiarami.
UsuńMiło popatrzeć na te kociaczki i jabłuszka i kwiatki. Fajnie, że zwierzęta mają taką dobrą duszę, która o nie dba :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny,staram sie pmagac jak mogę,ale czy ktos jest w stanie pomóc wszystkim opuszczonym stworzeniom?
UsuńBardzo dziękuję za ładny wpis 😊,piękne zdjęcia 👍
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ładny wpis 😊,piękne zdjęcia 👍
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, lubię zaglądać do Ciebie. Dowiedziałam sie o Twoim blogu z jednej z kolorowych gazetek! Pozdrawiam!
UsuńCiekawe przetwory robisz :-)
OdpowiedzUsuńZ takim towarzystwem to można godzinami siedzieć ;-))
Kotki takie zadbane i szczęśliwe ,cudny widok ♥
Kwiatuszki też piękne ;-)
Lubię eksperymentować w kuchni. a dynia jest świetnym warzywem. Kotów w sumie jest 14, częśc wychodzących,reszta wolnozyjące,wspomagane jedzeniem i opieką.Pozdrawiam1
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny. To prawdziwa przyjemność gościć Cie na swoim skromnym blogu.
Mam nadzieję, że będziesz częściej u mnie gościć.
Za co już teraz bardzo dziękuję.
Serdeczności zostawiam i ♥♥♥