Obserwatorzy

poniedziałek, 12 listopada 2018

Dzięki

wszystkim gościom na moim blogu za odwiedziny.  U mnie, niestety, jak nie urok to przemarsz wojsk. Uzyskałam dostęp do bloga ale straciłam możliwość  umieszczania postów na Waszych blogach i odpowiedzi na Wasze posty na moim blogu. Ale zaglądam odwiedzam.... Ani gratuluję okrągłej rocznicy, pięknie opisałas historie swego miejsca na ziemi i psa Cykora. Życzę Ci Aniu wielu lat w zdrowiu i szczęściu w tym pięknym miejscu. Agatki wykład o grabieniu lub nie liści jesiennych bardzo mi się przydał.  Kocurkovi dziękuję za starania w sprawie robaka, ktory zasiedla mój blog i blokuje mi do niego dostęp.
Pozdrawiam Łucję, zaraz idę do niej z wizytą, dawno nie byłam.
Przez jakiś czas nie zaglądałam do internetu z uwagi na kłopoty z prawą ręką. Cztery tygodnie temu wracając z działki wlazłam w zarośla,żeby sprawdzić, czy nie ma tam kota Miśka, który  polubił ucieczki z podwórka. Miśka nie znalazłam ale cofając się nie zauważyłam krawężnika,Runęłam bokiem osłaniając biodro prawą ręka  aż ziemia zajęczała, ja zresztą też. Ledwo się pozbierałam. Ręka trochę spuchła, trochę bolała, ale była sobota,więc szanse na medyczną pomoc znikome,zresztą byłam pewna,ze to silne stłuczenie i przejdzie. Nie przeszło. Prześwietlenie pokazało pęknięcie kości w nadgarstku i  założono mi gipsową szynę Ważyła z kilogram ,skutecznie uniemożliwiła mi zrobienie czegokolwiek a ja mam określone obowiązki, czynności, które wykonać muszę nie mówiąc o  umyciu się czy   uporządkowaniu kuwety. Wytrzymałam dobę, po czym zdjęłam to paskudztwo,kupiłam stabilizator  jakoś sobie radziłam. A że na mnie, brzydko mówiąc, goi się jak na psie, to dziś już mam prawie sprawną rękę i po krzyku.
Zdarzenie to jednak kazało mi się zastanowić , bo mogłam przecież połamać się bardzo poważnie ,uświadomiło mi,ze czas  robienia różnych ryzykownych rzeczy mija i po prostu zanim przesunę kolejny mebel, przelazę przez płot, wlazę w następne krzaki powinnam zastanowić się  a nawet- pomyśleć!


3 komentarze:

  1. Kochana, zdrówka życzę i większej ostrożności :)
    Przeczekamy :) Jakoś sobie poradzimy, mam nadzieję, że uda Ci się odzyskać pełny dostęp do wszystkiego. Moc uścisków :D

    OdpowiedzUsuń
  2. widzisz... coś pominęłam ...
    pewnie z czasem się wszystko ułoży
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz kochana, ja też tak jak Ty robię zanim pomyślę i stale coś się ze mną dzieje:) Ważny jest optymizm to jakoś zdrowe będziemy! Czego bardzo mocno Ci życzę.
    Zaglądałam do Ciebie, bo wyświetlały się na pasku bocznym zdjęcia z postów. Ale niestety nie mogłam wejść, czarna karta i angielskie napisy... Dopiero teraz się udało. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie wróci do normy. Miałam podobną sytuację, otworzyłam mail od mojej koleżanki (ona go nie wysłała), a to był wirus. Syn od nowa instalował mi system operacyjny.
    Pozdrawiam serdecznie.
    p.s.Mój nowy piesek jest przeuroczy, rozbawił starsze towarzystwo. Nawet 15 letnia sunia bawi się z nim:)Słodziak ten Cykorek!

    OdpowiedzUsuń