Pozdrawiam Łucję, zaraz idę do niej z wizytą, dawno nie byłam.
Przez jakiś czas nie zaglądałam do internetu z uwagi na kłopoty z prawą ręką. Cztery tygodnie temu wracając z działki wlazłam w zarośla,żeby sprawdzić, czy nie ma tam kota Miśka, który polubił ucieczki z podwórka. Miśka nie znalazłam ale cofając się nie zauważyłam krawężnika,Runęłam bokiem osłaniając biodro prawą ręka aż ziemia zajęczała, ja zresztą też. Ledwo się pozbierałam. Ręka trochę spuchła, trochę bolała, ale była sobota,więc szanse na medyczną pomoc znikome,zresztą byłam pewna,ze to silne stłuczenie i przejdzie. Nie przeszło. Prześwietlenie pokazało pęknięcie kości w nadgarstku i założono mi gipsową szynę Ważyła z kilogram ,skutecznie uniemożliwiła mi zrobienie czegokolwiek a ja mam określone obowiązki, czynności, które wykonać muszę nie mówiąc o umyciu się czy uporządkowaniu kuwety. Wytrzymałam dobę, po czym zdjęłam to paskudztwo,kupiłam stabilizator jakoś sobie radziłam. A że na mnie, brzydko mówiąc, goi się jak na psie, to dziś już mam prawie sprawną rękę i po krzyku.
Zdarzenie to jednak kazało mi się zastanowić , bo mogłam przecież połamać się bardzo poważnie ,uświadomiło mi,ze czas robienia różnych ryzykownych rzeczy mija i po prostu zanim przesunę kolejny mebel, przelazę przez płot, wlazę w następne krzaki powinnam zastanowić się a nawet- pomyśleć!
Kochana, zdrówka życzę i większej ostrożności :)
OdpowiedzUsuńPrzeczekamy :) Jakoś sobie poradzimy, mam nadzieję, że uda Ci się odzyskać pełny dostęp do wszystkiego. Moc uścisków :D
widzisz... coś pominęłam ...
OdpowiedzUsuńpewnie z czasem się wszystko ułoży
pozdrawiam
Wiesz kochana, ja też tak jak Ty robię zanim pomyślę i stale coś się ze mną dzieje:) Ważny jest optymizm to jakoś zdrowe będziemy! Czego bardzo mocno Ci życzę.
OdpowiedzUsuńZaglądałam do Ciebie, bo wyświetlały się na pasku bocznym zdjęcia z postów. Ale niestety nie mogłam wejść, czarna karta i angielskie napisy... Dopiero teraz się udało. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie wróci do normy. Miałam podobną sytuację, otworzyłam mail od mojej koleżanki (ona go nie wysłała), a to był wirus. Syn od nowa instalował mi system operacyjny.
Pozdrawiam serdecznie.
p.s.Mój nowy piesek jest przeuroczy, rozbawił starsze towarzystwo. Nawet 15 letnia sunia bawi się z nim:)Słodziak ten Cykorek!