Drugi dzień świąt przywitał nas piękną pogodą i mogliśmy zrealizować wyjazd na działkę G.pod Bakałarzewo.Niestety tez w okrojonym składzie,bo Zuzia chora a po M.znów przyszły zombie...
Krajobraz po drodze jeszcze szary i łysy ale w powietrzu unosi się już to coś,co obiecuje wiosnę i miłe ciepełlko.
Drzewka na działce pięknie rosną i jeszcze trochę a będzie las.Najbardziej cieszą mnie brzozy. Wlasnie w ich ,jeszcze nagich gałązkach stoi włascicielka działki
Najbardziej z wyprawy cieszyła sie Pipi. Na swoim inwalidzkim wózeczku zaglądała w kazdy kącik i pracowicie kopała dołki,co jest przecież ulubionym zajęciem każdego szanującego się jamnika
Pozostali uczestnicy :
I tak po mału kończyła się ta bardzo udana Wielkanoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz