Od jakiegoś czasu cierpię na obniżenie nastroju,tłumaczę sobie,że niedobra pogoda,skoki ciśnienia(jestem metereopatą),ciągle rozmanażjące się kłopoty i zmartwienia co przekłada się na bezmyślne gapienie w sufit ,automatyczne wykonywanie codziennych czynnosci i ogromna niechęć do wywleczenia się z piernatów. O przedświątecznych porządkach nawet nie myślę.Węże jeszcze nie pełzają więc co tam!
Dziś postanowiłam zajrzeć na bloga i pokazać fotki Frani sprzed kilku dni,kiedy śniegu nasypało po pas.
Frania sprawdza głębokość śniegu na balkonie.
Zanim ją zabrałam z piwnicy miała kontakt ze śniegiem i mrozem.Ale czy pamięta? Nie cierpiała zimna,bo wtedy miałam możliwość otwierania piwnicznego okienka i wpuszczałam ją i rodzeństwo do swojej piwnicy .
W lutym udało mi się zabrać ją do domu i od tamtej pory ze śniegiem ma kontakt tylko na balkonie i tylko na życzenie. 28 lutego minie 5 lat od tamtego dnia.
W ten ciężki dla ptaków czas chciałam podkarmić wróbelki
Niestety,gołębie były szybsze!
Na szczęście te zwały śniegu stopniały niemal zupełnie.
A dziś przyjechała do mnie i Frani PoleczkaTrzeba ją było wykąpać a G.ma malutką łazienkę i jeszcze mniejszą kabinę prysznicową. U mnie przestronniej i wygodniej.Ale na 3 piętro M.musiał ja wnieść-całe 24 kg. Obie dziewczyny(Pola i Frania) się znają ale obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.
Pola po kąpieli cały czas pod czujnym okiem Frani.Lepiej dmuchać na zimne! Kiedy Pola przeniosła się na łózko,Franka przycupnęła w pobliżu.
Po zakończonym suszeniu została odziana w gustowny sweterek i opatulona w koc na rękach M.dotarła do samochodu..A mnie się nastrój bardzo poprawił,bo był to dobry dzień.Dodam,że na obiad były ruskie a dla Poli pyszna kiełbaska.I wszyscy byli ukontentowani!
Spędziłaś super dzień - fajnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak,lubię takie dni,kiedy odwiedzają mnie najmilsi.Szkoda,że nie zdarza się to co dnia,ale praca,obowiązki,wiesz jak to jest!
Usuńjak miło :) u nas jeszcze tej zimy nie było tyle śniegu...
OdpowiedzUsuńwiesz, ostatnio też mam jakiś podły nastrój. Nawet mruczenie kotów nie pomaga go poprawić. Mam nadzieję, że minie :)
A Pola wykąpana na święta :)
Życzę równie miłej niedzieli :)
Polunia jest już wiekowa i bardzo schorowana,ma trudności z poruszaniem się.Wszyscy bardzo ją kochamy,to niezwykła sunia.Mądra i empatyczna.
OdpowiedzUsuńCo do nastroju -tez mam nadzieję,że kiedy zbierzemy się w wigilię to się poprawi! Dla mnie to najważniejsze święto w roku!
Tak, to bardzo udany dzień:) Smakowity krupniczek, pierogi ruskie na obiad i na wynos znakomicie poprawiają nastrój. Dzię-ku-je-my!
OdpowiedzUsuńKto prosił ruskie? -Nikt,same przyszli!
OdpowiedzUsuńPiękny śnieżek i wizyta przemiła :-D Zwierzaki bardzo grzeczne ;))
OdpowiedzUsuńMnie też często takie nastroje łapią ,ale walczę mocno żeby nie ugrzęznąć ...
Pozdrawiam ciepło !
Śniegu coraz mniej i to mnie cieszy,bo nie lubię zimy.Wczesny zmierzch,brak słońca,mróz-to nie dla mnie ,ja kocham ciepło i stąd pewnie te frustracje.Miłego wieczoru!
OdpowiedzUsuńA mnie się marzy śnieg , bo u nas buro i szaro ...
UsuńAle też za latem tęsknię , bardzo ,bardzo ! :-)
Miłego wieczoru Kociafraniu !