Nie chciało mi się wracać na swoje blokowisko z tego pięknego,cichego miejsca.
Największą radość sprawiło mi spotkanie z Zuzią,rzadko ją teraz widuję,jest zajęta pracą,ma swoje obowiązki, inaczej być nie może.
Wróciłam do domu z pierwszym wiosennym bukiecikiem stokrotek,tulipanami i....
Kończy się poniedziałek,wbrew tradycji w tym roku słabo jakoś lany. Upływa mi na totalnym lenistwie,czytaniu, gadaniu z Franią i dobrze,że się kończy. Jutro przyjdą na obiad ogrodowianie,pojutrze Zuzia wraca do warszawy a we czwartek ruszam na krótko do stolicy ja.
Od tak zastawionego stołu nie można wstać nie najedzonym ;) ja też pękam w szwach po tych świętach :)
OdpowiedzUsuńBiedna Frania, nie mogła sobie kwiatków podziwiać z bliska ;) musiałaś je tak wysoko wstawić! ;)
Do Warszawy ruszasz, powiadasz? to może ziści się ta kawka? :)
Dobrze,że się odezwałaś! Na kawkę chyba nie dam rady,bo będę dwa dni ,jadę na groby dziadków,przed swiętami nie wyrobiłam.Zrobię co trzeba i wracam,bo po 20 maja jadę na dłużej i nie chcę stresować Frani ,ona nie lubi jak mnie dłużej nie ma.Jak Gucio?
Usuń:) w takim razie mam nadzieję, że uda nam się wypić razem kawkę jak przyjedziesz na dłużej :)
UsuńKto zostaje z Franią jak Ty wyjeżdżasz?
Gucio dziękuję ma się już dobrze. To było chyba uczulenie na pchły...
Wiem o Guciu i Tobie,zajrzałam na bloga. Frania zostaje z opiekunem ale nie ufam mu do końca więc dodatkowo czuwa córka.
UsuńLepiej niech nie je kwiatków, bo chyba są trujące dla kota...
OdpowiedzUsuńJa pierwszy dzień w gościach na obżarstwie , a drugi na leniwo:-)))
Myślałam,że już wyrosła z grzebania w doniczkach i z objadania kwiatów.Wiem,że może się zatruć i utrudniam jej dostęp do roślin.
OdpowiedzUsuńobżarstwo bywa miłe,zwłaszcza,kiedy nie trzeba szykować jedzenia.Dobrze,że święta są tylko dwa razy w roku. A pogoda to prawdziwy prezent- 23+ w Suwałkach w kwietniu,niebywałe !
Och Ja się przejadłam , ale też spacerowałam a dzisiaj leniuchuje w domu :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie Franiu i w domku i na ogródku :-D
OdpowiedzUsuńSama bym chętnie się dosiadła do takiego stołu ;)))
Nie całkiem u mnie.ja mieszkam w szarym,obdrapanym blokowisku. W tym pięknym miejscu mieszka szczęściara,moja córka.To jedno z piękniejszych,spokojnych miejsc w Suwałkach. Zaglądam tam tak często jak się da. Do stołu zapraszam w przyszłym roku!
OdpowiedzUsuńA to i tak w rodzinie wszystko :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję Franiu , ale nie da rady bo kto będzie moje koty miział ? ;)))
Zabierz koty ze sobą!
UsuńPańcio by się zapłakał ;)
Usuń