Obserwatorzy

piątek, 4 marca 2016

Zmartwienie


To zmartwienie pojawiło się na Ogrodowej w okolicach szkoły jakiś czas temu. Początkowo było podejrzenie,że przywiózł i porzucił go pod szkołą  uczeń dojeżdżający ze wsi..
Nie było chętnych aby się nim zaopiekować,więc kocisko zdając się na "psi" węch  kota  dołączyło do gromady kotów zamieszkujących domki i dokarmianych. Ale przy pierwszej okazji ,przebojem  wszedł do mieszkania. Pierwsze co zrobił to obwąchał kąty,wskoczył na stół ,po czym bez pardonu rozłozył się na łóżku.  Była to pierwsza wskazówka,że kot jest domowy. Bardzo przyjazny, domagający się głaskania, nie schodziłby z kolan. Wielki,piękny,prawdziwy tygrys. Najpierw jako kotka nazwany został Melą. Po wizycie u wetki okazało się,że to wykastrowany Melon. Wierzyć się nie chce,że ktoś mógł pozbyć się takiego wspaniałego zwierzaka. Rozwieszone zostały ogłoszenia z fotkami,oraz powiadomiony  lokalny portal. Bez odzewu. Tymczasem  sytuacja jest taka,że G i M.. mają 7 kotów w domu,drugie tyle przy domu,wszystkie trzeba nakarmić a karmy z wydziału srodowiska starczyło do lutego i więcej nie będzie do pierwszych mrozów.
 Staram się pomagać,ale mam dwa swoje+ 6 dokarmianych przyblokowych.
 Nawet nie pytam o ochotnika wśród znajomych blogów,ale może znajomy znajomych mieszkający w pobliżu Suwałk były chętny do adopcji pięknego futra?
W Suwałkach brak jest domów tymczasowych ,można się zgłosić w wydziale srodowiska jako  opiekun wolnozyjących,ale poza darmowymi sterylkami i dosłownie garścią karmy nie mozna liczyć na na  więcej. Gdyby ktoś byłby w jakikolwiek sposób w stanie pomóc, będę wdzięczna.

11 komentarzy:

  1. Kochana, ja z Wrocławia i jedynie mogę polecić=ć kontakt do Gosianki zza moich drzwi albo do Hany z pastelowego kurnika jak wiesz one są w te klocki genialne, może nagłośnią sprawę jak z Lawendusiem było. Ze swojej strony mogę co najwyżej wesprzeć jakąś darowizną niewielką na papu. Jeśli Ci to nie przeszkadza to mój mail jest na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki,napisze do Gosianki,ale pełna jestem wątpliwości,pytałam znajomych,kazdy ma już jakieś zwierzę a jeśli nie,to tłumaczą się brakiem czasu warunków itp.

      Usuń
  2. My też opiekujemy się kotami. Myślę, że ten kotek ma dom tylko tak sobie łazikuje... do nas też przychodzą ,,goście" po czym wracają do siebie :))) Życzę aby kotem raz dwa odnalazł swój domek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melon z pewnością ma lub miał dom. Ale jest już miesiąc i nie wygląda na to,żeby za nim tęsknił lub ktoś tęsknił za zaginionym kotem. Spać nie mogę ze zmartwienia. Goście na to "obejście " raczej nie zaglądają,bo miejsce na uboczu,z dala od dużych skupisk.

      Usuń
  3. Najpierw warto zrobić ogłoszenie lokalne , bo może kotek się zgubił .
    Poza tym mogę Ci polecić osobę z forum miau , która robi ogłoszenia i pomoże znaleźć dla niego domek . Pakiet 50 lub 100 ogłoszeń - za 5 lub 10 zł za pakiet ;-)
    Można pisać do niej przez forum miau na PW , lub na mejla catangel@o2.pl
    Jest bardzo skuteczna !
    Wątek na miau jest : TUTAJ
    Kciuki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogłoszenia rozwiesilismy kilka dni po przybyciu Melona,parę dni temu powtórzyłam i nic. Na lokalnych portalach też są ogłoszenia. I nic.
      Dzięki za adres,jutro napiszę,moze sie uda. Piozdrawiam i dziękuję,

      Usuń
  4. Mam tyły z czasem...
    Ale jestem i czytam zaległości Basiu. Szkoda tak pięknego kota. Do nas też przyszła kiedyś Tola. Kot najwyraźniej domowy, poraniony i głodny. Po wyleczeniu została z nami, na swoje wracać już nie che jak widać. Basiu, dam na swoim blogu ogłoszenie Melona, może ktoś...
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Koty wiedzą gdzie szukać dobrego domu,przyjaznego dla nich,tylko prawie zawsze okazuje się że w tym potencjalnym nowym domu mieszka już kilka kotków i wtedy robi się problem.Tak Kicia wprowadziła się do mnie ze swoją rodzinką i z dwóch kotów zrobiło mi się nagle 7,a potem jeszcze doszły dwa,które są kotami wolnobytującymi ale też przychodzą na miskę strawy i głaski :)
    Trzymam kciuk za Melona,niech znajdzie nowy dom:)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. WIELKIE PODZIĘKOWANIE pani Oli(Pręgowane i skrzydlate) za pomoc w szukaniu domu dla przybłąkanego kocurka Melona. Wielkie dzięki! Powtórzę raz jeszcze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Zupełnie niespodziewanie zgłosiła sie właścicielka i kocur jest juz u siebie. Pani Olu,raz jeszcze DZIĘKUJĘ!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę że domek się odnalazł :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez się cieszę,kamień z serca! Po Melona przyjechała mama z dwoma córkami,radość była wielka. Jak się okazało,musiał przewędrować kilka kilometrów i chyba nie potrafił wrócić,bo to domowy-wychodzący ale nigdy tak daleko!

    OdpowiedzUsuń