Suwałki. Zostawił psa na balkonie i wyjechał. Przez 3 dni pies wył i szczekał. Jakby wołał o pomoc.
Mieszkaniec Suwałk zamknął psa na balkonie. W lejący się z nieba żar,bez kropli wody,jedzenia ,skrawka cienia. Pies wołał o pomoc rozpaczliwie wyjąc przez trzy dni zanim ktoś z sąsiadów zawiadomił policję a ta straż pozarną i TOZ. Skrajnie wyczerpane zwierze nie przeżyłoby kolejnego dnia.
Jeśli właściciel zrobił to świadomie i celowo to jest sk....em i bestią. Mogłoby być tez tak, że uległ wypadkowi,coś się stało. Co nie usprawiedliwia zamykania zwierzęcia na balkonie bez możliwości wyjścia.
Ale nie jestem w stanie zrozumieć ludzi,którzy trzy dni słuchali rozpaczliwego wycia psa nie próbując mu pomóc. Chorujemy na straszna chorobę- obojętność_ wobec katowanego za scianą dziecka, poniewieranego starca, bitego , głodzonego zwierzęcia. Nie wszyscy,ale ciągle jeszcze większość. Czy jest szansa na pokonanie tej choroby?
Biedny pies, jak tak można...
OdpowiedzUsuńJa reaguję, ale czy innych to obchodzi to nie wiem...
Znieczulica jest raczej powszechna...
Jednako są winni,ci którzy wyrządzają zło i ci którzy nie reagują na nie.
UsuńI właściciel i sąsiedzi to bezduszne gnoje. Niezależnie od tego, czy gdzieś wyjechał, czy nie, zrobił to celowo. Nikt normalny, w upał nie zostawia psa w pełnym słońcu!
OdpowiedzUsuńTo gorzej niz gnoje,życzę serdecznie aby mieli okazję poczuć to co ten nieszczęsny pies!
UsuńZnieczulica jest powszechna w każdej sferze naszego życia, niestety.
OdpowiedzUsuńIle ludzi reaguje, jeśli ktoś znajomy, ba, nawet mąż czy żona na przykład, siada podpita/y za kierownicą? No właśnie.
Pod tym względem jestem skrajną pesymistką, myślę, że jeszcze długo ludzie będą nieczuli i ślepi na wiele spraw. A tak niewiele czasami trzeba.
Marzena
Ludzie są wygodni i nic nie widzą,nic nie słyszą dopóki ich nie spotka nieszczęście.Ci którzy nie reagują na krzywdę najsłabszych są najgorsi i im też życzę jak najgorzej
UsuńSłyszałam o tym dziś w TV . To jakiś koszmar, a najgorzej że ludzie obok to widzą i nie reagują ://
OdpowiedzUsuńTo próbka miłości do zwierząt w wykonaniu suwalczanina,takich wypadków zdarza się więcej,tylko rzadko kiedy puszcza się to w eter. Opowiadała mi wetka jak po cichutku podprowadza się zwierzę pod gabinet i ucieka., szczegolnie w okresie urlopowym.
Usuń