Obserwatorzy

piątek, 26 kwietnia 2019

Łzy i żal

Wczoraj o 21,15  umarła Frania.  Wymęczona chorobą, wychudła. Miała ok. 11 lat, była ze mną 10 lat, 1 miesiąc, 24 dni.
Mogła żyć jeszcze wiele lat. Więc dlaczego,  co zaniedbałam,  czego nie dopatrzyłam, co zlekceważyłam, co zrobiłam nie tak?
Niczego już nie zmienię  - to już czas przeszły ,dokonany.  Tuliłam bezwładne już ciałko , pożegnały ją Mela i  Boguś liżąc delikatnie uszka ,dotykając łapkami. Moja kochana, dobra,mądra przyjaciółko byłaś ze mną tyle lat, dobrych i złych,  dałaś tyle radości ,tyle ciepła....za Tęczowym Mostem nie ma już cierpień, bólu, strachu .  Może kiedyś tam się spotkamy? Będę Cię nosić w sercu dopóki i po mnie nie przyjdzie "zegarmistrz światła purpurowy".


7 komentarzy:

  1. Współczuję bardzo, przytulam ...:(((


    OdpowiedzUsuń
  2. Przytulam ❤️
    Zawsze myślimy, co mogliśmy więcej. Ja myślę, ze my oddaliśmy naszym kocim dzieciom cale serce i czasami tak musi być, ze trzeba się pożegnać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu, bardzo Ci współczuję.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. współczuję Basiu :(
    wyobraź sobie co ja czułam gdy 2 lata temu w jeden dzień zmarły moje 2 kocurki... najstarszy, pierwszy, pierworodny od którego zaczęła się kocia przygoda i najmłodszy... gdy o tym myślę nadal płaczę... a wcześniej parę miesięcy... otruto mi sunię :(

    OdpowiedzUsuń