Obserwatorzy

sobota, 11 kwietnia 2020

Obyśmy zdrowi byli!!



Moja pierwsza Wielkanoc w nowym,chociaż już nie tak bardzo, miejscu.
Wielka Sobota. Kąty jako tako ogarnięte, choć bez zbytniego zapału, jaja faszerowane czekają na swoje wielkie  śniadanie,  mazurek  upichcony. A propos- gdybym na własne oczy nie widziała to nie uwierzyłabym. Wchodzę do kuchni ,a na stole,schylony nad mazurkiem, pracowicie  i sumiennie oblizuje masę mazurkową- KTO- no Boguś. Nie płoszyłam obwiesia, który nasmakowawszy się do woli udał się na szafę, gdzie zapadł w drzemkę. A ja zaglądam i sprawdzam,czy aby mu ta uczta bokiem nie wychodzi. W tym momencie wdzięczna pamięć podsunęła mi inny obrazek. Dawno temu miałam dożycę Normisię. Koło Bożego Narodzenia upiekłam piernik i zostawiłam na parapecie kuchennym aby wystygł. Aliści słyszę jakieś dziwne mlaskanie. Lecę,patrzę a moja Normisia przełyka właśnie połowę ciepłego jeszcze piernika. Anioły nad nią czuwały bo poza przemarszem wojsk przez całą noc nic jej się nie stało.
No i pora na życzenia. Nie życzę smacznego jajka, mokrego dyngusa,wybornego  jadła.Życzę abyśmy zdrowi byli, abyśmy przetrwali tę zarazę bez uszczerbku na zdrowiu swoim i bliskich. I abyśmy juz nigdy więcej czegoś podobnego nie doświadczyli. Życzenia te ślę zaprzyjażnionym blogom, moim bliskim  w Krośnie  Szwecji, Warszawie, Ryczywole, Legnicy, Wrocławiu ,Suwałkach.

8 komentarzy:

  1. Wszystkiego dobrego 🐣❤️🐏🐰

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, spokojnych świąt!😘🌺🌻🌼☘

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzajemnie Basiu , zdrówka i spokojnych, normalnych czasów ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. 💐🧡Dzięki,tęsknię do tych normalnych czasów i chyba nie tylko ja. Trudno znieśc zamkniecie kiedy za oknem piękne słońce. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego, zdrowia i spokoju

    OdpowiedzUsuń
  6. Elu, wzajemnie. Dotrwać do końca tej zarazy w zdrowiu to zadanie dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda już po świętach, ale życzę zdrowia. W dzisiejszych czasach nic nie wiadomo. Żyjmy chwilą i cieszmy się tym co posiadamy:) Ty kotkami, ja pieskami.
    nawiązując do Twojej opowieści o dogu pałaszującym piernik. Przypomniałam sobie mojego doga Sukursa. Mieliśmy gości, zrobiłam kanapki i poszliśmy wszyscy do ogrodu. Wracamy, a kanapek nie ma. Pomyślałam, że nie przyniosłam ich. ale w tym samym czasie mąż zobaczył rzodkiewkę w kieliszku. Nasza psinka bezszelestnie i czysto spałaszowała poczęstunek dla gości. Ach te nasze pupile.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wspomnienia są bezcenne, chociaż za każdym razem boli serce, że nie ma Ich juz z nami.
    Ja też życze zdrowia i szczęśliwego przetrwania tego czasu. Pozdrawiam już trochę wiosennie!

    OdpowiedzUsuń