Zatrzymalismy siie na chwilę w Wolsztynie.Śliczne,stare miasteczko ale nie było czasu,żeby połazić.Parę fotek i w drogę.
Skromniutki ten wolsztyński halloween....
.....za to Urząd okazały
i śliczne kamieniczki
Główny powód postoju-bankomat
W Czaczu szaleliśmy do zamknięcia kramów.rzetelnie i starannie obeszliśmy wszystko gdzie bylo cos do kupienia.Ja ograniczyłam sie do jednego zakupu:
Fabrycznie nowe łóżko za 1/4 ceny sklepowej-miałam powód do zadowolenia.Bardzo potrzebowałam takiego mebla i dopiero potem przyszlo mi do głowy,że pewnie kradzione.Ale kiedy o tym pomyślałam,byliśmy w połowie drogi do Krosna.Chłopaki obłowiły się w tysiące POTRZEBNYCH,absolutnie NIEZBĘDNYCH rzeczy.Było ciemno,kiedy dotarlismy cali szczęśliwi na spóżniony obiad.
W niedzielę,po tzw.kościele (ale nie po mszy) odwiedziliśmy w Zielonej Górze Zuzię.
Zuzia jest wnuczką mego brata.Dotknęła ją choroba,której wyleczyć nie można. Zuzia ma wspaniałą,kochającą mamę Izę ,Babcię i Dziadka.Dzięki nim wszystkim Zuzia uczestniczy w różnych terapiach,chodzi do specjalnego przedszkola,otoczona jest wielką troską i miłością.
Staramy się równiez pomagać,odpisując chociażby procent podatku na konto Zuzi,bo rehabilitacja jest niezwykle kosztowna a w naszym państwie zapomina się o dzieciach przewlekle lub nieuleczalnie chorych.Smutna to prawda.Zuzia robi wielkie postępy,może kiedyś będzie tak samodzielna jak Axel Brauns,autystyk,który rozpoczął studia i napisał książkę o swoich zmaganiach z autyzmem.
Zuzia na wakacjach
No i czas sie pakować,bo w poniedziałek wracamy do W-wy.
Za Torzymiem wjechaliśmy na autstradę i muszę powiedzieć,że chociaż ta autostrada nie tania,to warta wydatku.Komfortowo,bez korków i przepychanek dotarliśmy do W-wy.
Z samochodu zrobiłam zdjęcie kładki dla zwierząt nad autostradą.Szalenie mi się spodobały te przejścia chroniące i zwierzęta i podróżnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz