Na fotce kilkumiesięczny jubilat ze swoją Prababcią Julitą
zabrało pogotowie..Był już mróz i śnieg,było tak ślisko,że kierowca nie mógł ruszyć z miejsca i karetkę
pchali wszyscy panowie z zakładu wychowawczego wSzklarskiej Porę
W zakładzie przebywały dzieci z
lekkim i średnim stopniem upośledzenia umysłowego a my,czyli kadra pracowaliśmy i mieszkaliśmy na terenie zakładu.
Obecnie Cieplice są dzielnicą Jeleniej Góry w związku z czym syn zmienił miejsce urodzenia i dokumenty.
Przez całą noc "balowałam" na porodówce a kiedy już jako tako oprzytomniałam przyszła p.doktor pediatra o nazwisku Grzelak i bez ogródek oświadczyła,że dziecko jest kaleką i nigdy nie będzie normalnie chodziło.
Potem przyszła inna p. doktor i bardzo delikatnie i taktownie wytłumaczyła o co chodzi.Dziecko urodziłosiz końsko -szpotawą stopą co nie przekreślało szans na powrót do sprawności. Dlaczego lekarz-pediatra zachował sie tak podle -nie wiem,ale jeszcze dziś czuję gniew i żal,kiedy prztpominam ten moment.Okres leczenia i rehabilitacji był bardzo trudny dla mnie,bo musiałam pogodzić opiekę nad synem z opieką nad córką i pracą w różnych godzinach z dziećmi upośledzonymi.
.Syn był operowany w Poznaniu,w klinice Prof. Degi.Załatwiła tę klinikę nieżyjąca już moja ciocia Sonia.Będę jej zawsze wdzięczna.Cały proces leczenia i rehabilitacji trwał ponad dwa lata.Syn zaczął normalnie chodzić a jego sprawnośc fizyczna przerastała mozliwości rówieśników.Był jak mała małpka,ruchliwy i zręczny.Niestety ze względu na komplikacje ze ścięgnem Achillesa nie mógł studiować na AWF-ie. Jutro kończy ..... lat.Wszystkiego,co najlepsze,synku.
Kawał bogatej historii jest w tym poście. I regionalnej, i medycznej :), i rodzinnej...
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak też się grzelak miewa i czy w ogóle się miewa. Tak jednak jest w świecie poukładane, że kretyni miewają się niezgorzej.
Grzelak jest pewnie św.pamięci,bo wtedy miała ponad 40.
OdpowiedzUsuńPotem dowiedziałam się,że jej syn tracił wzrok,był operowany w Moskwie przez światowej sławy okulistę,ale bez powodzenia.Może świadomość,że kogoś również dotknęło nieszczęście sprawiało jej ulgę,zmniejszało poczucie niesprawiedliwośći?Ale była lekarzem i fakt osobistej tragedii nie mógł jej usprawiedliwiać.