Z racji na okrągłą 50-tą rocznicę istnienia festiwalu opolskiego doszłam do wniosku,że trzeba obejrzeć transmisję przynajmniej z pierwszego dnia. Trochę spóznione zasiadłyśmy z kocią , pełne optymizmu,że będzie czego posłuchać i na co popatrzeć. Najpierw patrzyłyśmy z niedowierzaniem i bez podziwu na prowadzącego,który był nudny jak flaki i ciągle jakoś dziwnie się zginał.Usiłował być przy tym szalenie dowcipny. Koncert otworzyli ubiegłoroczni zwycięzcy,jakaś silna grupa,ale nie zrozumiałam ani słowa,bo śpiewali w dziwnym języku.Potem okazało się,że jednak po polsku tylko z dykcją na bakier. Za chwilę po scenie miotali się bracia Golcowie z zapałem wykrzykując? wyśpiewując?,.ze jak jest maj to oni wierzą w ten kraj,czy jakoś tak. Na resztę roku wiary chyba im brak no i słusznie.Potem smęciła jakaś śmiertelnie poważna dama z Varius,nie bardzo wiedziałam o czym, ona chyba zresztą też. Ale kiedy na scenę wyskoczyła panienka w czerwonym spodnium i uciesznie podrygując wyrzucała z karminowych usteczek lawinę słów niewiadomego pochodzenia-dałam sobie spokój z patriotycznym obowiązkiem oglądania rocznicowego festiwalu.Jeśli zostały wybrane najlepsze piosenki i najlepsi wykonawcy to strach nawet pomyśleć o poziomie tych co odpadli. Zrezygnowałam na korzyść prac społecznie-użytecznych,czyli przetwarzanie pietruszki. Pietruszka wzeszła gęsto i trzeba było ją przerwać.Szkoda mi było wyrzucać, świeże,młodziutkie listki.
Posiekałam je uprzednio umywszy,powkładałam do malutkich pojemniczków,do każdego wlałam po 2-3 łyżki wody i do zamrażalnika.Można też użyć plastikowej kostkarki,takiej jak do mrożenia lodu do napojów.W ten sam sposób można zamrozić koperek.Po dodaniu do potrawy pachną jak świeże i nie tracą koloru.
Do festiwalu wróciłam jeszcze na chwilę w następnym dniu,w nadziei,że może....Ale straciłam złudzenia,kiedy nasza świeżutka gwiazda zaprezentowała piękną piosenkę Anny German "Człowieczy los".Chyba biedaczkę bolały zęby a może brzuch,bo takiej kakofonii jęków i zawodzeń nie dało się słuchać i ostatecznie pożegnałam tę narodowa imprezę.Przyznać muszę-bez żalu.
A ja nie próbowałam rzucić nawet jednym okiem ...
OdpowiedzUsuńNiech pozostaną wspomnienia z dzieciństwa z festiwali na które się czekało i z pasją oglądało.
Pietruszka to zdecydowanie lepszy i bardziej strawny wybór :-)))
To prawda,Opole z przed lat to było coś!I do słuchania i do zaśpiewania.Ale nowy amfiteatr piękny!
Usuńzgadzam się z przedmówczynią... Opole już nigdy nie będzie takie, jakie było. O wiele lepiej zająć się pracami społecznie - użytecznymi :)
OdpowiedzUsuńhm ja zawsze mrożę koperek posiekany, świeżo umyty :) i też pachnie cudownie, jak się go doda do potrawy :)
Koperek tez mrożę a w tym roku spróbuję niektóre zioła.Teraz rosną ustawione wysoko na balkonie,ale w zimie z parapetu sprząta je natychmiast Kocia.Może zachowają właściwości jako mrożonki.?
UsuńJa zacznę od pietruszki: a czego to wodę wlewać przed zamrażaniem?
OdpowiedzUsuńA skończę na Opolu: prawda, że ogólnie mizeria, ale wczoraj warto było posłuchać Natalii Niemen. Miałam dotąd o jej śpiewaczych poczynaniach opinię mocno krytyczną, ale gdy śpiewała wczoraj - pochyliłam nisko głowę, a myślę, że i Czesław był zadowolony.
P.S. A Jurek Połomski - ten chyba nigdy nie przestanie wyglądać jak 40-latek:)
Woda do pietruszki bo lepiej zachowuje kolor i zapach.Poza tym taką kostką mozna zrobić masaż zmarszczek.Co do Niemen i Połomskiego,to żałuję ale zniesmaczona pierwszym dniem wolałam obejrzeć film,doskonały, z Osiołka.Jurek pewnie po plastyce,przecież minął 80,nie wymawiam broń Boże!zawsze go lubiłam a i nadal chętnie słucham.
Usuń