Obserwatorzy
środa, 26 czerwca 2013
Radość o poranku
Lubimy z Kocią bardzo wczesne poranki na balkonie.Między 5 a 6 ,kiedy i wewnątrz i na zewnątrz jest cisza, nie wydziera się inwektywami przyszłość narodu,nie brzęczy natręnie nielubiany telewizor.Słychać za to pisk jaskółek,które uwijają się niziutko,jeszcze jest miły chłodek,bo balkon od zachodu, można zebrać spokojnie myśli,pomiziać Kocię ,pogapić się na na obracające się śmigi parku wiatrowego widoczne z balkonu i wygodnie rozsiadłszy się na leżaku powoli delektować-ja kawą,Kocia swoją trawką-nie,nie TĄ-kocią trawką! Kocia z tęsknotą patrzy na jaskółki,gdyby nie siatka pofrunęłaby za nimi.A ja znów mam wyrzuty sumienia,że zabrałam jej wolność.Już chyba nie pamięta ,kiedy biegała za swoją mamą,piękną czarna kocicą przejmująco piszcząc,kiedy nie mogła sforsować płotka ogródkowego.A ja się bałam,że jakiś łobuz potraktuje ją kamieniem,co jest normą,bo koty to szkodniki i trzeba je pacyfikować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ooooo to macie zupełnie jak ja /my/.... tylko ze ja o 6:30 idę się szykować, aby jechać do pracy i wracam przed 18stą . Troszeczkę mi żal koteczków ze same w domku siedzą, ale trzeba zarobić na rachunki, żarełko i żwirek ... :-)))
OdpowiedzUsuńMiłego balkonikowania o poranku :-)))
Fajne są takie leniwe poranki z kotami :) Szkoda, że mogę je realizować tylko w weekendy, bo w tygodniu, podobnie jak Alison, o 6:30 muszę szykować się do pracy... i wszystko w biegu...
OdpowiedzUsuńza to w weekend mogę spokojnie, z kawą w ręku wsłuchiwać się w kocie mruczenie i ciszę :)
Jeśli chodzi o Twoją kocię, to dobrze, że dałaś jej dom. Może i zabrałaś jej wolność, tylko czy na tej wolności ona bez Twojej miłości byłaby taka szczęśliwa? Teraz przy Tobie jest przynajmniej i szczęśliwa i bezpieczna!
a i jeszcze jedno - fajnie urządzony balkon :)
OdpowiedzUsuńWłąśnie !!!! Balkon też mi sie podoba .... taki letni pokój :-))) Chciałabym taki mieć ...
OdpowiedzUsuńDzięki,dziewczyny,lubię swój balkon,żałuję tylko,że nie jest chociaż o piętro niżej.Na trzecie wdrapać się z pełnymi siatkami ciężko a i w upały nie ma czym oddychać,bo otwarty mam tylko balkon,w oknach brak siatek,więc tylko uchylnie i tylko,kiedy jestem.Kocia nigdy nie próbowała wejśc w światło uchylonego okna,ale nie wiem przecież co jej przyjdzie do łebka.Oj,chyba mam już kota i jestem nadopiekuńcza.
OdpowiedzUsuńnadopiekuńcza? wcale nie, rozsądna :) dobrze, że myślisz za swoją Kocię :)
Usuń