Z przetwórstwem skończyłam jakiś czas temu.Przetwory robię już w bardzo małych ilościach i coraz rzadziej. W tym roku w Markowym ogródku obrodziły ananasy.
Ekologiczne,bo z dala od kurzu i spalin,nie podsypywane nawozami,zjada je robak,co świadczy o ich walorach zdrowotnych.Może nie wyrośnięte jak średnie dynie ale jakie pachnące i naturalnie rumiane!
Niestety nie poleżą zbyt długo,wobec tego zdecydowałam się na najprostszą,najmniej pracochłonna formę przetworzenia.
Obieram ze skórki,ścieram na tarce z grubymi oczkami,dodają łyżkę cukru(można bez) Kilka gozdzików cynamon pokruszony (laska) upycham ciasno w słoikach,na wierzch kładę plasterek cytryny i listek mięty.Zakręcam ale nie do końca.Nagrzewam piekarnik do 150 st.wstawiam słoiki na 15 min,stygną w piekarniku ,dokręcam i gotowe,pięknie zamknięte. Można nadziać nimi naleśniki,szarlotkę albo ,kiedy za oknem mróz i śnieg, otworzyć słoik nadelektować się wspaniałym zapachem lata i zjeść ogladając np.TV.
Ja też robię często przetwory jeśli moje drzewka mają jakieś owoce :) Teraz mam masę brzoskwiń i robię dżemy :)
OdpowiedzUsuńBrzoskwinie to moje ulubione owoce.Co roku robię kilka słoików,ale sklepowe to nie to samo co z własnego ogrodu.
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam wyhodować drzewko brzoskwiniowe ale suwalszczyzna jest zbyt zimna i nic z tego nie wyszło.
Pozdrawiam!