Na ścianie panoszy się nowy telewizor,pomysł A.i R.,ja bym na taki pomysł nie wpadła,szkoda byłoby mi kasy,w kącku mruczy wymieniony na nowszy model komputer a na wszystko ma czujne oko,wystające z tunelu,Kocia.
Po jakim takim uładzeniu bałaganu postanowiłam pomnożyć zimowe zapasy,bo zima ponoć ma być tysiąclecia.Ogórki zrobiłam wg.p.Basi z Osiecznicy z blogu Przetwory .Dodana do zalewy łyżka miodu nadała jej ciekawy,można rzec nietuzinkowy smak. Z taka zalewą spróbuje zrobić paprykę i dynię.
A dziś,kiedy to piszę za oknem się przeciera i-UWAGA-nie pada!!!!
Po remoncie /malowaniu/ ani śladu hehehe ... tylko wszystko jak by nowe świeże i kolory bardzo fajne :-)))
OdpowiedzUsuńJa sobie walnęłam wściekły żółty w kuchni i teraz trochę żałuję, ale jak przyjadą meble moze będzie ok .
Miało byc słonecznie hehehe
A zapasy zimowe rewelacyjne, tak piekne ze żal zjeść :-))) :-))) :-)))
Ale nie pada,co po tygodniowym deszczowym maratonie daje nadzieję na jeszcze trochę ciepełka.Chociaż już żółto od liści.W kuchni też mam siarczyście żółty-pierwsze dni sprawdzałam czy światło zgaszone,tak było jaśniście!Lubię takie zdecydowane,jasne kolory,dają pozytywną energię.Jak postawisz meble i jakieś dodatki,to się zdziwisz jak pięknie!
OdpowiedzUsuń